W tym artykule dowiesz się o:
Fani żużla w Częstochowie czekają na powrót ligowej drużyny. Po rocznej karencji spowodowanej długami Spółki, która nie uzyskała licencji, Stowarzyszenie Włókniarz przygotowuje się do procesu licencyjnego. Trwa także kompletowanie składu na sezon 2016. - To ma być zespół, który pozwoli na odbudowę żużla w Częstochowie. Jeżeli uda się awansować, to będziemy się z tego cieszyć. Nie stawiamy sobie jednak tego za punkt honoru. Musimy pamiętać, że mamy niemałe zaplecze juniorów. Mamy grupę zawodników, którzy porozjeżdżali się po Polsce. Chcemy ich ściągnąć ponownie pod Jasną Górę - powiedział Michał Świącik.
Niezależnie od tego jaki skład uda się skompletować, prezes Włókniarza zapowiada, że kibice będą ponownie oglądać pasjonujące biegi, którymi jeszcze niedawno zachwycała się cała Polska. - Turnieje, które organizowaliśmy w tym sezonie były sportowo bardzo ciekawe. Zawodnicy jeździli na styku i chwalili tor dodając, że nie ma takiego drugiego. Za tor i trenerkę w lidze będzie odpowiadała jedna osoba czyli Józef Kafel. To czy będzie robił to sam, czy ze współpracownikami, to jest jego decyzja. Pamiętajmy, że mamy Andrzeja Puczyńskiego, który w każdej chwili jest gotowy pomóc trenerowi w tym zakresie, a to on był toromistrzem w czasie, gdy w Częstochowie oglądaliśmy super zawody. Pan Andrzej ma jednak swoje ambicje. Jest również doskonałym mechanikiem i w tym zakresie będzie się realizował - dodał Świącik.
W przeciwieństwie do spółki, stowarzyszenie Włókniarz nie powinno mieć także problemów ze środkami finansowymi. To ono pobierać będzie przychody z funkcjonowania giełdy. Te szacowane są w każdym roku na ponad 100 tysięcy złotych. Frekwencja w Częstochowie w poprzednich latach należała do najwyższych. Władze klubu liczą na wsparcie miasta w zakresie utrzymania obiektu. Budują także sieć sponsorów, którzy mają pomóc w odbudowanie silnego Włókniarza.
Zgłoś błąd w treści
na Instagramie 
na Facebooku 
Rozwiń odpowiedzi (1)
