Pan z telewizora: Ślask i przyjaciele oraz o tym, jak huczy Lady Pank

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Troy Batchelor
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Troy Batchelor
zdjęcie autora artykułu

Dziś o sprawach międzynarodowych, zahaczających jednak o nasze krajowe podwórko. Trudno, żeby tak nie było, kiedy na naszych południowych peryferiach powstała bardzo interesująca inicjatywa, jaką jest Speedway Friendship Cup - pisze Piotr Olkowicz.

W tym artykule dowiesz się o:

Pan z telewizora to cykl felietonów Piotra Olkowicza, który przez wiele lat komentował żużel w Canal+. To jego głos słyszeliśmy oglądając rundy Grand Prix.

***

Inicjatywa wyszła z Żarnowicy. Prezes Martin Buri i jego zastępca Jakub Zliechovec postanowili poszukać okazji do jazdy dla swoich młodzieżowców. Pomyśleli i stwierdzili, że w okolicy inni mogą mieć podobne zmartwienie, a dla żużlowego narybku rywalizacja z rówieśnikami to najlepsza droga do podnoszenia kwalifikacji.

Do projektu szybko pozyskano sąsiadów z Pardubic, którzy też szkolą. W węgierskim Debreczynie również próbują nie dopuścić do dalszego zmarginalizowania pozycji speedwaya. Dwa żużlowe ośrodki ostały się na Ukrainie. Dzieciakom z Równego i Czerwonogradu także przyda się międzynarodowe przetarcie. Takie towarzystwo wydaje się idealnym dla naszego polskiego rodzynka, jakim jest odradzający się powoli Śląsk Świętochłowice. Stojący na czele grupy entuzjastów powrotu poważnego żużla na Skałkę Michał Widera szybko dołączył do grupy założycielskiej i szybko zaczął wodzić w niej rej.

Dwaj licencjonowani podopieczni Widery już mogą snuć plany zagranicznych wypraw. Do uczestnictwa w delegacji będą wkrótce pretendowali kolejni zawodnicy, bowiem ośrodek szkoleniowy skonstruowany jest modelowo. Oczywiście skromnie i w ramach lokalnych możliwości, ale sukcesywnie, chociażby poprzez starty w MDMP i innych imprezach juniorskich mają być zbudowane podwaliny pod kolejne ruchy. Tor odrestaurowany, pora na poważny remont trybun. Taki, który pozwoli obserwować zmagania grupie większej niż 999 fanów szlaki. W warsztacie wszystko gra, wyposażenie jest, regularnie zagląda tam 12 adeptów, chuchając i dmuchając na 9 kompletnych, gotowych do jazdy motocykli. Własny traktor i polewaczka tylko dodają całej tej sytuacji powagi.

ZOBACZ WIDEO FOGO Unia Leszno przed sezonem 2017

Widera puentując przystąpienie Śląska do SFC mówi, że sama nazwa brzmi europejsko. Liczy też na to, że Speedway Friendship Cup będzie stymulatorem ligowego makroregionu. Aby rozpoczęcie zmagań w ramach zawodów przyjaźni miało od samego początku należytą rangę, Słowacy zadbali o odpowiednie trofeum. Metaloplastycy kują już ręcznie puchar, nagrodę przechodnią, którą wywalczy najlepsza ekipa po zsumowaniu wyników z zawodów indywidualnych i drużynowych. Te będą odbywały się według starej lodowej tabeli dla pięciu ekip. Nie wiadomo, jak długo format ten będzie obowiązywał, bo podobno akces do kolejnych edycji imprezy już zgłaszają Łotysze, Niemcy i Chorwaci.

Żeby nie było tylko o naszych południowych rubieżach, zajrzyjmy też na południową półkulę. Mistrzem australijskiego stanu Wiktoria został w koncertowym stylu Troy Batchelor. Nie byłoby w tej informacji nic sensacyjnego, gdyby nie fakt, że musiał polecieć tam za karę. A w zasadzie, aby udowodnić swą przydatność do angielskiego speedwaya. Po perypetiach poprzedniej zimy, złamaniu ramienia i poważnej operacji Batchlelor długo dochodził do siebie. Startując od połowy sezonu w barwach Kings Lynn Stars prezentował kameleonową formę, która przełożyła się na wypracowanie niezbyt imponującej średniej CMA 5,26.

Pomimo, że Królowa jest jedna, w królestwie działają instytucje, które poddanym z drugiej półkuli dają zgodę (lub jej nie dają) na przebywanie na Wyspie. Ta sama komisja nie tak dawno nie wyraziła zgody na dalszą rehabilitację Darcy'ego Warda, nakazując mu ni mniej ni więcej pakować manatki i wracać na ojczyzny łono. Jakiś porządny kwit z ojczyzny musiał w trybie pilnym zorganizować również Troy. Szybki zimowy serwis sprzętu u Jana Anderssona i jego ekspresowa wysyłka opłaciły się, bowiem na torze w Broadford w zasadzie nie miał się z kim ścigać. Puszczał sprzęgło i tyle go widzieli.

Na Batchelora, który szykuje się już do batalii o australijskie mistrzostwo bardzo liczy też trener gdańskiej ekipy Mirosław Kowalik. Dobrze pamięta Grand Prix w Kopenhadze z roku 2014, gdzie Australijczyk wygrał sześć kolejnych wyścigów, by dopiero w finale uznać wyższość Nielsa Kristiana Iversena. Największy sukces Batchelor osiągnął na silniku od Anderssona o chwytliwym kryptonimie "Lady Pank". A, że sprzęt ten ponoć ciągle nieźle huczy, o Batchelorze może być głośno przy Długich Ogrodach i w innych pierwszoligowych ośrodkach.

Piotr Olkowicz

Źródło artykułu:
Czy Batchelor będzie gwiazdą Wybrzeża Gdańsk?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
zgłoś błądZgłoś błąd w treści
Komentarze (3)
apollo3300
6.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A jak na dyscyplinę sportową pt. " żużel" mówi się w języku węgierskim, ukraińskim i słowackim ?  
avatar
sympatyk żu-żla
5.12.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Świętochłowicom życzę szybkiego powrotu do Polskiej ligi, Jeżeli się uda i sana to fundusze odremontowanie lub wybudowanie trybun na nowe było by wskazane. Zarazem włodarze powinni szukać spons Czytaj całość
lady.p
5.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
słuchać lubiłem, czytać też lubię.