Vaclav Milik przed 1. półfinałem DPŚ: Nie lubię toru w Gnieźnie

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

W Gnieźnie o godzinie 19:00 rozpocznie się rywalizacja w tegorocznym Drużynowym Pucharze Świata. - Będzie ciężko, ale postaramy się o dobry wynik - powiedział reprezentant Czech, Vaclav Milik.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotę w Gnieźnie rozegrany zostanie 1. półfinał Drużynowego Pucharu Świata. Na torze rywalizować będą reprezentacje Polski, Rosji, Szwecji i Czech. W drużynie naszych południowych sąsiadów wystąpi Vaclav Milik, który w ostatnim czasie notuje dobre wyniki w PGE Ekstralidze. Jak tłumaczy, spora w tym zasługa nowych silników. Milik wraz z kolegami z zespołu zrobi wszystko, by urwać rywalom punkty i pokusić się o niespodziankę. [ad=rectangle]

- Zależy mi dobrym wyniku w tym turnieju. Naszą reprezentację tworzą młodzi zawodnicy, bo nie ma już w składzie chociażby Alesa Drymla. W drużynie zaszły zmiany, ale będziemy chcieli zrobić tam jak najlepszy wynik. Będzie ciężko, bo jeszcze w takim składzie nie startowaliśmy w zawodach - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Jak 22-latek czuje się na "betonowej" gnieźnieńskiej nawierzchni? - Do tej pory byłem w Gnieźnie dwa razy. Pamiętam, że gdy reprezentowałem klub z Rybnika, zdobyłem na tamtym torze tylko cztery punkty. Nie lubię tego toru, bo od startu jest tam bardzo twardo. Ja wolę przyczepną nawierzchnię, taką jak we Wrocławiu - zakończył.

Źródło artykułu: