Paweł Przedpełski: Taki wynik wzięlibyśmy w ciemno

Get Well Toruń wygrał w niedzielę z Ekantor.pl Falubazem 50:40. Zadowolony z przebiegu meczu był Paweł Przedpełski, który sam dorzucił osiem punktów z dwoma bonusami.

Krzysztof Wesoły
Krzysztof Wesoły
WP SportoweFakty / Oliwer Kubus

Przed meczem eksperci nie byli w stanie wskazać faworyta półfinału w Toruniu. Drużyna Get Well pokazała jednak, że na swoim stadionie jest bardzo mocna i wygrała z Ekantor.pl Falubazem różnicą dziesięciu punktów. - Dobrze, że jest taka przewaga, bo nie jest to mało. Walczyliśmy z całych sił, daliśmy z siebie wszystko i do Zielonej Góry jedziemy z zaliczką. Mam nadzieję, że uda nam się tam wygrać, albo chociaż przegrać tak, żeby być lepszym w dwumeczu - powiedział po spotkaniu Paweł Przedpełski.

W ostatnich tygodniach zielonogórzanie pokazywali, że są w niesamowitym gazie. Na dodatek drużynę wzmocnił Jarosław Hampel, który wrócił do ścigania po bardzo groźnej kontuzji. Nic więc dziwnego, że niektórzy eksperci przewidywali triumf Falubazu na Motoarenie. Tymczasem Anioły w pewnym momencie miały nawet 14-punktową przewagę. - Myślę, że większość z nas wzięłaby taki wynik w ciemno. Fakt, że po czternastym biegu mieliśmy wyższą przewagę, ale i tak jedziemy na rewanż z dziesięciopunktową zaliczką, więc nie jest źle - skomentował Przedpełski.

Junior Get Well zdobył osiem punktów z dwoma bonusami. Po dość przeciętnym wejściu w mecz, dobrze zaczął jechać zwłaszcza w drugiej części spotkania. - To pokazuje, że żużel jest naprawdę dziwny i ciężki. Po dwóch pierwszych biegach zmieniłem motocykl i dojechałem na ostatniej pozycji. Potem jednak na tym samym sprzęcie zdobyłem dwa punkty z bonusem, ale na ostatni wyścig przesiadłem się na ten pierwszy motor i też było dwa z bonusem. Po meczu ciężko powiedzieć, na którym jechało mi się lepiej - zastanawiał się 21-latek i dodał: - Dużo sprawdzaliśmy przed biegami. Jeden start, jeden motor, drugi na kolejnym i gdy podjeżdżałem pod taśmę, miałem zaledwie 30 sekund.

W Zielonej Górze ekipa z Torunia nie będzie faworytem. W rundzie zasadniczej Myszy wygrały 53:37, a sam Przedpełski spisał się dość solidnie. Jacek Gajewski nie mógł jednak z niego korzystać w pełnym wymiarze, bo młody żużlowiec zmagał się z urazem. -  Jechałem w Zielonej Górze po upadku w King's Lynn i ten mecz nie był dla mnie zbyt udany. Teraz będę już zdrowy i liczę, że będzie w porządku - zakończył młodzieżowiec toruńskiej drużyny.

ZOBACZ WIDEO: Stal - Wybrzeże: upadek rzeszowskich zawodników (źródło TVP)


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×