GP na Narodowym? Nie można tego przegapić! - rozmowa z Krzysztofem Hołowczycem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sobotę 18 kwietnia na Stadionie Narodowym odbędzie się LOTTO Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. Krzysztof Hołowczyc uważa, że jest to wydarzenie, którego nie można przegapić.

W tym artykule dowiesz się o:

Wielki żużel powraca do Warszawy. Jak przyjął pan wiadomość o tym, że LOTTO Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland odbędzie się w stolicy?

Krzysztof Hołowczyc: Jako wielki fan żużla cieszę się, że ten sport rozwija się w naszym kraju. Dowodem na to jest fakt, że przez najbliższe lata Stadion Narodowy stanie się areną żużlowych zawodów z cyklu Grand Prix. Zawody, które nigdy nie były rozgrywane w Polsce na tak dużym stadionie, będzie mogło obejrzeć ponad 50 tys. widzów. Mam nadzieję, że tak wielkie widowisko zachęci do przyjścia również te osoby, które wcześniej nie miały styczności z tym sportem. Cieszę się też, że zawody odbędą się pod patronatem LOTTO, mojego wieloletniego partnera. [ad=rectangle] Zawody będą oficjalnym pożegnaniem z cyklem Grand Prix Tomasza Golloba. Gościł pan na turniejach z jego udziałem. Czy z nostalgią będzie pan żegnał swojego kolegę? - Początkowo na mecze żużlowe chodziłem przede wszystkim po to, żeby zobaczyć w akcji Tomka. Jestem pełen podziwu dla tego sportowca, dla jego woli walki. Miał on ogromny wpływ na odrodzenie żużla w Polsce. Jest jedną z największych postaci czarnego sportu w historii. 7-krotnym mistrzem świata - raz indywidualnie w sezonie 2010 i 6 razy w drużynie. Żałuję, że nie będziemy mogli oglądać już naszego najlepszego zawodnika, lecz skoro podjął już tę decyzję musimy jako kibice ją uszanować i zorganizować mu pożegnanie godne mistrza.

Czy w kwietniu pojawi się Pan na Stadionie Narodowym, aby uczestniczyć w zawodach jako kibic i jakie ma Pan oczekiwania co do tego eventu?

- Oczywiście jeśli tylko mój sportowy kalendarz mi na to pozwoli, nie opuszczę kwietniowej inauguracji przyszłorocznego cyklu. Jak wspomniałem to pierwszy raz, gdy zawody będą odbywały się na tak dużym obiekcie w Polsce. Mamy szansę zorganizować świetną imprezę, jak ta, która już od kilku lat rozgrywana jest na Millenium Stadium w Cardiff. Po prostu nie można tego przegapić!

Stadion Narodowy może pomieścić blisko 57 tysięcy widzów. Jak pan uważa czy kibice z całej Polski po brzegi wypełnią ten obiekt podczas debiutu żużla?

- Żużel jest dość popularnym sportem w naszym kraju. W niektórych miastach naszego kraju jak Zielona Góra, Częstochowa, Gorzów Wielkopolski, Toruń czy Bydgoszcz żużel jest wprost wielbiony, a kibice nie wyobrażają sobie weekendu bez meczu ukochanej drużyny. W wielu innych miejscach Polski to sport wybitnie niszowy. Jestem przekonany, że warszawskie zawody przyciągną nie tylko wiernych fanów żużla z całej Polski, którzy będą chcieli zobaczyć żużel z perspektywy Stadionu Narodowego, ale też wielu nowych kibiców, dla których będzie to doskonała okazja, by pokochali ten niezwykle widowiskowy sport.

Czy według pana pomysł PZM na zawarcie 3-letniej umowy z BSI - organizatorem cyklu Grand Prix spełni oczekiwania warszawiaków, a niskie ceny biletów, już od 49 zł będą "strzałem w dziesiątkę", aby zachęcić ludzi do przybycia na stadion?

- Niskie ceny biletów to naprawdę dobry pomysł. Z pewnością zachęci to do przyjścia nie tylko fanów żużla, bo żeby pokochać ten czarny sport trzeba na własne oczy zobaczyć walkę i poczuć te ogromne emocje, które na stadionie żużlowym są niepowtarzalne. Warkot motorów, zapach metanolu i walka ramię w ramię o każdy metr toru - to jest właśnie żużel. Myślę, że bilety sprzedadzą się bardzo szybko.

Tomasz Gollob głośno mówi o tym, że w przyszłości weźmie udział w rajdzie Dakar. Czy to prawda, że rozmawiał z panem o warunkach, na które musi się przygotować, biorąc udział w tak gigantycznym przedsięwzięciu?

- Dakar jest jak magnes, przyciąga sportowców z wielu dyscyplin, wiem że i Tomek interesuje się Dakarem, był nawet obserwatorem na rajdzie w Abu Zabi. Rozmawialiśmy już wielokrotnie o tajnikach Dakaru. Jeśli Tomek zdecyduje się na start w tym najtrudniejszym rajdzie świata, oczywiście może liczyć na moją pomoc i wskazówki.

Jak pan uważa czy światowej klasy żużlowiec może skorzystać ze swoich doświadczeń sportowych w zupełnie innej dyscyplinie, którą jest sport samochodowy?

- Na pewno Tomkowi nie będzie łatwo przestawić się z żużlowego toru na pustynne bezdroża, ale wszystko jest pochodną włożonej w treningi pracy. Tomek to doskonały sportowiec i ma wszystko to, co powinien mieć kierowca startujący w rajdzie Dakar: pasję, wytrwałość, zamiłowanie do adrenaliny, prędkości i ryzyka. Reszta to kwestia odpowiedniego przygotowania.

Źródło artykułu: