Dwa strzały. Ostatnia część historii Kenny'ego Cartera

W czasie rekonwalescencji przed kampanią 1986 Kenny sporo czasu spędził na pomocy bratu, który dobrze sobie poczynał w wyścigach szosowych. Nikt nie spodziewał się, że 21 maja karierę słynnego żużlowca przerwą tragiczne wydarzenia w jego posiadłości.

Ziemowit Ochapski
Ziemowit Ochapski

Jeździec Książąt planował wrócić na tor w wielkim stylu, a w międzyczasie postanowił wykorzystać zdobyte u boku Alana doświadczenie i otworzył firmę Kenny Carter Promotions, oferującą usługi z zakresu m.in. marketingu sportowego, public relations oraz zarządzania prawami do transmisji telewizyjnych. Żeby dodać sobie animuszu, dwudziestopięciolatek poruszał się po drogach białym lotusem z czerwoną tapicerką, złotymi kołami oraz spersonalizowaną tablicą rejestracyjną "KC W1N". - Kontuzje? Mam już je za sobą i jestem przekonany, że to będzie mój szczęśliwy rok! - oznajmił, a nikt wtedy nie przypuszczał, iż wkrótce będzie się o nim mówić jako o jednym z najlepszych jeźdźców wśród tych, którzy nigdy nie zdobyli złota IMŚ.

Co ciekawe, imponujące auto zostało początkowo zamówione na użytek najbardziej znanej klientki firmy Kenny'ego, oszczepniczki Tessy Sanderson, ale Carter ostatecznie postanowił wziąć je w leasing. Rata wynosiła aż czterysta funtów miesięcznie, co dość znacznie obciążało jego budżet. Przyziemne sprawy jednak przestały się liczyć, kiedy nastał marzec i początek żużlowego ścigania. Ekipa Dukes przeniosła się z Halifax do pobliskiego Bradford, a po czwartym miejscu w poprzednich rozgrywkach szefostwo klubu liczyło na jeszcze więcej. Szczególnie, że w składzie Książąt oprócz Kenny'ego znalazło się aż trzech fantastycznych żużlowców: Lance King, Neil Evitts oraz Larry Ross. Mówiło się, że taką paką Dukes nie dysponowali od sezonu 1966, kiedy to wygrali ligę.

Zobacz: Pierwszy wiraż. Druga część historii Kenny'ego Cartera

Początek kampanii 1986 to dla chłopaka z Halifax spadek z wysokiego konia. Najpierw miała miejsce nieprzyjemna sytuacja z Peterem Collinsem w turnieju o Złoty Kask, później Carter dowiedział się, że nowym kapitanem reprezentacji Anglii będzie Simon Wigg, a na domiar złego zdobycze punktowe Kenny'ego nie powalały na kolana. - Problem tkwił w motocyklach - opowiada Phil Hollingworth, który na prośbę starego kumpla wrócił do jego teamu, choć nie w pełnym wymiarze czasu. - Wydaje mi się, że jego forma cierpiała przez to, że znowu zajmował się dorywczo innymi biznesami, zamiast w stu procentach poświęcać się speedwayowi.

Zobacz: W końcu na prostej. Trzecia część historii Kenny'ego Cartera

- Simon Wigg jest teraz kapitanem, a ja koncentruję się na byciu najlepszym angielskim żużlowcem. Jestem jednak pewien, że będzie nam się dobrze współpracować na torze - powiedział Carter przed półfinałem MŚ par w Lonigo. 11 maja we Włoszech rzeczywiście wszystko zagrało, ponieważ Synowie Albionu triumfowali z aż ośmiopunktową przewagą nad Stanami Zjednoczonymi oraz Australią i zapewnili sobie w ten sposób przepustkę do czerwcowego finału w Pocking. Do Niemiec Kenny jednak już nie dotarł. W swojej karierze odjechał jeszcze tylko test-mecz przeciwko Danii, spotkanie ligowe oraz półfinał indywidualnych mistrzostw kraju. Te ostatnie zawody, na ukochanym przez niego torze w Bradford, zaczął od upadku, po którym został wykluczony, a skończył z 8 "oczkami" na koncie i szczęśliwym awansem do finału.

ZOBACZ WIDEO Od dziecka marzył o tym, żeby zostać kapitanem

Zobacz: Witaj elito! Czwarta część historii Kenny'ego Cartera

Kenny całkiem niezłe występy przeplatał takimi, których zwyczajnie się wstydził. Na trasie gubił punkty w głupi sposób, żonglował silnikami GM i Weslake, a także podejrzanie często korzystał ze sprzętu kolegów, gdyż ze swoim nie potrafił dojść do porozumienia. - Pamiętam, że podszedł do mnie po swoim trzecim wyścigu i ze łzami w oczach zapytał: "Pożyczysz mi swój motocykl?" - Neil Evitts przywołuje wydarzenia z Bradford. - Oczywiście nie miałem z tym problemu, a on wygrał swoje dwie ostatnie gonitwy. Nie pamiętam już nawet czy w naszym bezpośrednim starciu puściłem go przodem, czy pokonał mnie w uczciwej walce. Gdyby od tego zależał jego awans do kolejnej rundy, nie wahałbym się mu pomóc w ten sposób.

Zobacz: Poza podium. Piąta część historii Kenny'ego Cartera 

Dwa dni po pamiętnym półfinale IM Wielkiej Brytanii na Odsal miało się odbyć pucharowe starcie pomiędzy Bradford Dukes a Oxford Cheetahs. Kenny przed zawodami pojawił się w parkingu i zgłosił kierownictwu swego klubu, że nie wystąpi w meczu z powodu kontuzji palca. Ostatecznie starcie i tak zostało przełożone w związku z niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, ale znajomi Cartera nie spodziewali się wówczas, że widzą go po raz ostatni. Niektórzy zaobserwowali w ostatnim czasie delikatne zmiany w jego zachowaniu, lecz nie przypuszczali, iż doprowadzą one do tego, że ten wciąż młody chłopak najpierw popełni okropną zbrodnię, a następnie odbierze sobie życie. Kolegom wprawdzie zwierzał się z tego, że w biznesie niespecjalnie mu idzie, ale nikomu nie opowiadał o tym, iż jego małżeństwo również nie jest bajką.

Zobacz: Droga do LA. Szósta część historii Kenny'ego Cartera

Fakty są takie, że w związku Kenny'ego i Pam źle się działo już od dawna, a miarka się przebrała w połowie maja, kiedy po kłótni zakończonej interwencją policji kobieta wyprowadziła się do swoich rodziców, zabierając ze sobą dzieci: trzyletnią Kelly Marie oraz dwuletniego Malcolma. Kilka dni później żona żużlowca wróciła w asyście kuzyna do posiadłości w Bradshaw i odjechała stamtąd range roverem wypchanym drogimi sukienkami i butami. - Powiedziała mu, że chce od niego odejść, a on odparł, iż ją zabije, jeśli w ogóle spróbuje to zrobić - opowiada koleżanka Pam. - Zwierzała mi się, że już przed ślubem miał wybuchowy charakter i podczas kłótni zdarzało mu się ją uderzyć. Zakazał jej też uczęszczać na lekcje karate, ponieważ wszyscy instruktorzy byli mężczyznami. Po prostu zadzwonił do jednego z nich i oznajmił, że jego żona już więcej nie pojawi się na zajęciach. Wydaje mi się, że on po prostu bał się jej kontaktów z innymi mężczyznami pod jego nieobecność.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×