Tai Woffinden nie był zadowolony ze swoich występów. Cieszy się z tego, jak to się skończyło
Tai Woffinden nie zdołał obronić tytułu Indywidualnego Mistrza Świata, a sezon 2016 w zmaganiach Speedway Grand Prix zakończył na drugim miejscu. Złoto powędrowało do Grega Hancocka, a więc wszystko zostało w rodzinie, czyli w teamie Monstera.
Podczas ostatniej rundy w Melbourne, do ostatniego wyścigu toczyła się walka o srebrny medal pomiędzy nim a Bartoszem Zmarzlikiem. W końcowym rozrachunku Tai Woffinden okazał się lepszy tylko o dwa punkty. Do zajęcia drugiego miejsca przyczyniła się też kontuzja Jasona Doyle'a, który stracił ostatnie turnieje i z pozycji lidera mistrzostw spadł na piąte miejsce w klasyfikacji generalnej. W końcowych rozrachunku wyprzedził go jeszcze Chris Holder, który wygrał turniej na Etihad Stadium.
- Melbourne nie różniło się od pozostałych turniejów. Byłem skupiony na swoim występie i ściganiu - przyznał po zawodach Woffinden. - Gratulacje dla Chrisa za wygranie turnieju i dla Grega za czwarty tytuł mistrzowski - to oszałamiające osiągnięcie. Naprawdę jestem szczęśliwy ze srebrna i daje mi to coś, na czym można się oprzeć w przyszłym roku. Zamierzam teraz spędzić czas spotykając się z przyjaciółmi i rodziną, nie mogę się tego doczekać - przyznał.
W trakcie czterech ostatnich sezonów, Woffinden zdobył aż dwa tytuły mistrzowie i tylko w 2014 roku nie stanął na podium GP, przegrywając brązowy medal dopiero w wyścigu dodatkowym z Nickim Pedersenem. Warto przypomnieć, że ze względu na kontuzję stracił wówczas jeden turniej. Łącznie w trakcie czterech ostatnich lat aż dwadzieścia razy kończył turnieje Grand Prix na podium, z czego sześć razy na najwyższym stopniu.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow gotowy na powrót do SGP. Chce wjechać na szczytKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>