Niedzielne mecze oczami Bartłomieja Czekańskiego

W niedzielę odbędą się kluczowe spotkania w ENEA Ekstralidze, Nice Polskiej Lidze Żużlowej i Polskiej 2. Lidze Żużlowej. Ich wyniki wytypował Bartłomiej Czekański.

Bartłomiej Czekański
Bartłomiej Czekański

ENEA Ekstraliga

Stal Gorzów - Fogo Unia Leszno

Piosenka do ligowego żużla:

"To ostatnia niedziela
dzisiaj się rozstaniemy,
dzisiaj się rozejdziemy
na wieczny czas.
To ostatnia niedziela,
więc nie żałuj jej dla mnie,
spojrzyj czule dziś na mnie
ostatni raz" (Fogg).

No cóż, kończy nam się sezon ligowy ‘2014, który w przeciwieństwie do poprzedniego, jest w większości beznadziejny. Same afery i kłótnie oraz zbyt mało żużla w żużlu. Mecze do jednej bramki, strajki zawodników, oszczędnościowe składy itd. Choroba zżera nasz speedway. Dziś w zasadzie ostatnia odsłona. Zarówno Staleczka Gorzów jak i Królowa Unia Leszno generalnie (choćby historycznie) zasługują na mistrzostwo. To wielce utytułowane kluby, do tego wciąż wspaniale szkolą młodzież (zwłaszcza "Byki"). Gdyby będący pod presją wyniku Skórnicki nie popełnił głupoty i dziś wystawił "Balona" za Michelsena ja bym wybrał legendę i lojalnego aż do bólu Damiana), to w składzie gości mielibyśmy aż czterech wychowanków, zaś piątego - Krzyśka Kasprzaka - w ekipie rywali. Leszno już od lat zaopatruje polskie ligi w żużlowców przez siebie wychowanych. To musi budzić szacunek. Unia dała nam największa legendę, obok Tomka Golloba, czyli Alfreda Smoczyka. I wielu innych świetnych grajków.

A z kolei Staleczka to m.in. Plech, Jancarz, Padewski, Migoś, Rembas, Nowak i cała książka telefoniczna czołowych żużlowców. Oni tam w Gorzowie czekają na swój ósmy tytuł DMP już od 1983 roku! Stanowczo za długo. Leszno swoje szczęście przeżywało w 2010 roku. Dlatego dziś chciałbym, żeby po koronę sięgnęła Stal, a "Byki" w przyszłym sezonie. Ale oczywiście wyznaję zasadę: niech wygrają lepsi i piją pepsi.
Stal uderzyła tym razem w skromność: gada, że na razie to goście są mistrzami Polski, gdyż wygrali pierwszy mecz i w sumie szanse są 50 na 50. Jedyny gorzowski zgrzyt to delikatne zakwestionowanie osób funkcyjnych, bo znalazły się wśród nich akcenty…zielonogórskie. Pawlaki nie ośmieszajcie się tą swoją derbową wojenką.

Za to Leszno się napina. No cóż, każdy się napina przy dziewczynach. Jego prezes gada, że jadą po złoto (choć mają tylko dwa małe punkciki przewagi), Sqra też szaleje, a Nicki Pedersen już rzekomo żąda szampana. Hm, srebro też warto opić, gdyż to również duży wynik. Gdzieś w Lesznie ustawią telebim, żeby tamtejsza ludożerka mogła obejrzeć transmisję z tryumfem swoich ulubieńców. He, he, ponoć przy okazji kibole wezmą udział w castingu do popularnego programu telewizyjnego pt. "Rolnik szuka żony". Problem w tym, że panie proponowane na małżonki dla małorolnych są tak dyskretnej urody, że człowiek…tyle nie wypije.

