Mirosław Cierniak: Dostaliśmy zimny prysznic

Zdjęcie okładkowe artykułu: Na zdjęciu: Mirosław Cierniak
Na zdjęciu: Mirosław Cierniak
zdjęcie autora artykułu

Tak wysokiej porażki Unii Tarnów w Gorzowie chyba mało kto się spodziewał. Jaskółki przegrały 29:61. Kierownik przegranej drużyny nie zamierza jednak rozpamiętywać tego spotkania.

- Na pewno nikt się tego nie spodziewał. Dostaliśmy zimny prysznic. Można tylko pogratulować gospodarzom dobrego meczu i wyniku. Odbijają się po tej serii porażek na początku sezonu. Zaczynają łapać wiatr w żagle - stwierdził Mirosław Cierniak. [ad=rectangle] Żużlowcy Unii Tarnów muszą szybko się podnieść po tym nokaucie, bo już w najbliższą niedzielę zmierzą się na własnym torze ze swoją imienniczką z Leszna. - Jako trenerzy i sztab szkoleniowy musimy zrobić wszystko, żeby z chłopaków nie uchodziło powietrze i szykować się na najbliższy mecz u siebie z ekipą z Leszna. Praca, praca i jeszcze raz praca - powiedział po meczu z MONEYmakesMONEY.pl Stalą Gorzów kierownik tarnowskiej drużyny.

"Jaskółki" na Stadionie im. Edwarda Jancarza zdołały drużynowo wygrać zaledwie jeden wyścig. Poza tym odnieśli jeszcze zaledwie trzy indywidualne zwycięstwa, przegrywając z gorzowianami na dystansie. - Każdy zobaczył, gdzie jest jego miejsce w szeregu. Staraliśmy się, żeby było jak najlepiej, ale widzieliśmy, jak się skończyło - przyznał Cierniak.

W składzie gości zabrakło tego dnia Leona Madsena, który wciąż leczy kontuzję. W jego miejsce wypożyczono z KS Toruń Wiktora Kułakowa. Rosjanin dwukrotnie przyjechał jednak na ostatnim miejscu i potem nie dostał już szansy. Kibice spoglądają więc z uwagą, kiedy wróci Duńczyk. Tego jednak nie wiadomo. - Wiadomo, że jak wraca się po kontuzji, to jest to trudny powrót. Zawodnik nie jest wtedy w optymalnej formie i musi trochę pojeździć. Przed meczem czyniliśmy starania, żeby wzmocnić zespół i padło na Wiktora Kułakowa, który przyjechał i chciał nam pomóc. Leon na razie się leczy. Jak skończy, to będzie nam pomagał - skwitował tarnowianin.

W ekipie z Małopolski nie zamierzają rozpamiętywać pogromu, jaki zgotowała im Stal. Nie pomogły nawet rozmowy i seria rezerw taktycznych, do jakich doszło w biegach 8-10. Już wtedy powoli godzono się z porażką. - Ten mecz jest już historią. Próbowaliśmy ratować ten wynik, rozmawialiśmy. To jest normalna drużyna i dyskutowaliśmy co i jak zrobić, ale to jakoś nie pomagało. Robiliśmy te zmiany, ale Gorzów był lepszy - zakończył Mirosław Cierniak.

[b]Skrót meczu MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów - Unia Tarnów

[/b]

Źródło artykułu:
Komentarze (12)
avatar
yes
25.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To był mecz w Gorzowie. Będą następne, każdy jest czym innym. W piątek przyjedzie druga/inna Unia.  
Vip 1 Mariuszek
25.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
52 -38 dla Jaskółeczek hej hej  
avatar
wiedzącyspeed
25.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
odpiernicz się od Tarnowa w delikatny sposób i zajmij się swoim przysiółkiem  
avatar
tomas68
25.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
To było piękne lądowanie w realności ich niemocy,oby tak do końca tej sekcji w tej mieścinie.  
avatar
Lupi
25.06.2015
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Zimne prysznice są zdrowe, pobudzają krążenie, a więc mam nadzieję, że Jaskółki z werwą i energią przystąpią do walki w kolejnych meczach.