Tai Woffinden wygrał Grand Prix Polski na PGE Narodowym. Polacy poza finałem

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Bartłomiej Zborowski /
PAP / Bartłomiej Zborowski /
zdjęcie autora artykułu

Zwycięstwem Taia Woffindena zakończyło się rozegrane na PGE Narodowym Grand Prix Polski. Oprócz mistrza świata na podium stanęli Greg Hancock i Matej Zagar. Dwóch Polaków zakończyło zawody na półfinale.

W tym artykule dowiesz się o:

Grand Prix Polski na PGE Narodowym miało być żużlowym świętem i nim było. Organizatorzy wyciągnęli wnioski z zeszłego roku, przygotowali świetny tor nadający się do walki i zadbali o najmniejsze szczegóły. Na trybuny ściągnęło 50 tysięcy widzów spragnionych żużlowych emocji, wielu z nich na żużlu było po raz pierwszy i z pewnością ta część nie zawiodła się. Fani byli świadkami emocjonujących zawodów, zakończonych zwycięstwem Taia Woffindena.

Mistrz świata miał świetny początek zawodów, w dwóch pierwszych biegach odniósł pewne triumfy. Jednak w dwóch kolejnych gonitwach Woffindena dopadł kryzys. Brytyjczyk przed ostatnią serią startów miał na swoim koncie 7 punktów i nie był pewny miejsca w półfinałach. W biegu decydującym o awansie do czołowej ósemki "Woffy" nie zawiódł. Dojechał do mety na drugim miejscu i z dorobkiem 9 "oczek" wywalczył przepustkę do dalszej rywalizacji.

Przed półfinałami Woffinden wybierał jako trzeci pole startowe. Jego wybór padł na pierwsze pole i był to strzał w dziesiątkę, choć "Woffy" był wyraźnie zaskoczony wyborami Mateja Zagara i Bartosza Zmarzlika. W finale nie miał już wyboru, startował z pola D, z którego wygrano dotąd tylko cztery wyścigi. Mistrz świata najlepiej rozegrał pierwszy łuk, ściął do krawężnika i minął Grega Hancocka. Amerykanin próbował odzyskać pierwszą pozycję, ale Woffinden był zbyt szybki i mógł cieszyć się szóstej w karierze wygranej w elitarnym cyklu Grand Prix.

Każdy z zawodników, którzy stanęli na podium w fazie zasadniczej zmagał się z kryzysem. Hancock zawiódł w swoim drugim i trzecim biegu, a Zagar po trzech seriach startów miał komplet 9 punktów, a w dwóch kolejnych biegach dorzucił do swojego dorobku punkt. W półfinale Słoweniec znów imponował szybkością, ale w decydującej gonitwie nie był w stanie dogonić Brytyjczyka i Amerykanina. Trzecie miejsce to jednak duży sukces słoweńskiego żużlowca, który przed rokiem w Warszawie świętował wygraną.

Rewelacyjnie w fazie zasadniczej spisał się Fredrik Lindgren. Szwed w turnieju w Warszawie startował jako rezerwowy, zastępując kontuzjowanego Jarosława Hampela. "Fredka" udowodnił, że wciąż stać go na dobre rezultaty, z dwunastoma punktami wygrał fazę zasadniczą i imponował szybkością. Atut ten stracił jednak w półfinale, w którym dojechał do mety na ostatniej pozycji i w warszawskim Grand Prix musiał się zadowolić piątym miejscem.

Na półfinałach występ w Grand Prix Polski zakończyli Bartosz Zmarzlik oraz Maciej Janowski. Obaj byli dobrze dysponowani, choć nie uniknęli wpadek. Zmarzlik w czwartej serii został wykluczony za spowodowanie upadku Piotra Pawlickiego, a w półfinale nie pokazał ofensywnego stylu jazdy, jaki prezentował wcześniej. Z kolei u Janowskiego wszystko co złe zaczęło się w jego ostatnim biegu fazy zasadniczej. W półfinale "Magic" nie miał nic do powiedzenia.

Blisko wywalczenia przepustki do decydujących wyścigów był Patryk Dudek. Debiutujący w cyklu Grand Prix wychowanek Falubazu Zielona Góra wywalczył 8 punktów i zajął dziewiąte miejsce. O pechu może mówić Pawlicki, który aż trzykrotnie zapoznał się z nawierzchnią toru na PGE Narodowym. Po pierwszym z upadków pierwsze diagnozy wskazywały, że polski żużlowiec doznał kontuzji, ale skończyło się "tylko" na bólu.

