Wanda nie jechała do Łodzi jak na ścięcie. Zabrakło jej atutów i znajomości toru

W meczu 1. kolejki Nice 1. Ligi Żużlowej, Orzeł Łódź pokonał Arge Speedway Wandę Kraków 50:40. Przy odrobinie szczęścia ekipa spod Wawela mogła się pokusić o niespodziankę w mieście włókniarzy.

Mateusz Lampart
Mateusz Lampart
Od lewej: Hans Andersen, Mateusz Szczepaniak WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Od lewej: Hans Andersen, Mateusz Szczepaniak

Arge Speedway Wanda Kraków mocno postawiła się Orłowi Łódź na inaugurację Nice 1.LŻ. Wśród ekspertów przeważała opinia, iż krakowianie nie mają szans w tym pojedynku, ale mieli. Większość zawodników Wandy zaskoczyła in plus w niedzielne popołudnie.

- Spotkanie wyglądało pozytywnie - mówi Paweł Sadzikowski. - Nie jechaliśmy tam na ścięcie głowy, bo w każdym meczu walczy się o wygraną. Troszeczkę nam zabrakło atutów, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę - uważa prezes Arge Speedway Wandy. Takim atutem mogli być juniorzy, ale nie podołali oni zadaniu. Eryk Borczuch i Szymon Szlauderbach w sumie zdobyli jedynie dwa punkty, nie pokonując żadnego rywala. Słabo pojechał też Ernest Koza, który także uzbierał dwa "oczka".

Nieco więcej spodziewano się też po jeździe Nicolaia Klindta. Duńczyk na Wyspach potrafi wykręcać kapitalne wyniki, ale nie powtórzył tego w Łodzi. - On długo szukał w sprzęcie. Wydawało się, że po swoim drugim starcie coś znalazł, ale tak się nie stało - komentuje sternik Wandy, zdaniem którego wynik oddaje przebieg spotkania. - Oprócz dwóch pierwszych biegów, po których był remis, Orzeł cały czas prowadził mniejszą lub większą liczbą punktów. Staraliśmy się walczyć, ale wynik w pełni oddaje to, co działo się na torze. Była walka i emocje - przyznaje Sadzikowski.

Na największe pochwały w szeregach gości zasłużył Mateusz Szczepaniak. - Mateusz pojechał bardzo dobre zawody. Niezwykle cieszy mnie jego postawa na początku sezonu. Pozostali zawodnicy również spisali się bez zarzutu. Na kolejne spotkania możemy patrzeć z dużym optymizmem - twierdzi sternik klubu.

Zawodnicy Arge Speedway Wandy zgodnie przyznają, że tor w Łodzi jest jednym z najtrudniejszych w lidze. Ich opinię podziela prezes. - Trzeba bardzo dobrze znać ten tor, żeby wiedzieć jak wyprzedzać. Treningi Orła Łódź nie poszły na marne. Widać było, że zawodnicy Janusza Ślączki znają ścieżki i wiedzą, gdzie przykontrować i jak jechać - kończy Sadzikowski.

ZOBACZ WIDEO Nowy pakiet w żużlu? To może być złoty interes


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy tor w Łodzi jest najtrudniejszym w Nice 1.LŻ?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×