Jarosław Hampel świadomy ograniczeń. "Nie jadę na 100 procent możliwości"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Bartosz Przybylak / Jarosław Hampel
WP SportoweFakty / Bartosz Przybylak / Jarosław Hampel
zdjęcie autora artykułu

Niedzielny mecz półfinałowy w Zielonej Górze zakończył się awansem do finału drużyny Get Well Toruń. - Wierzyliśmy, że nam się uda i robiliśmy wszystko, żeby tak się stało - podkreśla Jarosław Hampel.

- To był zdecydowanie bardzo trudny dwumecz. Dziesięciopunktowa przegrana w Toruniu postawiła nas w niekorzystnej sytuacji. Wiadomo, że ciężko jest bronić wyniku. Rywale poradzili sobie dobrze taktycznie, wprowadzając wiele rezerw, które przynosiły spore efekty i broniły wyniku - powiedział po zakończonym spotkaniu rewanżowym zawodnik Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra, Jarosław Hampel.

Zdobywca dziewięciu punktów podkreślił, że w półfinale jego zespół walczył przeciwko niezwykle silnej drużynie złożonej z wielu czołowych gwiazd. - Początek tych zawodów okazał się dla nas udany. Pierwsze biegi były bardzo dobre w efekcie czemu odrobiliśmy straty dość szybko. Torunianie jednak spasowali się z nawierzchnią i odnaleźli dobre ścieżki. Do tego mieli bardzo dobre starty w wyniku czego bronili wyniku. Nie byliśmy w stanie tego odbić i pogubiliśmy gdzieś te punkty. Greg Hancock czy też Chris Holder są zawodnikami z pierwszej półki i dla nich żaden tor nie będzie robił problemu. Poza nimi dobrze pojechał w końcówce spotkania Adrian Miedziński i to pomogło rywalom awansować - skomentował.

Zawodnik przyznał, że nie spodziewali się takiego rozstrzygnięcia głęboko wierząc do końca w swój sukces. - Jest wśród nas rozczarowanie. Chcieliśmy bardzo tego awansu, wierzyliśmy, że nam się uda i robiliśmy wszystko żeby tak się stało. Dlatego też jesteśmy zawiedzeni tym, że nie jesteśmy w finale. Cóż mamy teraz zrobić? Staraliśmy się jak mogliśmy - dodał.

Żużlowiec ocenił także swój występ w niedzielnym pojedynku. Ostatecznie wywalczył "oczek" w pięciu startach. - Podkreślam, że nie jeździłem przez 15 miesięcy i to, że na obecną chwilę się ścigam jest super wiadomością dla mnie. Nie jadę jeszcze na sto procent swoich możliwości. Ja dopiero tak naprawdę zaczynam sezon. Z takimi rywalami każdy najdrobniejszy zdobyty punkt jest dobrym rezultatem. Zdaję sobie sprawę, że każdy liczy na świetny wynik. Ja również chcę lepiej jeździć i staram się jak mogę - zakończył.

ZOBACZ WIDEO: Magnus Zetterstroem: Jestem rozdarty, połowa mnie chce zostać przy żużlu (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu:
Komentarze (22)
avatar
davo
12.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
cóż....dobrze że zielonogórscy kibice znów nie pokazali zawodnikom zadów...lepiej że tak się stało jak się stało niż mieliby znów dostać lekcję od Stali....powodzenia w walce o brąz i może za r Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
12.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jarek podkreślać można choć co. Trzeba popatrzeć w oczy prawdzie.Po prostu mecz nie ,którzy zawalili.  
avatar
tomas68
12.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
cielak to powinien mieć pretensje do siebie że postawił na tego strachajłę.  
avatar
olsen
12.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie ma co panikować tylko jechać o brąz,rok temu byliśmy poza play-off a wtym roku już w play off i to jest postęp w stosuku do tego co było jeszcze zimą czyli duży znak ? jak będzie brąz to bę Czytaj całość
avatar
Borys A
12.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nic innego po tych dwóch wspaniałych meczach tylko gratulować Toruniowi i Zielonej.Jeżeli chodzi o Jarasa to wspaniały gość który wraca w bardzo dobrym stylu i jako kibic Toruńskiej ekipy zawsz Czytaj całość