Duży progres Tobiasza Musielaka. W Lesznie jest największym wygranym

Fogo Unia nie notuje udanego początku ligowego sezonu. Tym, do którego nie można mieć żadnych zastrzeżeń jest Tobiasz Musielak. Kapitan drużyny z Leszna spisuje się najlepiej od czasu, gdy był jeszcze juniorem.

Michał Wachowski
Michał Wachowski
Tobiasz Musielak WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Tobiasz Musielak

Przed rozpoczęciem sezonu spekulowano, że Tobiasz Musielak będzie musiał pogodzić się z rolą rezerwowego. Wszystko zmieniła jednak kontuzja Emila Sajfutdinowa, który do tej pory nie wrócił do rywalizacji na torze. "Tofeek" udowadnia od pierwszego meczu w lidze, że wcale nie jest najsłabszym ogniwem leszczyńskiego zespołu. Jeśli chodzi o skuteczność seniorów, ze średnią biegopunktową 1,630 zajmuje czwarte miejsce w drużynie. Progres w stosunku do poprzedniego roku (1,211) jest kolosalny.

Musielak chwalony jest nie tylko za skuteczność, ale i za zgranie z Piotrem Pawlickim, z którym startuje w jednej parze. W ostatnim spotkaniu z MRGARDEN GKM-em wszystkie wyścigi, w których jechali u swego boku, kończyły się zwycięstwami. - Cieszy nas ta współpraca. Wcześniej startowaliśmy ze sobą jako juniorzy i zwłaszcza w moim ostatnim sezonie młodzieżowca jazda parą nam się układała - przyznał sam Musielak. Wcześniej przy kilku okazjach chwalił też swoje motocykle, mówiąc, iż sprzęt nie zawodzi go od początku sezonu.

W Lesznie z takiego obrotu spraw powinni być zadowoleni. - Punkty wychowanka zawsze są cenne i cieszą podwójnie. Zawodnik z zagranicy nie identyfikuje się w taki sposób z klubem. Warto stawiać na własnych żużlowców i w nich inwestować. To przecież dla młodzieżowców, Pawlickiego czy Musielaka wielu kibiców przychodzi na mecze ligowe - podkreślił Rufin Sokołowski. Były prezes Unii Leszno ma prawo odczuwać satysfakcję, gdyż jeszcze przed startem sezonu podkreślał, że należy dać szansę Musielakowi.

Pytanie co wydarzy się w przypadku, gdy do jazdy wróci Sajfutdinow. Rosjanin zakończył już leczenie w Hiszpanii i w czerwcu powinien rozpocząć treningi na torze. Zagrożony wydaje się być w takim przypadku Peter Kildemand. Duńczyk nie uporał się jeszcze z problemami sprzętowymi, a jego średnia biegopunktowa mówi sama za siebie (1,333). Prezes klubu, Piotr Rusiecki otwarcie przyznał, że po powrocie Rosjanina Kildemand może stracić miejsce w składzie.

ZOBACZ WIDEO: Marek Cieślak: nie mogłem pisać bzdur, że w żużlu wszystko jest piękne


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×