Polonia Piła vs. Łączyńscy-Carbon Start Gniezno: pomeczowe Hop-Bęc
Z jedenastopunktową zaliczką Polonia Piła pojedzie na rewanż barażowego dwumeczu do Gniezna. W obu ekipach najlepiej spisali się Duńczycy - Rasmus Jensen i Bjarne Pedersen.
Rehabilitacja Dolnego i Jensena
W finale PLŻ 2. w Gdańsku w barwach Polonii kompletnie zawiedli Patryk Dolny i Rasmus Jensen. Mimo tamtego niepowodzenia, obaj dostali szansę występu w kolejnym spotkaniu i wykorzystali ją w stu procentach. Dolny tylko raz stracił w meczu ze Startem punkt i z bonusami zdobył czternaście oczek. Cztery swoje biegi wygrał natomiast Rasmus Jensen, a wyścig, w którym wraz z Piotrem Świstem na dystansie uporał się z rywalami i z 5:1 dla Startu zrobiło się 4:2 dla Polonii, był z pewnością jednym z najlepszych w ostatnich latach przy Bydgoskiej.
Pełen skład Startu
Nie od dziś wiadomo, że sytuacja finansowa Łączyńscy-Carbon Startu Gniezno nie jest najlepsza, a mimo to na mecz barażowy goście przyjechali do Piły w swoim najmocniejszym zestawieniu. W szeregach pierwszoligowca nie zabrakło przede wszystkim Bjarne Pedersena, który jak na lidera przystało, uratował swojej drużynie przyzwoity wynik.
Wiara w awans nie maleje
Mimo porażki w finale, pilscy kibice nie odwrócili się od klubu i licznie przybyli na stadion. Na trybunach próżno było szukać miejsc siedzących, a wielu kibiców na stojąco oglądało zmagania swoich ulubieńców. Ponadto spora część publiczności aktywnie włączała się do dopingu, dzięki czemu przy Bydgoskiej ponownie można było poczuć atmosferę żużlowego święta.Niesportowe zachowanie Gomólskiego
Adrian Gomólski podczas spotkania w Pile zdecydowanie zbyt często używał nóg. Najpierw w parku maszyn kopnął menadżera gospodarzy - Tomasza Żentkowskiego, a następnie powtórzył to podczas walki na torze z Patrykiem Dolnym. Ponadto wiele kontrowersji wzbudziła sytuacja, gdy w biegu czternastym, widząc odjeżdżających na podwójnym prowadzeniu gospodarzy, upadł na pierwszym łuku. Po tej gonitwie został przez sędziego ukarany żółtą kartką.
Walka "na śmierć i życie"
Emocje towarzyszące spotkaniu były bardzo wysokie i ewidentnie udzieliły się także zawodnikom. Żużlowcy jechali nad wyraz ambitnie, co kilkukrotnie kończyło się groźnymi upadkami. Jak po meczu mówił trener Janusz Michaelis: - Obie strony jechały ostro i na granicy faulu, a może nawet ją przekraczały. Apeluję do zawodników obu stron o rozwagę, bo inaczej w rewanżu może dojść do tragedii. Powiedziałem im, że to nie są ich ostatnie zawody w karierze i muszą się wzajemnie szanować.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>