Toromistrz w Lesznie przewiduje, że Fogo Unia nie przegra u siebie meczu
W Lesznie dobry stan nawierzchni po zimie sprawił, że Fogo Unii udało się wyjechać na tor jako pierwszym w Polsce. Wygląda na to, że nowy toromistrz zdał swój pierwszy egzamin.
Kłopoty z nawierzchnią na stadionie im. Alfreda Smoczyka pojawiały się dość często. Nawet zawodnicy miejscowej Unii często narzekali, że tor w trakcie zawodów jest zupełnie inny niż na treningu. O atucie własnego owalu często mogli tylko pomarzyć. Teraz ma się to zmienić. - Tor trzeba robić uczciwie, ale musi on sprzyjać gospodarzom. Myślę, że Fogo Unia Leszno w nadchodzącym sezonie nie powinna przegrać u siebie meczu - stwierdził.
Na Chorosia spadła lawina krytyki po tym jak został obarczony winą za słabej jakości widowiska na torze w Poznaniu. Mecze Betard Sparty Wrocław na Golęcinie należały do najnudniejszych w PGE Ekstralidze. - Sukcesem było, że poznańską nawierzchnię udało się zrobić do jazdy. Tam jest sam piach. Po odejściu Barona chciano na siłę zrobić cuda z tego owalu. A ja powiedziałem Krzysztofowi Gałandziukowi, że tu się nic nie da zrobić. Nawet Andrzej Huszcza po meczu z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra powiedział, że za jego czasów tor w Poznaniu był bardziej dziurawy i wyboisty - zauważył Jan Choroś.
Nowy toromistrz jest jednym z bardziej doświadczonych ludzi na tym stanowisku w Polsce. Pracował między innymi z legendą leszczyńskiego żużla - Henrykiem Żyto. A wraz z Ryszardem Nieścierukiem przyczynił się do trzykrotnego zdobycia DMP przez zespół Sparty. - Pierwszym moim trenerem był Henryk Żyto - to on poduczył mnie jak się przygotowuje tory. Później był Nieścieruk i bardzo dobrze nam się wiodło. Zresztą trzy tytuły mistrzów kraju o czymś świadczą - przyznał Choroś.
ZOBACZ WIDEO Hans Andersen obiecuje że skandalu nie będzie. Z Orłem chce dokończyć dziełaKUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>