Toruńska mafia kryje w sobie olbrzymi potencjał. Kibice wrócą na stadion?

Zdjęcie okładkowe artykułu: Facebook / Jacek Frątczak / Na zdjęciu: żużlowcy Get Well wystylizowani na włoską mafię
Facebook / Jacek Frątczak / Na zdjęciu: żużlowcy Get Well wystylizowani na włoską mafię
zdjęcie autora artykułu

W sezonie 2017 Get Well się posypał. Drużyna cudem uratowała się przed spadkiem, a kibice uciekli ze stadionu. Zespół budził negatywne emocje w kraju, a i miejscowi fani mieli problem z identyfikacją. To się może zmienić.

[tag=857]

Get Well Toruń[/tag] nie miał ostatnio dobrej passy. W 2017 mieliśmy sportowy blamaż, bo wicemistrzowie Polski uratowali się przed spadkiem dopiero po barażu. Frekwencyjnie też było fatalnie. O ile w 2016 roku średnia osób na trybunach wyniosła 11214, o tyle przed rokiem spadła do poziomu 9112. Dwa tysiące ludzi uciekło ze stadionu. Przede wszystkim ze względu na wynik, ale i też z powodu otoczki. Get Well nie miał drużyny, z którą kibice chcieliby się utożsamiać. Zabrakło fajnego, marketingowego opakowania.

Jacek Gumowski, były specjalista od marketingu w Cash Broker Stali Gorzów, twierdzi jednak, że Get Well wyciągnął wnioski z ubiegłorocznych błędów. Najlepszym dowodem na to jest sesja zdjęciowa z menedżerem Jackiem Frątczakiem w roli "ojca chrzestnego mafii" i zawodnikami grającymi rolę jego wiernych żołnierzy. - Ten pomysł ma potencjał. Jeśli dobrze się go poprowadzi, to kibice uwierzą w to, że ta drużyna identyfikuje się z klubem, że chce umierać za Toruń - komentuje Gumowski.

Ktoś może zapytać, w jaki sposób kilka zdjęć może zmienić oblicze klubu? Nasz ekspert ma na to prostą odpowiedź. - Przerabiałem to w Stali, gdzie pewne rzeczy wprowadzaliśmy etapami - wspomina. - W pierwszej kampanii zawodnicy pozwolili się obrzucić żółto-niebieskim proszkiem, rok później dali sobie wymalować twarze na klubowe barwy. Oddali Stali część swojego wizerunku. Poświęcili też swój czas, bo jednak sesja trwała półtorej godzin. Dla takich ludzi kibice chcą przychodzić na stadion. Dlatego Get Well, o ile dobrze pokieruje projektem mafii, może wiele zyskać - kończy Gumowski.

ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii [color=#000000]

[/color]

Źródło artykułu:
Czy projekt z włoską mafią przyciągnie kibiców na Motoarenę?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (11)
Gerhard von Thorn
16.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oj p.Ostafinski,malo ze puszczaja nerwy i cenzor sie odzywa to robicie to zbednie.Jezeli bowiem KS Torun ma nieciekawa opinie to jak nazwac opinie o niejakim Ostafinskim?Czy w slowniku kultural Czytaj całość
avatar
TurboAlex
16.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Chcieli być mafią a wyszło coś pomiędzy "Koroną Królów" a niemieckimi superprodukcjami rodem z SAT1 i RTL nadawanymi sobotnią nocą.Janusze Marketingu  
KACPER.U.L
15.01.2018
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Ponoć Wiśnia dogadał się z kibicami Elany aby nie zakłócali nastkowego Młyna na MA.Spotkanie odbyło się w tajemnicy,pod osłoną nocy z czego swój wyraz niezadowolenia i poczucia olania dał gangs
Czytaj całość
avatar
Nie daje kasy na Łudstok
15.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Będziemy lać wszystkich równo i stadion znowu się zapełni.  
avatar
yes
15.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jest jeszcze sprawa "zapobiegliwego sponsora". Myślę, że (niezależnie od rozstrzygnięcia) poprawi (ilościowo) widownię.