Porażka Get Well? Mogli zrobić z Wybrzeża miazgę, ale woleli przetestować sprzęt

- Nie wiem, czemu robi się tyle zamieszania wokół porażki Get Well w Gdańsku. Gdyby pojechali Hancock i Holder, to zrobilibyśmy z Wybrzeża miazgę. Skończyłoby się 60 do 30 - mówi Przemysław Termiński, właściciel Get Well.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Paweł Przedpełski na prowadzeniu WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Paweł Przedpełski na prowadzeniu

Get Well Toruń przegrał 40:50 niedzielny sparing z I-ligowym Renault Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Przemysław Termiński, właściciel klubu z PGE Ekstraligi, mówi jednak, że dramatu nie ma. - To był tylko sparing. Zawodnicy testowali silniki, a poza tym każdy jechał tak, żeby nie zrobić sobie krzywdy - wyjaśnia Termiński.

- Jakbyśmy zabrali Hancocka z Holderem, to zrobilibyśmy z Wybrzeża miazgę - komentuje właściciel Get Well. - Byłoby 60:30. Nie o to jednak chodzi. Dla nas ten mecz był wyłącznie testem sprzętu w warunkach bojowych i szansą na objechanie. Niektórzy testowali nawet i po pięć silników, po to, żeby w lidze jechać już bez zarzutu.

- Zwracam uwagę, że połowę składu stanowili juniorzy - mówi Termiński. - Szukamy optymalnego zestawienia na pierwszy mecz ligowy, więc sprawdzamy, jak radzą sobie poszczególni zawodnicy. Czwórka seniorów, która jechała w Gdańsku, czyli Walasek, Jensen, Przedpełski i Miedziński, walczy z kolei o trzy wolne miejsca w składzie. Chyba nieźle wypadli. Najlepiej Jensen, ale Walasek też zrobił swoje. Na pewno prezentował się lepiej niż rok temu, o tej porze, Vaculik.


ZOBACZ WIDEO Maciej Janowski wraca na tor!


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy kibice Get Well powinni się przejmować porażką w sparingu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×