Skład spełnia moje kryteria - rozmowa z Zenonem Plechem, trenerem Polonii Bydgoszcz

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

Bardzo szybko klubową kadrę na sezon 2009 skompletowali szefowie Polonii Bydgoszcz. Zadowolony z transferów jest też trener Zenon Plech, który drugi rok z rzędu będzie prowadził ekipę beniaminka Speedway Ekstraligi.

Adrian Dudkiewicz: Zarząd Polonii już dość wcześnie skompletował kadrę na nowy sezon. Czy jest to taki skład na jaki Pan liczył, czy raczej na początku myśleliście o pozyskaniu innych zawodników?

Zenon Plech: Skład spełnia kryteria jakie chciałem, by były spełnione. Marzył mi się zespół młody, zgrany i z wolą walki. Z początku myślałem, że zostanie Rafał Okoniewski, niestety zadecydował inaczej, ale mamy Tomka Chrzanowskiego, który równie dobrze może uzupełnić lukę po Rafale.

Wszystkie drużyny w Speedway Ekstralidze posiadają w miarę wyrównane składy. Czy nie będzie tak, że siedem ekip będzie ścigało się z bardzo mocną Unią Leszno, która ma też przecież stabilną sytuację finansową?

- Wszystko w tym sporcie jest możliwe. Każdą z drużyn stać na wygranie z faworytami, my nie złożymy broni i do każdego meczu podejdziemy skoncentrowani, i postaramy pokazać się, że spadek w 2007 roku bydgoskiej drużynie się nie należał.

Jeśli chodzi o skład Polonii, to jest on jeden z najmłodszych w Speedway Ekstralidze. Nie boi się Pan, że tych młodych chłopaków na torze poniesie czasami brawura?

- Myślę, że są to młodzi jeźdźcy, ale i doświadczeni. Każdy z moich zawodników poza "Siopkiem" i juniorami jest żużlowcem formatu Grand Prix, każdy z nich zaliczył start w tych rozgrywkach. Mają doświadczenie, a niektórzy w swoim teamie sześciokrotnego Mistrza Świata. Mam nadzieję, że moją drużynę stać na sukces, jaki miała najmłodsza ekipa w 1990 roku sięgając po tytuł DMP.

Wiek juniora zakończył Marcin Jędrzejewski. Dla większości zawodników przejście do grona seniorów bywa sporym kłopotem. Co może zrobić Marcin, aby do takiej sytuacji nie doszło. Pomoże mu Pan jakąś swoją radą w przebrnięciu przez ten trudny okres?

- Rozmawiałem z Marcinem wiele razy. Widzę, że chce walczyć, a ja będę wierzył w tego chłopaka. Jest wychowankiem tego klubu, a w wielu zespołach ich brakuje. Widzę jaką sympatią cieszy się Marcin wśród kibiców i zawodników. Dlatego cieszę się, że pozostał. Staram się znaleźć jakiś klub za granicą, w którym mógłby jeździć. Najważniejsza dla "Siopka" jest ilość startów i chęci, a wtedy na pewno do takiej sytuacji nie dojdzie.

Drugim problemem po odejściu Marcina Jędrzejewskiego do grona seniorów jest też obsada drugiego miejsca przeznaczonego dla młodzieżowca. Czy Szymon Woźniak jest na sto procent przygotowany do tej roli?

- Mamy też Mikołaja Curyłę, Damiana Adamczaka i Mirosława Koniecznego, którzy równie dobrze radzą sobie na motocyklu. Myślę, że jak Ci chłopacy teraz zaczną objeżdżać się w ekstralidze i młodzieżówkach, mogą za kilka lat stanowić o sile Bydgoszczy. Rywalizacja tych zawodników może pozytywnie wpłynąć na przydatność w pierwszym zespole.

W przerwie zimowej zespół zasilii Daniel Davidsson i młody Szwed Jonas Andersson. Jaka będzie ich rola w drużynie? Czy obaj nie będą traktowani na zasadzie tak zwanej "zapchajdziury"?

- Są to żużlowcy, którzy w razie naszej potrzeby wejdą do składu. Pełnią Oni rolę zawodników rezerwowych, których stać na parę punktów. Daniel zdobył przecież tytuł Elite League z Poole, Jonas natomiast objeżdżał się w Vastervik i Vargarnie. Żużel jest dyscypliną kontaktową, zarazem urazową, więc ławka w każdej drużynie jest potrzebna.

Ciekawym wzmocnieniem wydaje się być Antonio Lindbaeck. Jednak swego czasu czarnoskóry Szwed miał spore problemy ze swoją osobowością i zachowaniem. Ma Pan nadzieję, że w Polonii takie problemy nie będą występować?

- Wierzę w Antonio, jest młodym zawodnikiem, którego stać na wiele. Sam chciał wrócić do żużla, więc widzę, że chce jeździć. Tony Rickardsson również mu zaufał, a zawodnik tego formatu na pewno wie co robi.

Okres transferowy już się zakończył. Mógłby Pan zatem zdradzić z jakimi jeźdźcami rozmawiał bydgoski klub - poza tymi, których udało się już pozyskać?

- Zawodników jakich widziałem w drużynie posiadam. Tak jak wspomniałem odszedł tylko Rafał, którego chętnie bym oglądał w mojej drużynie. Jest jednak Tomek, którego dobrze znam, i się z tego powodu również cieszę.

Sporo ostatnio się mówi o trudnościach gospodarczych. Wysoki kurs Euro spowodował, że kluby muszą zwiększyć wydatki płacowe na swoich żużlowców. Czy w Bydgoszczy również w czasie sezonu mogą być z tym problemy?

- Polonia jest naprawdę poukładanym klubem. Mądra polityka, którą prowadzi zarząd nie doprowadzi raczej do tego, co może spotka inne ekipy. Wiem, że Bydgoszczy zależy na dobrym poziomie żużla, i wszyscy zrobimy to, by ten poziom dalej nad Brdą był.

W ostatnim sezonie sporym problemem na stadionie Polonii była marna frekwencja. Co Pana zdaniem należy uczynić, aby kibice w naszym mieście ponownie chcieli tłumnie odwiedzać stadion przy ulicy Sportowej?

- Myślę, że udział wychowanków w zawodach Ekstraligi, walka na dystansie czterech okrążeń o każdy punkt i przyjazna atmosfera w drużynie i na trybunach.

Źródło artykułu: