Hubert Łęgowik: Stal Rzeszów to nie są chłopcy do bicia

W meczu 9. kolejki Nice Polskiej Ligi Żużlowej Eko-Dir Włókniarz Częstochowa zmierzy się ze Stalą Rzeszów. Mimo że goście nie awizowali najmocniejszego składu, to częstochowianie nie zamierzają lekceważyć przeciwnika.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala

W awizowanym składzie Stali Rzeszów zabrakło Scotta Nichollsa oraz Nicklasa Porsinga, którzy w poprzednich spotkaniach byli pewnymi punktami zespołu z Podkarpacia. Rzeszowianie nawet w osłabieniu pokazali, że są groźną drużyną, walcząc na wyjeździe z mocnym Lokomotivem Daugavpils. W Częstochowie nikt nie lekceważy ekipy Żurawi i nie dopisuje sobie przed spotkaniem dwóch punktów.

Sztab szkoleniowy Eko-Dir Włókniarza Częstochowa na ten mecz desygnował najmocniejszy skład, w którym jest miejsce dla powracającego po kontuzji Sebastian Ułamek. Poza kadrą znaleźli się Artur Czaja i Mateusz Borowicz. W ostatnich dniach żużlowcy Lwów intensywnie przygotowywali się do najbliższego ligowego pojedynku. - Podchodzimy do tego spotkania tak, jak do każdego innego. Stal Rzeszów to nie są chłopcy do bicia, jeżdżą bardzo dobrze. Jesteśmy u siebie i to oni bardziej powinni czuć szacunek do nas. Mimo wszystko jest to silna drużyna i będziemy chcieli się pokazać z jak najlepszej strony w tym meczu - stwierdził Hubert Łęgowik.

Po porażce w Daugavpils Włókniarze chcą wrócić na zwycięską ścieżkę i piąć się w górę ligowej tabeli. - Chcemy wygrywać mecze u siebie. Spotkania wyjazdowe są trudniejsze. Połowa naszej drużyny nie jeździła nigdy na Łotwie, a miejscowi zawodnicy byli dobrze spasowani z torem. Było tam kilka ciekawych biegów. Jechaliśmy do lidera i podchodziliśmy do nich z respektem. Przegraliśmy, trudno - to jest sport. Dostaliśmy kubełek chłodnej wody. Solidnie trenujemy przed meczem ze Stalą po to, by wynik był jak najlepszy. U siebie czujemy się bardzo dobrze, jesteśmy dobrze dopasowani do nawierzchni - ocenił Łęgowik.

ZOBACZ WIDEO: Marek Cieślak: nie mogłem pisać bzdur, że w żużlu wszystko jest piękne

Dla młodzieżowca Eko-Dir Włókniarza ten sezon jest przełomowy. Po raz pierwszy w karierze jest on liderem formacji juniorskiej swojego macierzystego klubu i z powodzeniem zastępuje słabiej dysponowanych seniorów. Sam zawodnik przyznaje, że wytwarza to u niego dodatkową motywacje.

- Zawsze byłem w cieniu Artura Czai, byłem na tym drugim miejscu, miałem gorsze pola i trudniejszych rywali. Nie ukrywam, że mi się ciężko jeździło, brakowało sprzętu, wiadomo jakie były sytuacje finansowe w Częstochowie. Ekstraliga to jest coś innego, jeździłem w niej kilka lat i dużo mnie to nauczyło. Fajnie czuję się w tej roli, dla mnie jest to motywująca sprawa i czuję, że jestem potrzebny drużynie. To jest to, co mnie niesie, kiedy mogę zastąpić seniora i pokazać się z jak najlepszej strony. Motywuje mnie to, że postawił na mnie sztab szkoleniowy i zaufał mi - powiedział żużlowiec Włókniarza.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×