Pawlicki z Kołodziejem rozumieli się bez słów. Jechali razem, jakby znali się od lat

Podczas pierwszego treningu punktowanego Fogo Unii Leszno formą błysnął Piotr Pawlicki, który nie przegrał ani jednego biegu. Hitem była jego parowa jazda z Januszem Kołodziejem. Panowie rozumieli się na torze bez słów.

Łukasz Woziński
Łukasz Woziński
Janusz Kołodziej i Piotr Pawlicki WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Janusz Kołodziej i Piotr Pawlicki
Młodszy z braci Pawlickich wyjechał na tor cztery razy i zdobył 10. punktów plus 2. bonusy. Trenerska intuicja nie zawiodła Piotra Barona, który zestawił kapitana Fogo Unii Leszno z Januszem Kołodziejem. Tarnowianin rozumiał się z Indywidualnym Mistrzem Świata Juniorów z 2014 roku bez słów. W sumie para przywiozła do mety 14. punktów w trzech startach.

Jednak prawdziwy popis jazdy parą Pawlicki dał w biegu 12., kiedy to przez cztery okrążenia asekurował Dominika Kuberę. Zadanie nie należało do łatwych, gdyż za plecami leszczynian zaciekle szarżował Antonio Lindbaeck - Po starcie bardziej spodziewałem się zobaczyć Lindbaecka, a dojechał do mnie Dominik. Próbowałem go wyciągnąć szerzej, aby nabrał większej prędkości. Czułem, że jadąc po wewnętrznej tracimy ją. Ten bieg na pewno przyniesie korzyści w sezonie, bo był on świetnym treningiem jazdy parą - stwierdził 22-latek.

Kapitan leszczyńskiej Unii pokazuje, że jest w wyśmienitej dyspozycji przed sezonem. W sobotę, wraz z Bartoszem Zmarzlikiem, zwyciężył w turnieju Speedway Best Pairs w Toruniu pokonując w finale Jasona Doyle'a oraz Maxa Fricke'a. Wygląda na to, że ciężka praca zimą oraz zmiana stylu życia przynoszą zamierzone efekty. - Nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca. To jest dopiero początek roku. Fajnie, że turniej udało się w sobotę wygrać, bo taki wynik dodaje mocy. Nie można popadać w hurraoptymizm, bo każdy dopiero dopasowuje swój sprzęt. Trzeba dalej ciężko pracować, aby te wyniki były jeszcze lepsze - powiedział Pawlicki.

Za stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix pracowity weekend, ponieważ w piątek wystąpił w Poole w turnieju Darcy Ward Invitational. Zawodnik nie krył rozżalenia z powodu przerwania tych zawodów już po drugiej serii startów. - Pojechałem tam zrobić fajne show dla kibiców. Niestety, warunki pogodowe sprawiły, że ten tor, a szczególnie pierwszy łuk, był niebezpieczny. Jest to dopiero początek sezonu i nikt nie chciał rozpoczynać go od kontuzji, dlatego zdecydowaliśmy o przerwaniu turnieju - zakończył złoty medalista Drużynowych Mistrzostw Świata.

ZOBACZ WIDEO Falubaz musi spełnić jeden warunek. Wszystko w rękach Hampela


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy dobra forma Piotra Pawlickiego to skutek zmiany trybu życia?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×