Żużlowcy grali w piłkę nożną i ćwiczyli kalistenikę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wieczorny trening żużlowej reprezentacji Polski w Szklarskiej Porębie upłynął pod znakiem gry w piłkę nożną i ćwiczeń kalistenicznych. We wtorek żużlowcy udadzą się na stok do pobliskiego Harrachova.

Żużlowa reprezentacja Polski podczas zgrupowania trenuje pod okiem Mariusza Cieślińskiego, wybitnego fachowca w kwestii przygotowania ogólnego. Ćwiczeniom swoich podopiecznych bacznie przyglądają się także trenerzy Marek Cieślak i Rafał Dobrucki. - Na początek zająć zrobiliśmy trochę zabawy z piłką. Graliśmy interwałowo, bo zawodnicy na boisku zmieniali się co dwie minuty. Było więc szybkie tempo gry. W formie zabawy zrobiliśmy ćwiczenia interwałowe. Było to atrakcyjne dla chłopaków, a dla mnie zadowalające, że było tempo, o które mi chodziło przy tych ćwiczeniach - ocenia Mariusz Cieśliński.

Po grze w piłkę nożną żużlowcy kilkadziesiąt minut wykonywali różne ćwiczenia. - Na koniec treningu zrobiliśmy kalistenikę. Pracowaliśmy nad siłą, uruchomiliśmy mięśnie głębokie. Widzę, że chłopaki będą musieli jeszcze popracować nad pewnymi elementami. Dostaną zalecenia, bo tego nie da się zrobić na obozie, ale trzeba wypracować indywidualnie czy też na treningach w swoich klubach - zaznacza Cieśliński.

Przy piłce Przemysław Pawlicki. Z lewej Maksym Drabik, a z prawej Bartosz Zmarlik. W tle Piotr Protasiewicz
Przy piłce Przemysław Pawlicki. Z lewej Maksym Drabik, a z prawej Bartosz Zmarlik. W tle Piotr Protasiewicz

Podczas zgrupowania w Szklarskiej Porębie żużlowcy mają zaplanowane bardzo urozmaicone dni. Biegają na nartach lub zjeżdżają ze stoku. Mają także zajęcia w hali sportowej tutejszej szkoły lub biegają w terenie. - Będziemy starali się w kolejnych dniach rozwijać te ćwiczenia. Zaczęliśmy z wysokiego C, bo to są zawodnicy, którzy powinni prezentować poziom mistrzowski w swojej dyscyplinie. Nie ma co zaniżać poprzeczki, a wręcz przeciwnie. Staram się pokazać im nie tylko braki, ale także rezerwy, które w nich drzemią. Widać, że niektórzy zawodnicy pracują indywidualnie, bo wracają po kontuzjach. Włączyli się jednak na kalinistenikę, a odpuścili ćwiczenia dynamiczne. Chodzi przecież o to, żeby wszyscy bezpiecznie wrócili do domu. Sezon przecież jest dopiero przed nimi - kończy Mariusz Cieśliński.

Źródło artykułu:
Komentarze (3)
avatar
sympatyk żu-żla
25.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powodzeniaw treningach oby procentowało na torach.  
avatar
yes
25.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Słaby jestem ze słowa kalistenika ;) Sprawdziłem. "Kalistenika – aktywność fizyczna polegająca na treningu siłowym opartym o ćwiczenia z wykorzystaniem własnej masy ciała, takie jak np. „pom Czytaj całość
avatar
Florecki
25.01.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kto broni? Cieśliński?