PGE Ekstraliga zablokowała Petera Kildemanda

Peter Kildemand był bliski jazdy w brytyjskim Somerset Rebels w nadchodzącym sezonie Premiership. Duńczyk nie mógł jednak podpisać kontraktu z brytyjskim klubem ze względu na nowe przepisy w PGE Ekstralidze.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Peter Kildemand WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Peter Kildemand
Od tego roku, zawodnicy rywalizujący w PGE Ekstralidze mogą startować maksymalnie w trzech krajach. Polscy działacze wprowadzili nowy przepis, aby ograniczyć ryzyko związane ze zbyt częstymi występami niektórych żużlowców w słabszych ligach. W ten sposób PGE Ekstraliga unika problemów związanych z kontuzjami, ale też i kolizją terminów przy przekładaniu spotkań.

Nowe przepisy uderzyły w część najbardziej zapracowanych żużlowców. Tej zimy Peter Kildemand podpisał umowy na starty w trzech ligach. W Polsce Duńczyk reprezentować będzie Fogo Unię Leszno, w Szwecji Piraternę Motala, zaś w ojczyźnie Fjelsted. 27-latek liczył jeszcze na starty w Wielkiej Brytanii, gdzie zainteresowanie jego osobą wyrażali działacze Somerset Rebels.

Podpisanie umowy z Rebeliantami nie było jednak możliwe ze względu na regulamin obowiązujący w Polsce. - Szkoda, bo myślałem, że wspaniale byłoby wrócić do Wielkiej Brytanii. Tym bardziej, że w nadchodzącym sezonie mój kalendarz startów nie będzie tak zapełniony jak ostatnio. Przykro, że Polacy wprowadzili taki przepis. Każdy chce jeździć jak najwięcej i myślę, że to jest nie fair względem nas - stwierdził Kildemand.

Nadchodzący sezon będzie niezwykle ważny dla ekipy z Somerset, która zdecydowała się na rywalizację w najwyższej klasie rozgrywkowej w Wielkiej Brytanii. Kildemand mógł zostać liderem tamtejszej ekipy. - Rozmawiałem z nimi i byłem bliski osiągnięcia porozumienia. To fajny zespół, mają dobry tor do ścigania. Jednak zostałem zablokowany przez przepisy w Polsce. Po prostu nie mogłem tam jeździć - dodał.

Kildemand ani przez moment nie myślał o porzuceniu ligi w ojczyźnie na rzecz rozgrywek w Wielkiej Brytanii. - Chciałem nadal ścigać się w Danii. Jeżdżę dla Fjelsted całe moje życie i nie chciałbym w ojczyźnie reprezentować innego klubu. Mam stamtąd kilku sponsorów. Mam kontrakt z Fjelsted na kolejne trzy lata do przodu i chcę się odpłacić klubowi, bo oni zawsze byli bardzo lojalni wobec mnie - podsumował duński żużlowiec.

ZOBACZ WIDEO Pierwsze treningi i sparingi pokażą czy tor będzie ich atutem


Czy popierasz przepis ograniczający starty żużlowców?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×