Niewierni. Dlaczego żużlowcy zmieniają kluby jak rękawiczki?

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Holta i Kasprzak
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Holta i Kasprzak
zdjęcie autora artykułu

Przed paroma dniami Rune Holta związał się umową z Eko-Dir Włókniarzem Częstochowa. Norweg z polskim paszportem po raz 13. zmienił klub w naszym kraju. Takich przypadków jest jednak więcej.

Rune Holta po raz pierwszy podpisał kontrakt w polskiej lidze w roku 1993, kiedy to związał się Morawskim Zielona Góra. Wtedy nie było mu jednak dane zadebiutować w rozgrywkach ligowych. Do tego doszło dopiero w kolejnym sezonie w barwach GKM-u Grudziądz. Później był Tarnów (1997-1998) oraz Częstochowa (1999-2000 i 2002-2005). Działacze spod Jasnej Góry zrobili dla Holty coś, co znacząco wzmocniło jego pozycję na rynku - załatwili mu polskie obywatelstwo. W czasach, gdy starty obcokrajowców w lidze były limitowane, posiadanie Holty-Polaka w składzie było dodatkowym bonusem.

Holta przyzwyczaił kibiców, że potrafi zmieniać kluby bez sentymentu. W roku 2006 ostry bój o niego stoczyła Marta Półtorak, która potrzebowała wzmocnień w związku z awansem rzeszowskiej drużyny do Ekstraligi. Tyle, że Holta wytrzymał na Podkarpaciu zaledwie rok. Pod koniec sezonu prezes Stali chciała obniżyć stawki czołowych zawodników w związku z ich kiepską jazdą. Holta się na to nie zgodził i w Rzeszowie więcej go nie widziano. W dodatku, na odchodne, nazwał panią prezes "wielką kłamczuchą" i zrobiło się niesmacznie. Swoją drogą to Holta nie miał racji, bo pani Marta jedynie wykorzystała kontraktowe zapisy. Rune sądził, że do tego nie dojdzie. Przeliczył się.

Na kolejny klub Holta wybrał Tarnów, bo "jego serce zawsze biło dla Tarnowa". Po jednym sezonie zabiło dla Gorzowa, później znowu dla Częstochowy. Były też epizody w Toruniu i Zielonej Górze. - Zawodnicy zmieniają kluby, jak rękawiczki, żeby zarobić. Z klubu do klubu skaczą głównie żużlowcy zagraniczni, bo oni nie do końca czują klimat danego środowiska. Mieszkają daleko, nie wiedzą co piszą lokalne media, tak naprawdę nie ma dla nich znaczenia, gdzie jeżdżą - analizuje Krzysztof Cegielski.

Holta niejednokrotnie tracił na swoich decyzjach. W sezonach 2013-2014 ponownie startował we Włókniarzu Częstochowa, gdy ten przeżywał kłopoty finansowe. 43-latek nie odzyskał wielu z zarobionych na torze pieniędzy. Rok później miał się odbudować w I-ligowym Ostrowie i wpadł z deszczu pod rynnę, bo w trakcie sezonu klub wpadł w finansowe tarapaty. I znowu zawodnik nie zobaczył obiecanych pieniędzy. Po rocznym, udanym pobycie w Rybniku, ponownie zawita pod Jasną Górę, bo "podążył za głosem serca". I pieniędzy.

ZOBACZ WIDEO: "Złote Kolce" dla złotej Anity Włodarczyk (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

Podobnie było w przypadku Grega Hancocka. Ten od 2010 roku zdążył reprezentować barwy pięciu klubów. Najbardziej stracił na jeździe w Bydgoszczy i Rzeszowie, gdzie działacze nie dotrzymali zapisów zawartych w kontraktach. Żużlowiec w sumie stracił blisko milion złotych. - Cudzoziemcy zbierają doświadczenia i już wiedzą, że nie warto zmieniać klubu na siłę. Taki Greg Hancock został jeden i drugi raz oszukany, co dało do myślenia jemu, ale i też innym - twierdzi Cegielski.

Również wśród polskich zawodników można znaleźć przykłady takich, którzy bardzo często zmieniają kluby. W ostatnich sezonach często na to decydowali się Sebastian Ułamek, Robert Miśkowiak czy Grzegorz Walasek. - Jeśli chodzi o Polaków, to wszystko zależy od człowieka. Są tacy, którzy sondując klub najpierw interesują się tym, czy tor będzie im pasował, czy atmosfera jest fajna, jaki jest prezes i trener, a dopiero na końcu pytają o pieniądze - ocenia Cegielski.

Cegielski zwraca uwagę na fakt, że żużel stał się sportem niezwykle kosztownym, co wymusza na zawodnikach częstą zmianę pracodawców. - Niektórzy zaczynają od kasy. Jednak nie należy się im dziwić. Żużel to sport zawodowy wymagający wielu inwestycji. To też wymusza kadrowe zmiany. Każdy szuka miejsca, gdzie będzie mu lepiej. Niektórzy, jak choćby Bartek Zmarzlik, mają szczęście, bo od początku kariery są w topowym klubie, który na dokładkę jest na fali i ciągle o coś walczy. Pewnie Bartek mógłby znaleźć miejsce, gdzie będzie mu troszkę lepiej, ale po co mu to - podsumowuje.

Lista zawodników często zmieniających kluby:

Zawodnik Kraj Liczba reprezentowanych klubów
Greg HancockUSA10
Hans AndersenDania10
Robert MiśkowiakPolska9
Rune HoltaNorwegia/Polska9
Nicki PedersenDania9
Kenneth BjerreDania8
Sebastian UłamekPolska8
Piotr ŚwiderskiPolska7
Rafał OkoniewskiPolska7
Grzegorz WalasekPolska5
Źródło artykułu:
Czy w najbliższych latach tendencja do częstych zmian klubowych wśród zawodników osłabnie?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (21)
avatar
wściekły LBN
7.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wszystko przez prezesow, ktorzy przebijaja stawki  
avatar
RECON_1
7.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W artykule braklo wypowiedzi jeszcze ze bedzie jezdzil tu do konca kariery....dlatego do tych "milosnych" deklaracji zawodnikow trzeba podchodzic z duza dawka dystansu, takze do slow plynacych Czytaj całość
avatar
dkfranek
7.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Hm.. A kiedy powstanie zestawienie klubów, które w pędzie do medali wyrzucają swoich najwierniejszych zawodników niczym zbędne odpady? Tak na szybko, to Leszno jest najlepszym przykładem. Baliń Czytaj całość
avatar
speedway_Torun
6.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przyczyna jest tylko jedna: money.  
avatar
M E D A L
6.11.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wędrowało się bo musiało. Kiedyś główną przyczyną tych wszystkich podróży był KSM i bardzo się cieszę, że to "coś" zlikwidowano. Dziś rządzi piniądz:) i normalnym będzie, że ktoś da więcej, ale Czytaj całość