Adam Giernalczyk: Bałem się, że będzie pogrom

Kolejarz Opole przegrał po zaciętej walce z Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk 44:46 w meczu 13. kolejki Nice Polskiej Ligi Żużlowej.

Damian Gapiński
Damian Gapiński
Adam Giernalczyk (w środku) WP SportoweFakty / Oliwer Kubus / Na zdjęciu: Adam Giernalczyk (w środku)

Przed meczem Kolejarz Opole - Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk eksperci naszego serwisu byli zgodni, że w Opolu może dojść do niespodzianki. Aż czterech z nich typowało remis. Nie brakowało również głosów, że Kolejarza stać na wygraną w tym spotkaniu. Na taką opinię wpływ miała głównie słaba postawa Wybrzeża w spotkaniach wyjazdowych. Do tej pory gdańszczanie na obcym torze wygrali tylko raz - w Rawiczu. Kolejarz Opole to drugi z zespołów uprzywilejowanych, który jednak spisuje się znacznie lepiej, niż jego imiennik z Rawicza. Mecz miał być wyrównany, ale początek na to nie wskazywał. Po sześciu biegach goście prowadzili dziesięcioma punktami i nic nie zapowiadało emocjonującej końcówki. Wybrzeże wygrało, ale do biegów nominowanych nie mogło być pewne drugiej wygranej na wyjeździe. - Szkoda porażki. Po cichu liczyliśmy na remis. Przyznam jednak szczerze, że po trzech biegach miałem obawy, że będzie pogrom. Potem się jednak pozbieraliśmy i goniliśmy przeciwnika. Powiedzmy sobie również szczerze, że Wybrzeże przyjechało w bardzo mocnym składzie - powiedział Adam Giernalczyk.

Gospodarze byli bliscy sprawienia niespodzianki. Kluczowym momentem spotkania był bieg trzynasty. Przed nim na tablicy widniał wynik 32:40. Ze strony gospodarzy na torze mieli się pojawić Paweł Miesiąc (do tego momentu 3 punkty) i Łukasz Przedpełski (2). Wielu obserwatorów tego meczu spodziewało się, że gospodarze zastosują rezerwę taktyczną. Taka zmiana nie miała miejsca. Kolejarz wygrał bieg 4:2, ale wykluczony z niego był Oskar Fajfer. Rezerwa taktyczna za Przedpełskiego miała miejsce dopiero w pierwszym biegu nominowanym. Dlaczego tak późno? - A co to za różnica czy rezerwa taktyczna poszła w trzynastym czy czternastym biegu? W obu przypadkach zachowywaliśmy szansę na wygraną w meczu. Przed biegiem trzynastym spotkaliśmy się we własnym gronie i każdy się określił na co go stać. Równie dobrze można zapytać, czemu pojechał Miesiąc, a nie na przykład Gizatullin. To nie jest też tak, że Łukaszowi nie szło. Dwukrotnie jechał na 5:1, ale nie dowieźliśmy tego do końca. Teraz możemy gdybać. Zabrakło odrobiny szczęścia - dodał menedżer Kolejarza.

Ważnym momentem spotkania była długa przerwa po 11. biegu. W tym momencie Wybrzeże prowadziło ośmioma punktami. O przerwie zadecydował wypadek losowy. - Przerwa nie powstała z naszej winy. W drodze dwukrotnie miało miejsce zatrzymanie akcji serca. Zdrowie człowieka jest najważniejsze. Nas również wybiło to z rytmu - zakończył Adam Giernalczyk.

Wygrana nie poprawiła sytuacji Wybrzeża, które ma już tylko teoretyczne szanse na awans do finału Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Gdańszczanie na tor powrócą za miesiąc. 5 sierpnia podejmą u siebie Orła Łódź. Z tym samym przeciwnikiem Kolejarz spotka się w Opolu dopiero 21 sierpnia.


ZOBACZ WIDEO Polonia – Wanda: remisowe otwarcie (źródło TVP)


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×