Właśnie, o ile oba kluby są godne DMP, o tyle pewna część ich kibiców w wielu wypadkach po prostu nie sprawdza się. Niektórzy fani Unii często zachowują się niczym chorągiewki na wietrze. Niedawno wręcz masowo lżyli i wygwizdywali Nickiego Pedersena, dziś jest ich idolem. Kiedy zechce opuścić Byki to znowu stanie się czarną owcą? Piano zachwyty, że "Jozin z bagien nas wyciągnął", potem zaś w internecie wyzywano prezesa Dworakowskiego, a już pójście do kasy Unii po zwrot biletów za numer Stali Rzeszów (0:75), to już było strasznie nielojalne wobec swego klubu. Tak samo, jak poniżanie Balińskiego, gdy mu nie szło.

Gorzów nie lepszy. Przynajmniej w części. Ma pecha, że grupa jego kibiców gromadzi się blisko parku maszyn na Jancarzu, a tam są kamery telewizyjne i dokładnie rejestrują, co owi fani Stali krzyczą i śpiewają. Same "wyrazy", niestety.
Wiecie co, my i tak powinniśmy się cieszyć, że derby lubuskiego nie są wielkim finałem Ekstraligi, bo wstyd byłby jeszcze większy.

Na jutiubie krążą filmiki z wyjazdowych "występów" części gorzowskich kiboli. Masakra. Oni mówią, że to stare kawałki i że już teraz nie są tacy. To co więc śpiewali na półfinale z Falubazem i jak rozrabiali we Wrocku (przyznaję, że byli sprowokowani)? A do tego w pociągu kilku z nich pokradło szaliki fankom Unii Leszno. Takie gieroje. Tak, dużym problemem polskiego żużla są działacze oraz kibice.

Adam Skórnicki pozbierał do kupy swą drużynę, doprowadził do świetnej formy Piotrka Pawlickiego, Musielaka i Zengotę. Namówił nawet Nickiego Pedersena do parowej jazdy i do myślenia o dobru całego zespołu. To prawda. Jednak w pierwszym spotkaniu finałowym na Smoku z Gorzowem okazało się, że cuda Sqry mają jednak ograniczoną moc. Że dziś pojedzie mocnymi zawodnikami pod numerami 2 i 4? To stary taktyczny manewr, jeszcze z lat 90., na wyjazdach. Nihil novi i żadna rewelacja. Gdyby nie kontuzje Unii Tarnów i osiem karnych punktów Unibaksu, to dziś w finale mielibyśmy bój: Tarnów-Toruń. Ale jest jak jest, taki jest sport i musimy to uznać.

Gdyby jechał PUK Iversen, to Leszno w Gorzowie nie wyszłoby z 35 punktów, ale tego Duńczyka trudno zastąpić. Mam nadzieję, że najbardziej zaciętymi wyścigami nie będą pojedynki Pawliccy- Pedersen, czy Zagar- Kasprzak. Matej nie lepszy, lecz "Kasper" ostatnio szarpie się ze wszystkimi dookoła. Ale i tak on jak i fruwający Zmarzlik robią różnicę. Z racji nawierzchni, jaką u siebie zwykle przygotowują te dwa kluby, pojadą one dziś nie tylko o DMP na żużlu, ale także i w motocrossie. Taki dublet. Czy dzisiaj Stalowcy zaśpiewają tę piosenkę torreadora?

"Zabiłem byka, cóż to dla mnie byk.
Krew z byka sika, siku, siku, sik.
Będę już bogaty, szpadę w ręku mam.
A byk już leży tam.
I co ja robić mam.
Gdy jestem sam.
Z tym bykiem sam na sam.
Ole, ole, ole, ole,
Nie damy się, nie damy się".

Do Leszna mi choćby geograficznie bliżej, lecz tym razem typuję 52:38 dla Stali, acz powtarzam: niech wygra lepszy! Każdy ma szansę.

