Piotr Protasiewicz: Kibice Falubazu zdemolowali inne ekipy
W Zielonej Górze bardzo cieszą się z brązowego medalu DMP. - Ten sukces rodził się w wielkich bólach - przyznał kapitan Ekantor.pl Falubazu, Piotr Protasiewicz.
W rewanżowym starciu serii o brązowy medal, Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra ponownie pokonał Betard Spartę Wrocław i stanął na najniższym stopniu podium DMP. - To jest medal mistrzostw Polski, nie daje się go z przydziału przed sezonem. Naprawdę zostawiliśmy wiele potu, poświęcenia i bólu we wszystkich meczach. Ten sukces rodził się w wielkich bólach, bo jak sobie przypomnę końcówkę maja, to nie było tak wesoło i bardziej martwiliśmy się o to, czy będziemy musieli jechać w barażach, a nie w play-off. Apetyty rosły, ale mamy w sobie dużo pokory i to nie jest tak, że te brązowe medale przydzielono. Rok i dwa lata temu nie było medalu, a więc jest jakiś postęp. W najbliższych miesiącach będzie trochę spokoju, a potem ciężka praca - przyznał szczęśliwy Piotr Protasiewicz.
Kapitan zielonogórskiej drużyny, już po dekoracji, długo cieszył się z sukcesu z kibicami. "PePe" do parku maszyn wrócił dopiero kilkadziesiąt minut później, niż jego koledzy z zespołu. - Dedykujemy ten medal kibicom, bo przez cały sezon mieliśmy w nich największe wsparcie. Chcę im bardzo podziękować w imieniu całej drużyny, zarządu i sponsorów. Nie opuścili nas, byli z nami w trudnych momentach, także w spotkaniach wyjazdowych. Jak patrzyłem na frekwencję innych zespołów przyjezdnych, to kibice Falubazu zdemolowali inne ekipy, jeśli chodzi o frekwencję na wyjazdach. W Zielonej Górze frekwencja też była świetna - powiedział.Choć przed rozpoczęciem play-off głównym celem Ekantor.pl Falubazu było zdobycie mistrzostwa Polski, to brązowy medal w Winnym Grodzie także przyjęto jako duży sukces. - Oczywiście radość będzie duża. Pewnie, że chciałoby się mieć medal z najcenniejszego kruszcu, ale nie udało się. We mnie radość jest wielka, bo to mój jedyny krążek w tym roku, na który bardzo wiele z siebie dałem. Finalnie jest się z czego cieszyć - skomentował 41-latek.
Poza pierwszym wyścigiem rewanżowego spotkania o brązowy medal, Ekantor.pl Falubaz kontrolował wydarzenia na torze. - Z przebiegu tak wygląda, że było łatwo, ale po pierwszym wyścigu było delikatne zawahanie. Z drugiej strony zdawaliśmy sobie sprawę, że nie ma co płakać, bo spotkanie trwa 15 biegów. Później starcie nabrało odpowiedniego tempa, jako drużyna jechaliśmy bardzo równo - ocenił Protasiewicz, który w niedzielnym spotkaniu wywalczył 11 punktów w czterech gonitwach. - Chciałem zauważyć, że wygrywałem starty, także też jest progres. Ciężko pracuję i widać, że obraliśmy dobry kierunek. Było świetnie w Poznaniu, w rewanżu też - moja przyszłość, jeśli chodzi o starty, rysuje się bardziej kolorowa - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Robert Miśkowiak: Jestem wściekły. Nie mogę patrzeć na motocykleKapitan Ekantor.pl Falubazu nie kończy jeszcze sezonu. Najbliższe zawody w wykonaniu 41-latka będą sprawdzianem nowego sprzętu, na którym będzie ścigał się on w sezonie 2017. - Jadę memoriał Alfreda Smoczyka i mecz Polska - Reszta Świata w Zielonej Górze. Będą to turnieje na spokojnie, ale testuję już nowy sprzęt. Część nowego sprzętu zacznie zjeżdżać od przyszłego tygodnia i najbliższe zawody chciałbym poświęcić na testy rozwiązań pod kątem przyszłego sezonu - zakończył "PePe".
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>