Robert Miśkowiak: Pozostałem w Ostrowie i to jest najważniejsze

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W poniedziałek Robert Miśkowiak związał się kontraktem na sezon 2009 z Klubem Motorowym Ostrów. 26-letni żużlowiec uczynił to w ostatnim tygodniu przeznaczonym na podpisywanie umów z klubami. Dokładnie 31 stycznia, bowiem kończy się okres transferowy w Polsce.

- Akurat nasze rozmowy tak wynikły, że dopiero teraz mogliśmy podpisać umowę. Wydaje mi się, że nie ma to znaczenia, czy podpisuję na początku czy na końcu okresu transferowego. Pozostałem w Ostrowie i to jest najważniejsze - mówi Robert Miśkowiak.

Czy propozycje startów w innych klubach także miały wpływ na to, że wychowanek Polonii Piła zwlekał tak długo z podjęciem decyzji? - Miałem kilka innych ofert, zastanawiałem się nad nimi. Dużo jednak przemawiało za tym, abym został w Ostrowie. Poznałem tutaj ciekawych ludzi i trochę zżyłem się z tym klubem. Mam tutaj swoich sponsorów. Korzystając z okazji dziękuję firmie AutoPartner Jan Garcarek i Andrzej Garcarek ASO Mercedes-Benz z Ociąża oraz spółce Multimedia Polska. Wielkie ukłony dla tych sponsorów. Bez nich trudno byłoby mi się przygotować odpowiednio do nowego sezonu - mówi żużlowiec.

Jak już informowaliśmy zawodnik KM-u zrezygnował ze startów na Wyspach Brytyjskich, aby skupić się głównie na polskiej lidze. Nie jest jednak przesądzone, że popularnego "Miśka" w Elite League nie ujrzymy w dalszej części sezonu. - Na pewno nie jest to wykluczone. Biorę pod uwagę taką opcję, ale priorytetem jak już mówiłem jest dla mnie liga polska. Startowałem przez cztery ostatnie lata w Anglii. Był pewien chaos, który głównie towarzyszył mi na początku sezonu. Teraz mam nadzieję będzie zupełnie inaczej - mówi Robert Miśkowiak.

Oprócz niego w składzie ostrowskiego zespołu znajdują się między innymi Adrian Gomólski, Karol Ząbik i Patryk Pawlaszczyk. Z czego rawiczanin jest zadowolony. - W porównaniu do ubiegłego sezonu mamy bardziej polską drużynę. Jest to na pewno na plus, bo mamy większy kontakt ze sobą. Jesteśmy zżyci z sobą - mówi żużlowiec KM-u.

Roberta Miśkowiaka zapytaliśmy o to, co sądzi o ekipie Unii Tarnów, która po zmontowaniu mocnego składu ma być zdecydowanym faworytem pierwszoligowych rozgrywek. - Zespół z Tarnowa ma silny skład, ale on jest tak naprawdę tylko na papierze. Będą mocną drużyną, jednak nie jest powiedziane, że będą wszystko wygrywać. Sport już nie raz pokazywał, że różne rzeczy już się zdarzały. Zwłaszcza sport żużlowy bywa nieprzewidywalny - zakończył 26-latek.

Źródło artykułu: