Nadzieja już tylko w Chomskim? Tomas Jonasson zaczyna nowy rozdział

Tomas Jonasson po kilku latach ponownie związał się kontraktem ze Stalą Gorzów. Przyszły rok upłynie Szwedowi pod znakiem odbudowy. Tylko od niego zależy, czy stanie się to w drużynie mistrza Polski pod okiem Stanisława Chomskiego.

Krzysztof Wesoły
Krzysztof Wesoły
Tomas Jonasson na prowadzeniu WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Tomas Jonasson na prowadzeniu

Stal Gorzów już jakiś czas temu ogłosiła skład na przyszły sezon. Na tę chwilę trudno spodziewać się aby większą rolę odegrał w nim Tomas H. Jonasson, choć wielu kibiców z północnej części województwa lubuskiego z pewnością uśmiechnęło się na informację o powrocie Szweda nad Wartę. 28-letni zawodnik mocno bowiem zaakcentował swoją obecność w historii gorzowskiego klubu.

Jonasson po raz pierwszy do Stali trafił przed rozpoczęciem sezonu 2006. O 18-letnim wówczas zawodniku wiadomo było tyle co nic. Wydawało się, że będzie tylko jednym z wielu obcokrajowców-statystów, którzy zalali składy polskich drużyn po otworzeniu rynku na zawodników zagranicznych. Jego angaż w Gorzowie możliwy był dzięki - a jakże! - Zdzisławowi Kołsutowi, znanemu menedżerowi szwedzkich żużlowców. Kontrakt podpisał hurtowo w asyście takich "asów" jak Robert Johansson i Sebastian Bengtsson, którzy nie tylko w pierwszej drużynie Stali, ale w ogóle w polskiej lidze mieli nigdy nie zadebiutować.

Urodzonego w Vetlandzie zawodnika spotkał jednak dużo bardziej pomyślny los. Sztab szkoleniowy Stali nie mógł być w tamtym sezonie w pełni zadowolony ze swojej linii młodzieżowej. Wyjątkiem był jedynie Andrzej Głuchy, więc gdy gorzowianie zapewnili sobie miejsce w górnej połówce tabeli i tym samym utrzymanie w I lidze, na sierpniowe Derby Lubuskie postanowiono ściągnąć właśnie Jonassona. Młodziutki blondyn ze Szwecji przyjechał na "Jancarza" z motocyklami w barwne obicia z wizerunkiem komiksowego bohatera Supermana, który na swoim kostiumie miał przerobione logo. Zamiast jednej literki "S" pojawiły się trzy - "THJ". Ostatecznie gorzowianie przegrali derby, a sam Jonasson zdobył trzy punkty. Jednak styl w jakim to zrobił rzucił wszystkich na kolana. Po dwóch biegach był ciągle bez dorobku, a w trzecim starcie jego partner z pary - Joonas Kylmaekorpi - zanotował defekt tuż po puszczeniu taśmy. Gdy wydawało się, że ZKŻ wygra podwójnie, Jonasson na jednym z łuków fenomenalnym atakiem wszedł między Zbigniewa Sucheckiego i Rafała Okoniewskiego, po czym pognał do mety po zwycięstwo. Mimo że do końca meczu nie zdobył już punktów, a w kolejnych pojedynkach nie skorzystano z jego usług, z miejsca zaskarbił sobie serca miejscowej publiczności.

Gorzowianie zdecydowali się zaufać Jonassonowi i w następnym sezonie został on etatowym drugim młodzieżowcem zespołu, tworząc wraz z Pawłem Hlibem  najsilniejszą parę juniorską pierwszoligowych rozgrywek. Obaj zresztą świetnie się dogadywali i nawiązali wieloletnią przyjaźń. Najpierw razem się ścigali i wprowadzili Stal do Ekstraligi, a w ostatnich latach Hlib pomagał swojemu szwedzkiemu przyjacielowi w parkingu.

ZOBACZ WIDEO Druzgocąca ocena Bartosza Kapustki. "Dramatyczna dyspozycja"
W najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce Jonasson sobie jednak nie poradził. Choć wiązano z nim spore nadzieje, to w 2008 roku nie zanotował progresu i punktował na bardzo niskim poziomie. Taki stan trwał przez półtora roku. Działacze Stali byli pod ścianą, bo miejscowi juniorzy - Adrian Szewczykowski, Paweł Zmarzlik czy później Łukasz Cyran jechali jeszcze słabiej, a klasowi młodzieżowcy zza granicy byli zaklepani przez inne kluby. Jonasson odpalił dopiero w drugiej części sezonu 2009. Dobrze spisywał się zwłaszcza na "Jancarzu", ale zanotował też kilka udanych występów na wyjazdach, czego podsumowaniem był ostatni mecz sezonu, gdy Stal desperacko starała się wyrwać zwycięstwo w Zielonej Górze. Szwed był wówczas jednym z najlepszych żużlowców żółto-niebieskich.

Wydawało się, że to zapewni młodemu Szwedowi miejsce w seniorskim zestawieniu Stali na rok 2010, zwłaszcza, że innym kandydatem na tę pozycję był bezbarwny David Ruud. W międzyczasie Jonasson wygrał przecież memoriał Edwarda Jancarza, rozgrywany w formie turnieju parowego, gdzie pokazywał znakomitą współpracę z Rune Holtą, a także zanotował bardzo dobry występ w finale Drużynowych Mistrzostw Świata Juniorów, który odbył się właśnie na torze w Gorzowie. Ku rozczarowaniu kibiców Stali, z usług Szweda ostatecznie zrezygnowano. Z miasta nad Wartą odszedł też wielki zwolennik talentu Jonassona, trener Stanisław Chomski. Obaj szybko jednak znaleźli zatrudnienie nad morzem, w Wybrzeżu Gdańsk. W wypowiedziach Szwed mocno żałował odejścia z Gorzowa, ale jednocześnie cenił sobie fakt, że nie kończy się jego współpraca z Chomskim.

Statystyki Tomasa Jonassona na torze w Gorzowie w latach 2006-09:

Rok Mecze Biegi Punkty Bonusy Śr. bieg. Śr. mecz.
2006 1 5 3 0 0,600 3,00
2007 9 33 53 9 1,879 6,89
2008 7 33 37 4 1,242 5,86
2009 7 34 44 2 1,353 6,57
Razem 24 105 137 15 1,448 6,33

(dalszy ciąg na następnej stronie)

Czy Tomas H. Jonasson wywalczy sobie miejsce w składzie Stali Gorzów na rok 2017?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×