Władysław Komarnicki oglądał mecz z niedowierzaniem. "Zimny prysznic im się przyda"

Zdjęcie okładkowe artykułu:  /
/
zdjęcie autora artykułu

W PGE Ekstralidze nie ma już niepokonanego zespołu. Stal Gorzów przegrała w Grudziądzu 36:54. Goście do ostatnich biegów musieli obawiać się o punkt bonusowy. - Zimny prysznic przyda się tej drużynie - powiedział po meczu Władysław Komarnicki.

Władysław Komarnicki był przekonany, że Stal Gorzów odniesie w Grudziądzu kolejne zwycięstwo i zachowa status niepokonanego zespołu w PGE Ekstralidze. Rzeczywistość boleśnie zweryfikowała te przewidywania. Gorzowianie byli w niedzielę jedynie tłem dla znakomicie dysponowanych grudziądzan. Stal przegrała 36:54 i do ostatnich biegów musiała martwić się o punkt bonusowy.

- Naprawdę obawiałem o punkt bonusowy. Kamień spadł mi z serca. Kolejny raz uratował nas Bartek Zmarzlik. Zrobił to rok temu, bo dzięki niemu nie spadliśmy. Teraz to on załatwił bonus. Jest bohaterem. Reszta zespołu to zawodnicy wysokiej klasy. Nie powinni jechać w ten sposób. Jestem zaskoczony i zdziwiony. Patrzyłem na ten mecz z niedowierzaniem. Wszyscy zawiedli. Wyjątkiem są jedynie Zmarzlik i Cyfer. Ten drugi pojechał na swoim przyzwoitym poziomie. Rozumiem, że w Grudziądzu jest twardy i specyficzny tor, ale tym nie można się usprawiedliwiać. Przecież każdy wiedział, że zastanie tam takie warunki - powiedział w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Komarnicki.

W ocenie byłego prezesa gorzowskiej Stali niedzielna porażka może podziałać pozytywnie na zespół i być bodźcem do ciężkiej pracy przed kolejnymi spotkaniami. - Zimny prysznic im się przyda. To zawsze pomaga. Teraz sztab szkoleniowy ma naprawdę dużo pracy. Jeśli mamy się bić o złoto, to trzeba pogonić drużynę do roboty. Tej porażki nie można tłumaczyć torem ani w żaden inny sposób. Każdy wiedział, że będzie twardo. Trzeba wyciągnąć wnioski - podkreślił Komarnicki.

W niedzielę na słowa uznania zasłużyła cała drużyna gospodarzy. Komarnicki uważa, że GKM staje się powoli zespołem, który może pokrzyżować szyki faworytom i znaleźć się w fazie play-off. - Jeśli pojadą u siebie tak do końca, to nikt tam nie wygra. Stal Gorzów do dziś nie przegrała żadnego meczu, a mam wrażenie, że jechaliśmy z zespołami, które były teoretycznie silniejsze od GKM-u. To pokazuje ich potencjał. GKM może bić się o czwarte miejsce - zakończył Komarnicki.

ZOBACZ WIDEO Włókniarz - Lokomotiv: Ostra rywalizacja Lebiediewa i Czaji (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu:
Komentarze (19)
KACPER.U.L
20.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Władek specjalista od ryb może spać spokojnie.Jak na razie prezes Torunia wiedzie prym w osmieszaniu swojej osoby.Trochę martwi mnie kościelna cisza ze strony senatora-wizjonera.Być może to tak Czytaj całość
avatar
Gandalf.77
20.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
MJ Jensen w Gorzowie a Kildemand w Lesznie to dwa niewypały transferowe, obaj z Danii  
avatar
Raf123
20.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kto to jest ta blondi obok Wladzia ? Kto wie ?  
avatar
MrJerry
20.06.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak przegrali to" oni" jak wygrywają to wygraliśmy... xd  
avatar
kibicfg
20.06.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Cytat z wywiadu Tomasza Golloba dla Radia Gorzow. " Mysle, ze Gorzow jechał zachowawczo i sokojnie" Pewnie Tomek tez sie myli. Nie pisze ze Gorzow sprzedal mecz tylko nie mieli cisnienia zeby Czytaj całość