Tomasz Gollob: Żużel był kiedyś piękny i finezyjny. Teraz robimy z niego Formułę 1

- Obecnie sport żużlowy jest mniej widowiskowy niż wcześniej. Robimy z niego za wszelką cenę Formułę 1 - mówi w wywiadzie z portalem WP SportoweFakty Tomasz Gollob.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski

WP SportoweFakty: Wielkimi krokami zbliżamy się do startu sezonu 2016. Za panem kolejna trudna zima. Czy przed początkiem ligi można powiedzieć, że Tomasz Gollob jest sprawny w stu procentach?

Tomasz Gollob: Jeśli chodzi o sprawy związane z rehabilitacją, to nie da się tego wytłumaczyć w kilku zdaniach. To złożony temat. Sześć miesięcy temu miałem operację, o której dowiedział się cały świat żużlowy. Jestem po rehabilitacji i różnych terapiach, które służą temu, żebym był prawidłowo przygotowany do jazdy. Wszyscy jesteśmy dobrej myśli. Mam nadzieję, że wraz z momentem wyjazdu na tor będzie w porządku i obędzie się bez komplikacji. To jednak będę mógł powiedzieć dopiero po kilku treningach. A co do wspomnianego wyjazdu na tor, to w tym roku się nie spieszyłem, bo nie było sprzyjającej pogody. Treningi rozpoczynamy w czwartek w Grudziądzu. Będziemy nabierać umiejętności jeździeckich, bo warunki stały się korzystniejsze. Wcześniejsze jazdy przy temperaturze na poziomie 0 stopni kompletnie nie miały sensu. Proszę zobaczyć, jaki problem miał już w tym roku Krzysztof Kasprzak i wielu innych zawodników. Do początku sezonu należy podejść naprawdę ze spokojem.

Niebezpiecznych upadków u progu każdego sezonu jest rzeczywiście bardzo dużo. Jednak w całym poprzednim sezonie było ich sporo, co przełożyło się też na poważne kontuzje. A przecież zmieniliśmy tłumiki na lepsze. Dlaczego mimo to liczba urazów nie spadła?

- Zmieniliśmy tylko pośrednio. To nie są jeszcze idealne rozwiązania tłumikowe. Jeszcze wiele w tym zagadnieniu trzeba zrobić, żeby wszystko funkcjonowało prawidłowo. Zmiany potrzebne są także w temacie związanym z konstrukcją silnika. Jego charakterystyka jest obecnie bardzo trudna. Tłumiki połączone z tytanem i krótkim skokiem doprowadzają do wydarzeń, które widzimy przez ostatnie cztery czy pięć lat. Chodzi mi przede wszystkim o kontuzje. Od tego tematu każdy ucieka i nie chce się nad nim zbytnio pochylać. Osobiście uważam, że to poważny problem. Motocykle stały się bardzo niewygodne. To prowadzi do urazów.

Nie brakuje również opinii, że większa liczba upadków i poważnych kontuzji to efekt coraz szybszego postępu technologicznego, który dokonuje się w sporcie żużlowym.

- Nie chcę, żeby ktoś odniósł wrażenie, że Gollob jest w tym temacie najmądrzejszy, bo naprawdę nie o to chodzi. Uważam jednak, że do wielu rzeczy należy wrócić. Sport żużlowy był kiedyś piękny i finezyjny. Nie brakowało w nim wielu mijanek i było przy tym bezpiecznie. Ostatnio mam jednak wrażenie, że chcemy z tej dyscypliny zrobić za wszelką cenę Formułę 1 i to w bardzo kosztowny sposób. To według mnie nie ma uzasadnienia. W żużlu nie są obecne takie pieniądze. Poza tym, należy spojrzeć na sprawę realnie i zaprzestać pędzenia w kierunku tytanu i innych kwestii, które nakręcają duże wydatki sprzętowe. Takie jest moje zdanie, z którym nie wszyscy muszą się zgadzać.