Grupa Azoty Unia Tarnów - SPAR Falubaz Zielona Góra

Tarnów to najbardziej poszkodowana drużyna przez zły los (kontuzje) i play offy. Obie z Unibaksem są najsilniejsze, a nie ma ich w finale. "Aniołów" nie ma nawet w play offach! Akurat w ich przypadku zadecydował zielony stolik (i kontuzje też). Dziś Jaskółki pojadą pełną parą, aczkolwiek nie wiemy, na ile ich - niedawno poszkodowani - zawodnicy nadal odczuwają te urazy. Falubaz, czyli "była magia" jest chyba psychicznie zbyt zmiażdżony. Owszem, Hampel "From Zero to Hero", Jonsson czy momentami Protasiewicz powalczą, lecz chyba to nie wystarczy do medalu. Ale piękna różowa klapa! Nie rozumiem, czemu Dobrucki bardziej stawia na "Jabłko" niż na Becha. Typuję: 52:38 dla Tarnowa.

Nice Polska Liga Żużlowa

Tutaj mamy jakiś cyrk. Pan Skrzydlewski sam pewnie zestresowany wysłał paczkę pampersów trenerowi gospodarzy Januszowi Ślączce. Janusz dał się wciągnąć w ten kabaret i z kolei zamierza podarować prezesowi Skrzydlewskiemu wodę, żeby ten się nie odwodnił od płaczu. Takie łódzkie poczucie humoru? Szef Orła często lubi mówić, że jego drużyna nie ma szansy na wygraną, gdyż rywale są lepsi, a potem taką swoją porażkę ponoć mocno przeżywa. Kiedy chciał zaprotestować przeciw brakowi lepszej opieki nad jego Orłem przez miasto Łódź, to słabszy skład wystawił… bodaj w Grudziądzu. Jasne, u siebie straciłby na biletach. Niedawno zarzekł się, że nie ma forsy na baraże o Ekstraligę i w nich nie pojedzie. Teraz jednak twierdzi, że jeśli miasto zapłaci, to pojedzie. Taki medialny szantażyk? Czy nie stoi za tym jakaś polityka, na przykład samorządowa? Tak tylko pytam. Pan prezes słusznie twierdzi, że Łódź na razie nie jest przygotowana logistycznie (stadion), finansowo, organizacyjnie i sportowo na Ekstraligę. To po co o nią walczy i blokuje awans np. Grudziądzowi? Przecież po to są rozgrywki pierwszej (Nice) ligi, żeby drużyny z niej awansowały bezpośrednio do Ekstraligi czy do baraży. Jeżeli ktoś chwilowo nie może i nie chce awansować, to niech po prostu ściga się w najsłabszej II lidze! Bo co będzie, gdy dziś Orzeł poprowadzony do wysokich lotów przez - mającego sezon konia - Doyle’a utrzyma swą przewagę z pierwszego meczu i awansuje? Wtedy zrezygnuje z tego awansu powodując chaos i kolejne ośmieszenie polskiego żużla? Może rzeczywiście wobec tego trzeba zamknąć Ekstraligę, zlikwidować awanse i spadki, i w najwyższej klasie rozgrywkowej niech jadą tylko te kluby, które na to stać! Typuję 53:37 dla Marmy.

Polska 2. Liga Żużlowa

MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovia - Speedway Wanda Instal Kraków

Ostrovia organizacyjnie, finansowo i logistycznie to klub pierwszoligowy i tam się powinna znaleźć. Co do Wandy, której też życzę jak najlepiej, już taki pewny tego nie jestem. Problemem Ostrovii, która dominowała w rundzie zasadniczej, jest chyba zbytnia napinka i stres w meczach finałowych. Dla nich tam to jest walka o życie, a ja im mówię: to tylko sport, zaś w przyszłym roku też będzie żużel i kolejna szansa. W pierwszym meczu Kraków przygotował u siebie wredny tor i wygrał wysoko, lecz myślę, że gospodarze są w stanie wyjść z tej opresji. Typuję 55:35 dla Ostrovii. 

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×