Spłata długów priorytetem - cele KMŻ Lublin na 2015 rok

Sezon 2014 był fatalny w wykonaniu KMŻ Lublin, który spadł do PLŻ2 i boryka się z problemami finansowymi. Władze Koziołków w sezonie 2015 chcą przede wszystkim doprowadzić do ładu klubową kasę.

Piotr Masierak
Piotr Masierak

Cel sportowy - walka o awans

Po spadku z Nice Polskiej Ligi Żużlowej lublinianie początkowo zapowiadali, że zrobią wszystko, aby jak najszybciej wrócić do I ligi. Obecnie jednak sytuacja nie wygląda na tyle dobrze, żeby KMŻ uznawany był za jednego z faworytów do awansu z Polskiej 2. Ligi Żużlowej. Z powodu braku odpowiednich środków sternicy KMŻ zmuszeni są w tym momencie odrzucić również potencjalne zaproszenie do startów w Nice PLŻ w nadchodzącym sezonie.

- Podjęliśmy decyzję, że nawet jeśli otrzymamy zaproszenie do jazdy w I lidze, to z niego nie skorzystamy. Obecnie praktycznie niemożliwe jest zbudowanie składu, który zagwarantowałby nam utrzymanie się w lidze. Kontraktowanie zawodników, którzy by tego nie gwarantowali, wiązałoby się z ogromnym ryzykiem nie tylko powiększenia długu, ale jeszcze do tego i tak spadku do drugiej ligi - wyjaśnia włodarz KMŻ Andrzej Zając

Obecnie w kadrze popularnych Koziołków nie znajdziemy nawet jednego żużlowca. Podczas gdy niemal wszystkie zespoły zbroją się do walki w 2015 roku podpisując kolejne umowy, w Lublinie w tym temacie panuje niepokojąca cisza. Jak na razie jedyną informacją potwierdzoną przez KMŻ jest fakt prowadzenia rozmów z Dawidem Stachyrą, który zdał licencję żużlową w barwach TŻ Lublin, a ostatnio jeździł z Koziołkiem na plastronie w 2012 roku.
- Obecnie rozmawiamy z kilkunastoma zawodnikami. Niektóre z rozmów są bliskie finalizacji. Nie są to łatwe negocjacje, bo nie ma mowy w naszym przypadku o wirtualnych kontraktach. Mamy jednak nadzieję zbudować skład, który realnie powalczy o awans - tłumaczy prezes lubelskiej ekipy.

KMŻ nie tylko wciąż nie ma podpisanej umowy z żadnym zawodnikiem, ale również niewiadomą jest osoba trenera Koziołków. Zarząd klubu znad Bystrzycy chętnie przedłużyłby umowę z Marianem Wardzałą, jednak nie wiadomo, czy ten nie skupi się na polityce (w ostatnich wyborach samorządowych Wardzała został radnym Tarnowa).

- Nie podjęliśmy jeszcze ostatecznej decyzji, kto będzie szkoleniowcem KMŻ w przyszłym sezonie. Rozmawiamy zarówno z trener Wardzałą, jak i innymi osobami. Jednym z kandydatów to poprowadzenia zespołu jest również pan Jerzy Głogowski, którego bardzo cenię - mówi Zając.
Dawid Stachyra jest jednym z kandydatów do jazdy w KMŻ w 2015 roku Dawid Stachyra jest jednym z kandydatów do jazdy w KMŻ w 2015 roku
Cel finansowy - wyjść na zero

- Priorytetem w sezonie 2015 będzie uporządkowanie finansów. Chcę, abyśmy po nadchodzących rozgrywkach wyszli na zero i otrzymali licencję bezwarunkową - przekonuje Zając.

Po zrezygnowaniu ze sponsoringu lubelskiej ekipy przez Lubelski Węgiel "Bogdanka", zespół ze stolicy Lubelszczyzny znalazł się w finansowym dołku. KMŻ już do poprzedniego sezonu podchodził z długiem na koncie. Włodarze klubu mieli nadzieję na spłacenie go w sezonie 2014, jednak nie udało im się to i obecnie mają około 350 tysięcy złotych zaległości. Jak zapowiada sternik Koziołków, rok 2015 ma przynieść w końcu finansową stabilizację. Zając przyznaje jednak, że w dużej mierze zależeć to będzie od kwoty, jaką zdecyduje się wspomóc KMŻ miasto.

- Podejmujemy działania, żeby ściągnąć do klubu jak największa liczbę sponsorów prywatnych. Organizujemy profesjonalną ofertę sponsorską, z którą chcemy odwiedzić jak największą liczbę przedsiębiorców. Trzeba po prostu pukać od firmy do firmy i postarać się przekonać ludzi biznesu do wsparcia lubelskiego żużla. Mamy też nadzieję że prezydent Lublina Krzysztof Żuk, który zawsze patrzył na żużel przychylnym okiem, w roku 2015 również nas wspomoże. Obecnie jest on bardzo zajęty, ale w połowie stycznia mam się z nim spotkać i omówić sprawy związane z KMŻ - informuje prezes klubu.

Czy KMŻ szybko pozbiera się po spadku do PLŻ2?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×