Czesław Czernicki: Falubaz potrzebował gwiazdy. Doyle nie jest na pierwszą linię

- Jason Doyle ma nietuzinkowe umiejętności, ale podobnie jak Andriej Karpow nie jest zawodnikiem na pierwszą linię. Kogoś takiego Falubaz potrzebował - twierdzi Czesław Czernicki.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski

Zielonogórzanie są bardzo blisko zakończenia budowy zespołu na sezon 2016. Ogłoszenie nazwisk nowych zawodników to kwestia czasu. Wszystkie szczegóły zostały już dograne. Wiadomo, że do drużyny Marka Cieślaka nie dołączy Greg Hancock, który wybrał ofertę KS Toruń. Nowym nabytkiem ma okazać się z kolei Jason Doyle, który do intensywnych negocjacji z klubem przystąpił w ostatni weekend.

Poza Doylem w Falubazie ma jeździć także Andriej Karpow. Klub będzie mieć w sezonie 2016 do dyspozycji sześciu seniorów. - Karpow jest obiecującym młodym zawodnikiem. Doyle ma ugruntowaną pozycję, ale to nie są żużlowcy na pierwszą linię, która będzie decydować o wynikach zespołu. W Zielonej Górze potrzebna byłaby jedna gwiazda. Jeśli jednak chodzi o zawodników tego typu, to na rynku są teoretycznie tylko Piotr Pawlicki i Peter Kildemand. Reszta takich "bombek" została już rozwieszona na choinkach w pozostałych siedmiu klubach ekstraligowych - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Czesław Czernicki.

Doyle może okazać się jednak dla Falubazu solidnym wzmocnieniem. Nasz rozmówca uważa, że Australijczyk musi wyciągnąć wnioski z sezonu 2015 i odpowiednio ułożyć tematy logistyczne. - Zrobił na mnie duże wrażenie w ubiegłym sezonie, bo ma naprawdę nietuzinkowe umiejętności. W drugiej części rozgrywek jechał jednak słabiej. Spuścił z tonu, kiedy okazało się, że Darcy Ward będzie w Falubazie. Stracił wtedy konkurenta do walki o miejsce w składzie. Uważam, że on się trochę za szybko zachłysnął obecnością w Grand Prix. To żużlowiec, który musi odpowiednio ułożyć tematy logistyczne. Nie mam jednak wątpliwości, że ma wysokie umiejętności. Widać u niego też cechę, która jest aktualnie w żużlu bardzo ważna. Chodzi mi o agresję. Z drugiej jednak strony w końcówce sezonu był na torze trochę nieokiełznany - tłumaczy Czernicki.

Australijczyk zakończył sezon bardzo groźnym upadkiem. Na temat jego stanu zdrowia pojawiało się później bardzo wiele informacji. Czernicki nie ma jednak obaw o formę Doyle'a. Więcej znaków zapytania jest w w jego ocenie w przypadku dyspozycji Jarosława Hampela. - Jestem bardziej spokojny o dyspozycję Doyle'a. Życzę jednak Jarkowi, żeby równie szybko doszedł do wysokiej formy sportowej. Na ten moment jest jednak wiele pytań. Zaczął się okres przygotowawczy i trzeba się zastanowić, w jakim miejscu on jest w tej chwili - dodaje na zakończenie Czernicki.

Czy Doyle poprawi swoje wyniki w barwach Falubazu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×