Peter Kildemand: Nie jechałem za wszelką cenę

tor życzy kibic Unii Leszno. Jednak ja chciałbym zwrócić uwagę na coś innego. Marynary wymyślają co sezon nowe bzdurne punkty regulaminu - w tym roku zabrali się za start, a nie potrafią załatwić tak palącej potrzeb jak udział w meczu - jazdę zawodnika kontuzjowanego - powiedzmy nie w pełni zdrowego, który może być zagrożeniem dla innych. Wczoraj takim był Peter Kildemand, z lat poprzednich przykładów nie będę podawał bo każdy znający się na żużlu sam sobie może podać wiele nazwisk żużlowców praktycznie ze wszystkich lig i klubów. Kto będzie w tym sezonie następnym "zdrowym inaczej" i z jakiego klubu niedługo się dowiemy - choć wolałbym by już do takiej sytuacji nie doszło. W Lesznie ze względu na kontuzje Emila i Dominika była potrzeba by Peter znalazł się w siódemce meczowe. Jednak po pierwszym biegu, a zdecydowanie po drugim w którym miał on uślizg Skóra powinien postawić na młodzieżowca - dzisiaj zarówno Daniel jak i Barek na pewno byli w lepszej kondycji psychofizycznej niż Peter, a na torze też całkiem, całkiem sobie poczynali. Kildemand w tym meczu już zrobił swoje - trójka w pierwszym starcie i nie powinien już więcej dziś wystąpić. Nie wiem kto podjął decyzję o jego starcie w feralnym 10 biegu, ale była to nieprzemyślana decyzja. Takie jest moje zdanie i mam nadzieję, że teraz Skóra i inni odpowiedzialni za tą decyzję myślą podobnie i dziś zdecydowaliby inaczej. Jak dla mnie takiego błędu Adam nie powinien był popełnić - i to byłoby jedyne zastrzeżenie do Skóry. Przecież RZ w tym biegu za Petera i w najgorszym wypadku mielibyśmy remis biegowy lub coś więcej, z całym szacunkiem dla Igora to dziś nie był wstanie nawiązać walki ani ze Smykiem ani z Danielem. Co jednak najważniejsze młodzieżowiec Aniołów wróciłby do domu cały i zdrowy, a i Peter też nie dołożyłby kolejnego upadku i następnych potłuczeń. A tak po wypadku w 10 biegu, gdy wykluczony został Peter, a za niezdolnego Igora pojechał Paweł to ten bieg mogliśmy przegrać 1:5 i Toruń wróciłby do gry. Brawo dla Adama natomiast za to, że nie ugiął się pod presją rozbicia pary Piotr-Tobiasz. Myślę, że to będzie za chwilę nasza eksportowa para, nawet jak wróci Emil, który jak dla mnie zastąpi kogoś z pary Grzegorz - Peter. Zważywszy na podatność na kontuzje zawodników to stawiam na Petera. Pozdrawiam

gatkach. Oj, Zengi,to chyba nie o takie fair chodziło,to już nie pierwszy raz tego zawodnika,bo w Tarnowie pojechał podobnie. Powiem tak,gratulacje dla Leszna za zwycięstwo,ale w/g mnie gdyby spotkały się wczoraj dwie drużyny tak zdeterminowane jak gospodarze,to karetek by w Lesznie zabrakło.

wyobraza sytuacje taka, ze podchodzi Rusiecki do Kildemanda i mu mowi: Piter, jak nie dasz rady to ok, nie ma sprawy, przeciez nie musimy tego meczu wygrac, siadz sobie na trybunach i ogladaj w spokoju....No prosze , nie wciskajcie kitu kibicom i nie robcie z nas idiotow!!