Mówi się, że sprzęt zawodników jest coraz szybszy. Pytanie tylko, czy dla kibica ma to większe znaczenie?

- Z całą pewnością nie, bo chodzi przecież o emocje. A żużel był kiedyś zdecydowanie bardziej widowiskowy. Teraz sztuką jest wygranie startu. Wygrywa ten, który dzięki technologii ma najszybszy motocykl. Wcześniej o sukcesie decydował w 70 proc. zawodnik, a w 30 proc. motocykl. A dziś? Jest odwrotnie. To zły kierunek. Jeśli prześledzi pan nawet to, co dzieje się w Formule 1, to oni również zrobili pewne rzeczy i wracają do normalnych tłumików. Mają już dość urządzeń, które miały być ekologiczne. Żużel powinien również wyciągać wnioski i zaprzestać zmierzania w złym kierunku.

Czy przed sezonem 2016 stawia pan sobie jakikolwiek cel?

- To, co będzie możliwe, będę chciał zrealizować. Podchodzę jednak do tematu ze spokojem, stoję na ziemi, nie latam po Marsie. Zobaczymy, jak będzie po pierwszych treningach. W żużlu dokonałem już wszystkich możliwych rzeczy. Teraz jestem na etapie kontynuacji kariery. Skupiam się na tym, żeby wykonywać dobrą pracę dla klubu, moich kibiców oraz sponsorów.

Stawia pan tylko i wyłącznie na ligę polską?

- Moim priorytetem jest utrzymanie z GKM-em w Ekstralidze i radość z jady. W maju pewnie rozważę temat związany z SEC. Zobaczymy, jak rozpocznę sezon. Jest też zaproszenie z Warszawy, które być może przyjmę i pojadę w meczu Polska - Reszta Świata. Dziś na mówienie o konkretach jest jednak zdecydowanie zbyt wcześnie. Każdą decyzję będę podejmować rozważnie i ze spokojem. Chcę cieszyć siebie i kibiców swoją jazdą.

Poprzedni sezon w PGE Ekstralidze był bardzo trudny dla GKM-u Grudziądz. Czy teraz macie silniejszą drużynę?

- Doszedł do nas Antonio Lindbaeck i moim zdaniem to bardzo dobry transfer. To żużlowiec, który będzie chciał zwyciężać i zdobywać dla nas sporo punktów. Odszedł jednak junior Łęgowik. Pojawia się pytanie, czy Szwed to nadrobi. Moim zdaniem tak. Jego jazda powinna przysporzyć nam więcej punktów. Nie oznacza to jednak, że będzie nam zdecydowanie łatwiej wygrywać. O wielu kwestiach decyduje sprzęt. Człowiek, który ma tylko licencję i "rakiety" może wygrać z mistrzem świata. Prostych spotkań nie będzie, ale GKM dokonał dużego wzmocnienia. Pan Fiałkowski, który wpadł na ten pomysł, w mojej ocenie trafił w dziesiątkę.

GKM z pewnością będzie mieć w dalszym ciągu problemy z wygrywaniem na wyjazdach, ale musicie zrobić coś, żeby nie przesądzały one o stracie punktów bonusowych. Jaki jest na to sposób?

- Rzeczywiście, to był jeden z większych problemów w minionym sezonie. Musimy jednak pamiętać o spotkaniach na własnym torze i o tym, że każdy, kto do nas przyjeżdża, jest tak naprawdę pretendentem do mistrzowskiego tytułu. Żadne spotkanie nie będzie dla nas łatwe. Oby jednak udawało się wygrywać i wyrwać do tego chociaż kilka bonusów. Dwa, trzy dodatkowe punkty z wyjazdów to coś, na co się nastawiamy jako drużyna.

(Ciąg dalszy na kolejnej stronie)

Cz w przeszłości żużel był zdecydowanie bardziej widowiskowy niż obecnie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×