Dzień przed hitem w Lesznie, a w Get Well Toruń ciągle jedna niewiadoma
W piątek Fogo Unia Leszno podejmie Get Well Toruń. W zespole Jacka Gajewskiego przed tym meczem nie było szczególnie intensywnych przygotowań. Menedżer ma cały czas do podjęcia jedną decyzję i sporo wątpliwości.
Torunianie do spotkania w Lesznie podejdą z marszu. Po wygranym meczu z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra obcokrajowcy rozjechali się do domów i czasu na wspólne treningi nie było. - To jest stosunkowo spokojny tydzień. Miało być trochę imprez juniorskich, ale część została odwołana. Do tego dochodzą ćwierćfinały IMP, gdzie będą jechać nasi zawodnicy. Obcokrajowcy przyjadą dopiero jutro, więc o specjalnych przygotowaniach nie było mowy. Po prostu nie mieliśmy takiej możliwości. Uważam jednak, że jako drużyna jesteśmy w dobrej formie i nie potrzebujemy dodatkowych działań. Okres przygotowawczy ułożył nam się prawidłowo. Sporo przecież pojeździliśmy - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Jacek Gajewski.
Menedżer toruńskiej ekipy przed meczem w Lesznie kombinował ze składem. Jedną z jego decyzji było przesunięcie Grega Hancocka pod numer 4. Co dzięki temu chce zyskać Gajewski? - Szukam optymalnego ustawienia par. Hancock pod czwórką to jednocześnie rozbicie duetu Miedziński - Holder. Uważam, że dzięki temu siła poszczególnych par będzie bardziej zrównoważona. Adrian i Chris na ten moment są w trochę lepszej dyspozycji. Inna sprawa, że nie wiem, co myśleć, kiedy czytam po niedzielnym meczu komentarze, że Hancock się zestarzał. Niektórym się bardzo spieszy z opiniami, mają gorące języki i klepią na siłę, co ślina na język przyniesie. Nie będę zdziwiony, jeśli Amerykanin będzie w Lesznie naszym liderem. Poza tym, wstawiłem Grega pod czwórkę, bo to żużlowiec, któremu nie przeszkadza, że zaczyna zawody z zewnętrznych pól - przekonuje.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>