Wyniki: 1. Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 14 (3,3,1,0,2,2,3) - 1. miejsce w finale 2. Greg Hancock (USA) - 14 (3,1,0,3,2,3,2) - 2. miejsce w finale 3. Matej Zagar (Słowenia) - 14 (3,3,3,1,0,3,1) - 3. miejsce w finale 4. Chris Holder (Australia) - 12 (1,3,3,1,2,2,0) - 4. miejsce w finale 5. Fredrik Lindgren (Szwecja) - 12 (3,1,2,3,3,0) 6. Bartosz Zmarzlik (Polska) - 10 (2,2,3,w,3,0) 7. Maciej Janowski (Polska) - 10 (1,3,2,3,0,1) 8. Antonio Lindbaeck (Szwecja) - 10 (2,d,3,3,1,1) 9. Patryk Dudek (Polska) - 8 (1,2,0,2,3) 10. Andreas Jonsson (Szwecja) - 8 (2,1,1,2,2) 11. Peter Kildemand (Dania) - 6 (1,d,2,2,1) 12. Jason Doyle (Australia) - 5 (0,1,1,u,3) 13. Niels Kristian Iversen (Dania) - 4 (0,0,2,2,0) 14. Nicki Pedersen (Dania) - 4 (2,2,0,0,w) 15. Piotr Pawlicki (Polska) - 4 (0,2,w,1,1) 16. Chris Harris (Wielka Brytania) - 3 (0,0,1,1,1) 17. Maksym Drabik (Polska) - NS 18. Paweł Przedpełski (Polska) - NS

Bieg po biegu: 1. Lindgren, Jonsson, Kildemand, Iversen 2. Woffinden, Lindbaeck, Holder, Pawlicki 3. Hancock, Pedersen, Dudek, Harris 4. Zagar, Zmarzlik, Janowski, Doyle 5. Woffinden, Dudek, Doyle, Iversen 6. Janowski, Pawlicki, Hancock, Kildemand (d4) 7. Holder, Zmarzlik, Jonsson, Harris 8. Zagar, Pedersen, Lindgren, Lindbaeck (d4) 9. Zagar, Iversen, Harris, Pawlicki (w/u) 10. Zmarzlik, Kildemand, Woffinden, Pedersen 11. Lindbaeck, Janowski, Jonsson, Dudek 12. Holder, Lindgren, Doyle, Hancock 13. Janowski, Iversen, Holder, Pedersen 14. Lindbaeck, Kildemand, Harris, Doyle (u3) 15. Hancock, Jonsson, Zagar, Woffinden 16. Lindgren, Dudek, Pawlicki, Zmarzlik (w/su) 17. Zmarzlik, Hancock, Lindbaeck, Iversen 18. Dudek, Holder, Kildemand, Zagar 19. Doyle, Jonsson, Pawlicki, Pedersen (w/su) 20. Lindgren, Woffinden, Harris, Janowski

Półfinały: 21. Hancock, Holder, Janowski, Lindgren 22. Zagar, Woffinden, Lindbaeck, Zmarzlik

Finał: 23. Woffinden, Hancock, Zagar, Holder

ZOBACZ WIDEO Stadion Narodowy gotowy na podwójne żużlowe emocje (Źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu:
Komentarze (25)
avatar
barabasz
15.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Bartek jeździ ostro i niebezpiecznie. Krytykowaliście Pepe, że spowodował upadek Milika, ale jak różni się ich postępowanie? Pepe podjechał i przeprosił go, a Bartek co zrobił?? nic, i tu widać Czytaj całość
avatar
yes
15.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ilu było widzów?  
avatar
J. Szymkowiak
15.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Wystraczy sobie zobaczyc jak na torze traktowali sie Janowski, Dudek i Pawlicki a co robil Zmarzlik. Mozna jezdzic ostro ale z szacunkiem. Zmarzlik to zwykly cham i z takim podejsciem nigdy mis Czytaj całość
avatar
matilda
15.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
oj oj cóz sie stało. Bartus myslał ze bedzie woził wszystkich jak w Gorzowie. Niestety nie pyka bo jest więcej sciezek do scigania jak jedna.  
sibi-gw
15.05.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nowa lekcja, nowe doświadczenia. Bartek powinien usiąść z Tomkiem Gollobem przy dużym jogurcie i posłuchać dobrych rad mistrza. Nie zawsze i nie w kazdym biegu trzeba za wszelką cenę wygrywać. Czytaj całość