Nice PLŻ nie jest dla spasionych kotów - rozmowa z Adamem Krużyńskim, dyrektorem zarządzającym firmy Nice

Firma Nice po raz kolejny będzie sponsorem rozgrywek Polskiej Ligi Żużlowej. O tym jak przebiegały rozmowy z Telewizją i GKSŻ przed rozpoczęciem sezonu rozmawialiśmy z Adamem Krużyńskim.

Damian Gapiński
Damian Gapiński

Damian Gapiński: Czego jak sponsor oczekujesz po sezonie 2015?

Adam Krużyński: Bardzo się cieszę, że sezon 2015 w końcu wystartuje. Ja osobiście cieszę się, że po raz drugi Nice Polska Liga Żużlowa zagości na łamach TVP Sport i Telewizji Regionalnej, ponieważ rozmowy na temat przygotowania i utrzymania tego projektu trwały bardzo długo. Była to żmudna praca, która nie była łatwa ze względu na taki, a nie inny kształt ligi. Szczęśliwie dobrnęliśmy do końca i pozwala to na dalszą popularyzację sportu żużlowego przez wykorzystanie otwartych anten Telewizji Polskiej. Myślę, że pojawienie się w Nice Polskiej Lidze Żużlowej kilku ciekawych nazwisk pozwoli też na promocję w stylu lifestyle'owym. Naszą największą gwiazdą będzie trener Marek Cieślak, który pracuje w Ostrowie, a cały czas jest przecież menedżerem polskiej kadry.

Czy do promocji planujecie wykorzystać także anteny otwarte TVP Sport?

- Mamy zapewnienie, że żużel wyjdzie spoza anten typowo sportowych. Na pewno w grę wchodzą programy poranne w TVP Info. To pozwoli na zbudowanie ciepłej atmosfery wokół ligi. Myślimy także o tak zwanej telewizji śniadaniowej. Tutaj jednak nie było jeszcze szczegółowych planów ze względu na opóźnienia związane z decyzją odnośnie kształtu ligi.

Jak oceni pan współpracę z Telewizją i GKSŻ?

- Z TVP na pewno układa się ona bardzo dobrze, bo dla telewizji jest to również bardzo ważny produkt. Słupki oglądalności z minionego sezonu są bardzo dobre i nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że idziemy we właściwym kierunku. Natomiast współpracę z GKSŻ określiłbym jako bardzo poprawną. Na pewno musimy dalej pracować nad działaniami marketingowymi, które pozwolą odpowiednio wykreować produkt, jakim jest Nice PLŻ. Potrzeba koordynacji w zakresie wizerunku i promocji.

Do końca nie było wiadomo, jaki kształt będzie miała Nice PLŻ i PLŻ 2, co na pewno nie było sytuacją komfortową dla sponsora i telewizji. Czy prowadziliście rozmowy z GKSŻ na temat tego, jak zamierza rozwiązać podobne problemy w przyszłości?

- Staliśmy się troszeczkę zakładnikami licencji nadzorowanych. W efekcie całego zamieszania wokół Wybrzeża Gdańsk i Włókniarza Częstochowa zespół, który miał startować w Nice PLŻ został zaproszony do Ekstraligi. W ten sposób osłabiliśmy nieco nasza pozycję. To był trudny moment. Zrobiłem osobiście wiele, aby ligę uzupełnić. Nie jest tajemnicą, że pracowaliśmy wspólnie z działaczami z Krosna, aby wystartowali w Nice PLŻ. Z różnych przyczyn do tego nie doszło, ale rozumiem decyzję zarządu tego klubu. My musimy startować w niepełnej obsadzie. Mam nadzieję, że dotyczy to jednego sezonu, bo ta liga ma potencjał, a warunki jakie proponujemy klubom pozwolą na uzupełnienie budżetów oraz pojawienie się sponsorów, którzy chcą się promować za pośrednictwem Telewizji Polskiej.

Czy prowadziliście rozmowy z Telewizją, aby z danej kolejki przeprowadzono transmisję z większej liczby spotkań?

- Na pewno jest to nasze marzenie. Do tej pory takich rozmów nie prowadziliśmy ze względów, o których wspominałem wcześniej. Myślę jednak, że warto porozmawiać przynajmniej o fazie play-off, w której spotkania z pewnością będą bardzo zacięte. Musimy wspólnie z klubami i GKSŻ zbudować atrakcyjność tych widowisk na wielu polach. Zaczynając od regulaminu, po przez przebieg spotkania. To na pewno otworzy możliwość pokazywania większej liczby spotkań.

Poprzedni sezon pokazał, że mecze Nice PLŻ potrafią atrakcyjnością i zaciętością dorównać spotkaniom Speedway Ekstraligi. Jak pan ocenia ruchy kadrowe przed sezonem 2015 i potencjał poszczególnych drużyn?

- Myślę, że zarówno rozrywki minionego sezonu, jak i obecnego będą bardzo atrakcyjne ze względu na wyrównany poziom. Już rok temu zapowiadano, że pomiędzy poszczególnymi drużynami mogą być duże różnice, a wyniki to zweryfikowały. Rozgrywki trzymały w napięciu do samego końca. Pojawiają się w niej uznane nazwiska, które mają za sobą staż w Ekstralidze i zawodach rangi międzynarodowej. Dodatkowo pojawiła się grupa młodych i ambitnych zawodników. Nie są to rozgrywki dla spasionych kotów, tylko młodych kociaków, którzy chcą się pokazać z bardzo dobrej strony.

Niepokoi na pewno to, co dzieje się w Polskiej 2. Lidze Żużlowej. Czy w przyszłości planujecie wspólnie z GKSŻ jakieś działania w tym zakresie, czy skupiacie się wyłącznie na Nice PLŻ?

- Na pewni nie jestem zwolennikiem połączenia Nice PLŻ i PLŻ 2. PLŻ ma charakter półamatorski i nie ma się co oszukiwać, że głównie pod kątem finansowym różnica chociażby z Nice PLŻ jest olbrzymia. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że musimy się otworzyć bardziej na to, aby w II lidze pojawiali się zawodnicy, którzy nie żyją z uprawiania sportu żużlowego. Jak najwięcej powinno być w niej młodych adeptów. Na pewno jednak powinna być dobrze zorganizowana, ale przede wszystkim bardziej przyjazna dla zawodników i kibiców. W mojej ocenie pozwoli to na zwiększenie liczby zespołów startujących w II lidze. Nice PLŻ powinna natomiast dążyć do profesjonalizacji i być przedszkolem dla zawodników, którzy w przyszłości chcą startować w Ekstralidze czy być w składzie reprezentacji Polski.

Jak będzie wyglądała pierwsza trójka Nice PLŻ w sezonie 2015?

- To trudne zadanie. W zeszłym roku udało mi się przewidzieć dobrą dyspozycję Orła Łódź. Już podczas pierwszej relacji telewizyjnej powiedziałem, że Orzeł będzie czarnym koniem i tak się stało. W tym roku niespodzianką może być Lokomotiv Daugavpils, ale nie przewiduję, aby bezpośrednio walczył o awans. W tym przypadku walka powinna się bowiem rozegrać pomiędzy zespołami z Ostrowa i Rybnika.

Adam Krużyński, dyrektor zarządzający firmy Nice

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×