Michał Finfa: Decyzja zarządu jest dla mnie zaskoczeniem

W piątek zarząd Eko-Dir Włókniarza Częstochowa poinformował, że menedżerem drużyny nie będzie już Michał Finfa. - Cała ta decyzja spada na mnie bardzo szybko i nie ukrywam, że jest ona dla mnie zaskoczeniem - przyznał Finfa.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Michał Finfa WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Michał Finfa

Decyzja ta ogłoszona została tuż przed arcyważnym dla Eko-Dir Włókniarza Częstochowa meczem przeciwko Orłowi Łódź. Porażka w tym spotkaniu może dla Lwów oznaczać koniec marzeń o jeździe w finale Nice Polskiej Ligi Żużlowej i walce o awans do PGE Ekstraligi. W oficjalnym komunikacie częstochowski klub poinformował, że decyzja o pożegnaniu z Michałem Finfą podjęta została po konsultacjach ze sponsorem tytularnym.

- Na pewno nie zaważyła na tej decyzji aspekt sportowy naszej drużyny, bo w ostatnim czasie zespół Włókniarza dość dobrze radził sobie w rozgrywkach. Tę kwestię należy wykluczyć. Zaważyły o tym inne względy, których nie chciałbym komentować w mediach. Nie chcę i nie mogę więcej powiedzieć na ten temat - przyznał były już menedżer Włókniarza, Michał Finfa.

W częstochowskim klubie Finfa spędził niemal dwanaście miesięcy. Zatrudniony został we wrześniu ubiegłego roku i to w głównej mierze on odpowiadał za budowę drużyny na obecny sezon. - Trzeba mieć świadomość, że Włókniarz miał jeździć w II lidze i większość zawodników, którzy pojawili się na początku - czyli Borowicz, Klindt, Thorssell, Trojanowski - było kontraktowanych na tę klasę rozgrywek. Okazało się, że zespół zaczął sobie przyzwoicie radzić w Nice PLŻ i ma spore szanse na sukces w tym sezonie. Będę miło wspominał to, że byłem częścią tej drużyny i uczestniczyłem w kliku istotnych zwycięstwach. Zbudowaliśmy fajny zespół. Taki jest jednak sport i nie jestem w stanie dokończyć tego sezonu. Szanuję decyzję zarządu, to wszystko - stwierdził Finfa.

Częstochowianie słabo rozpoczęli sezon, ale z meczu na mecz rozkręcali się i odrabiali straty do ligowej czołówki. Po piętnastu kolejkach Lwy zajmują trzecią lokatę w tabeli i do drugiego Lokomotivu Daugavpils tracą trzy "oczka", ale mają rozegrany jeden mecz mniej. - Włókniarz to klub z wielkimi możliwościami. Szkoda, że tak się potoczyło, bo na początku rozgrywek nie wychodziło nam, spotykaliśmy się z dość dużą presją zwłaszcza ze strony kibiców, którzy nie przywykli do tego, by drużyna na I-ligowym froncie przegrywała mecze. Wyszliśmy z tego dołka i całkiem dobrze sobie radziliśmy. Obecnie Włókniarz ma szansę na jazdę w finale. Życzę drużynie sukcesów w tym roku - przyznał Finfa.

Decyzja odnośnie rozstania z Finfą była zaskoczeniem, gdyż w ostatnich dniach nic nie wskazywało na to, że dojdzie do zmian w sztabie szkoleniowym. - Cała ta decyzja spada na mnie bardzo szybko i nie ukrywam, że jest ona dla mnie zaskoczeniem. Jeszcze w poniedziałek dyskutowaliśmy z zarządem o planach i wizjach na przyszły sezon. Budujące jest to, że prawie wszyscy zawodnicy z dużym zaskoczeniem przyjmują tę decyzję i większość z nich życzy sobie współpracy ze mną w przyszłości. Na ten moment to tyle, co mam do powiedzenia o całej zaistniałej sytuacji - zakończył Finfa.

ZOBACZ WIDEO Prognoza pogody dla Nice PLŻ


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×