Nowy sezon Grand Prix wyrówna rekord - na starcie zawodnicy z dziewięciu państw

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek /
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek /
zdjęcie autora artykułu

Spoglądając na skład Grand Prix 2017 łatwo wywnioskować, że może być to jedna z najbardziej ekscytujących edycji w historii. Smaczku dodaje jeszcze jeden fakt. W drodze po medale wystartują reprezentanci aż dziewięciu państw.

W tym artykule dowiesz się o:

Należy wspomnieć, że od momentu powstania Grand Prix, liczba stałych uczestników kilkukrotnie ulegała zmianom, co miało niemały wpływ na "żużlową geografię" na listach kolejnych edycji. W pierwszych trzech sezonach na pełnych prawach w cyklu rywalizowało siedemnastu zawodników. W latach 1998-2004 ścigano się w systemie "eliminatorów", przez co grono stałych uczestników rozszerzono do 22 (wyjątkiem 1998 rok - 21). Od 2005 roku o medale Indywidualnych Mistrzostw Świata ściga się niezmiennie piętnastu jeźdźców.

Niemalże niezachwiana jest od lat pozycja sześciu państw: Australii, Danii, Polski, Szwecji, USA i Wielkiej Brytanii, które corocznie mają swoich przedstawicieli. Wyjątkiem w 21-letniej historii cyklu jest jedynie sezon 1996, w którym na starcie zabrakło reprezentanta Biało-Czerwonych (Tomasz Gollob wypadł z elity po poprzednim sezonie). Tym samym w drugiej edycji do walki o medale przystąpili zawodnicy z tylko pięciu państw, co do dziś jest najmniejszą taką liczbą.

Od 1998 roku, gdy powiększono liczbę pełnoprawnych uczestników, droga do cyklu stała się łatwiejsza. Skorzystały na tym państwa spoza wspominanej "wielkiej szóstki". Od razu awans wywalczyli reprezentanci Węgier (Zoltan Adorjan) i Włoch (Armando Castagna), rok później zadebiutowali natomiast Czesi (Antonin Kasper i Marian Jirout). W 2001 roku swojego zawodnika dopingowali kibice w Norwegii (Rune Holta) i Słowenii (Matej Ferjan). Trzy lata później, gdy po raz ostatni na pełnych prawach rywalizowało 22 zawodników, na żużlowej mapie GP pojawiła się Finlandia (Kai Laukkanen).

Dzięki tak szerokiemu gronu stałych jeźdźców, nietrudno było wyśrubować rekord liczby narodowości w jednym sezonie. W 2002 i 2004 roku światowy żużel reprezentowało aż dziewięć nacji. Po tym jak w 2005 roku zmniejszono liczbę uczestników do piętnastu, przez wiele lat trudno było o dorównanie do poprzednich edycji, choć wracała Słowenia (Matej Zagar w latach 2006-2007), na moment Czechy (Lukas Dryml w 2008), a ponadto w 2009 roku zadebiutowała Rosja, którą godnie reprezentował Emil Sajfutdinow.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Gollob znów z nagrodą za wyścig sezonu: "Sam się dziwię, jak ja to robię"

Dziewięcioletni rekord został wreszcie wyrównany w 2013 roku. Wciąż o medale rywalizował Sajfutdinow, do walki w elicie powrócił Zagar, a nową twarzą został Martin Vaculik ze Słowacji. Należy jednak przyznać, że wynik z ówczesnego sezonu powinien być uznany za bardziej znaczący od tego z poprzednich. Od 2005 roku trudniej jest awansować do GP i do tego niełatwo znaleźć przychylność ze strony władz, które najczęściej przyznają aż cztery stałe dzikie karty. A jak widać po statystykach, zaproszenia te zdecydowanie najczęściej otrzymywali Szwedzi, Brytyjczycy, Duńczycy i Polacy, czyli nacje obecne od początku istnienia cyklu.

W 2014 roku liczba państw zmalała do ośmiu, choć wśród najlepszych zadebiutował reprezentant Niemiec, Martin Smolinski. Z jazdy zrezygnował jednak Sajfutdinow, a z powodu słabych wyników odpadł Vaculik. Teraz obaj ci zawodnicy powracają do walki o medale, dzięki czemu licznik państw znowu wybije dziewięć. Powtórzy się więc sytuacja sprzed trzech lat, gdy na liście pojawiło się tych samych dziewięć państw. Spoglądając jednak na ogół nazwisk, przyszłoroczny cykl może być bardziej wyrównany od tego sprzed trzech lat i przy tym bardziej pasjonujący.

W przyszłorocznej edycji wystartuje czterech naszych reprezentantów, co niewątpliwie zasługuje na uznanie. Przed rokiem Polska również miała tylu przedstawicieli, ale ostatecznie w żadnym z turniejów nie wystąpił Jarosław Hampel. Od 2005 roku liczba czterech jeźdźców z jednego kraju to zresztą najwyższy wynik. Obok Polaków doświadczali tego jeszcze tylko Szwedzi (2012) i Duńczycy (2008, 2012). Historyczny rekord należy do tych pierwszych, których w latach 1999-2000 reprezentowało aż sześciu zawodników, podobnie jak w 1996 roku Brytyjczyków. W obecnym systemie o dorównanie do takiego wyniku będzie jednak szalenie trudno.

Sezon po sezonie Grand Prix pod względem liczby państw, mających na liście uczestników swoich reprezentantów:

Rok Stali uczestnicy Państwa Automatycznie: Australia, Dania, Polska, Szwecja, USA i Wielka Brytania. Uwzględnione tylko pozostałe
1995176-
1996175(brak Polski)
1997176-
1998218Węgry, Włochy
1999227Czechy
2000227Czechy
2001228Norwegia, Słowenia
2002229Czechy, Norwegia, Słowenia
2003228Czechy, Norwegia
2004229Czechy, Finlandia, Norwegia
2005156-
2006157Słowenia
2007157Słowenia
2008157Czechy
2009157Rosja
2010157Rosja
2011157Rosja
2012157Rosja
2013159Rosja, Słowacja, Słowenia
2014158Niemcy, Słowenia
2015157Słowenia
2016157Słowenia
2017159Rosja, Słowacja, Słowenia
Źródło artykułu:
W cyklu Grand Prix na pełnych prawach startowali dotąd zawodnicy z 15 państw. Czy w najbliższych latach liczba ta ulegnie powiększeniu?
Tak
Nie
Trudno powiedzieć
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
zgłoś błądZgłoś błąd w treści
Komentarze (11)
avatar
RECON_1
1.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda tylko ze jednak wciaz to te same kraje i nowych nie przybywa...tak naprawde wszystkow jednym kole sie kreci.  
avatar
yes
31.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Największe liczby nie zawsze są rekordami.  
avatar
Lejonen Gislaved
30.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Słowenia, Słowacja, Stany Zjednoczone, Chorwacja, Czechy to typowe "one-man-country". Tam już żużel został okrojony do jednego żużlowca. No może jeszcze Krcmar wspomoże Milika a i Vaclav nie Czytaj całość
avatar
Hessus
30.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przybędzie. Szwecja, Dania i Anglia maja spore problemy - brak klasowych jeźdźców w związku z czym miejsca do tej pory zajmowane przez te kraje przejma inne nacje.  
avatar
Obiektywny91
30.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
mówcie co chcecie. Milik powinien dostać dzikusa kosztem Janowskiego. Pozdrawiam :D