Piotr Protasiewicz nie zgadza się z wykluczeniem. "Zostałem uderzony. Co miałem zrobić?"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Bartosz Zmarzlik, Piotr Protasiewicz
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Bartosz Zmarzlik, Piotr Protasiewicz
zdjęcie autora artykułu

Piotr Protasiewicz uważa, że sędzia Krzysztof Meyze niesłusznie wykluczył go z 13. wyścigu meczu Falubaz Zielona Góra - Cash Broker Stal Gorzów (43:47). - Uważam, że sędzia podjął błędną decyzję. Co miałem zrobić? - komentuje.

W 13. biegu niedzielnych derbów w Zielonej Górze, Piotr Protasiewicz walczył o drugie miejsce z Grzegorzem Walaskiem. Ten w pewnym momencie zablokował rywala przy bandzie i zawodnik Falubazu Zielona Góra był zmuszony do zjechania do krawężnika, gdzie jechał Bartosz Zmarzlik. Protasiewicz wylądował na torze, a arbiter wykluczył go z biegu.

- Uważam, że sędzia podjął błędną decyzję. Co miałem zrobić? Zostałem uderzony na wejściu, oczywiście niespecjalnie, bo rozmawiałem na ten temat z Bartkiem Zmarzlikiem, ale był kontakt. Zamykał mnie Grzegorz Walasek, musiałem zejść do krawężnika i zamknął gaz, a tam był jadący prostym motocyklem Bartek. On też próbował zamykać gaz, ale uderzył mnie w nogę i nic nie mogłem zrobić - tłumaczy Protasiewicz. W gonitwie tej, ze stanu 4:2 na korzyść Falubazu, zrobiło się 5:1 dla Cash Broker Stali. - Trudno było się potem podnieść - przyznaje 43-latek.

Falubazowi w pokonaniu lokalnego rywala zabrakło między innymi punktów straconych we wspomnianym 13. wyścigu. Po nim gorzowianie wyszli na 12-punktowe prowadzenie i choć przegrali dwa wyścigi nominowane, wywieźli z Winnego Grodu cenne zwycięstwo. - Była walka, ale brakuje dużych punktów, małych zresztą też. Wiedzieliśmy, że będzie na styku. Szkoda, bo kolejny mecz przegrywamy nieznaczną różnicą - mówi Protasiewicz.

Na półmetku rundy zasadniczej Falubaz ma na swoim koncie tylko dwa zwycięstwa, przy pięciu ligowych porażkach. - Jest słabo. Teraz w każdym meczu będziemy jechali o życie. Dwóch i pół lub trzech dobrze i równo punktujących zawodników to za mało. Pozostali też muszą odpalić wozić punkty. W takim układzie, a tym bardziej w spotkaniach wyjazdowych, trudno będzie o wygrane - komentuje.

Protasiewicz w starciu z Cash Broker Stalą walczył jak mógł, zdobywając pięć punktów i dwa bonusy. - Były przebłyski. Ciężko pracuje, ale to nie jest tak, że "pstryk" i wszystko działa. Wydawało się, że coś znalazłem, ale to nadal nie jest to. Prędkość jest, ale cały czas brakuje momentu startowego. Już wyprawiamy cuda, ale na razie nie jest idealnie - ocenia.

ZOBACZ WIDEO Speedway of Nations gwarantuje emocje do ostatniego wyścigu

Źródło artykułu: