Powrót Włókniarza do Wrocławia był niezły, ale teraz taki sam wynik bonusu nie da

Gdy w 2009 roku ówczesny Atlas przegrywał z Włókniarzem (43:45), oba kluby w odmiennych nastrojach kończyły później sezon. Wrocławianie zajęli dopiero siódme miejsce, broniąc się przed spadkiem, a częstochowianie zdobyli brązowe medale, zresztą do dziś ostatnie w swojej historii startów w Drużynowych Mistrzostwach Polski. Od tamtej pory Lwy nie zaznały smaku zwycięstwa w stolicy Dolnego Śląska.

W późniejszych latach losy Betard Sparty Wrocław i forBET Włókniarza Częstochowa bywały różne, ale na podium Ekstraligi udawało się stawać już tylko tym pierwszym. Na Stadionie Olimpijskim zawsze górą byli gospodarze. Zarówno przed remontem, jak i przed rokiem, gdy Spartanie powrócili do swojego domu. Przegrana 40:50 nie była w Częstochowie uznana za przesadnie zły wynik (Lwy były beniaminkiem), ale już po roku punkt widzenia jest inny. Porażka w takich samych rozmiarach byłaby uznana za bolesny cios i oznaczałaby stratę bonusu (biało-zieloni wygrali u siebie 49:41).

Rywalizacja obydwu drużyn jest najdłuższą w polskiej lidze żużlowej. Pierwsza konfrontacja odbyła się 67 lat temu, a więc pierwszym sezonie, w którym mecze w DMP nie odbywały się w formacie trójmeczów. Niedzielna potyczka będzie 112. w historii.

Ostatnie mecze we Wrocławiu i ogólny bilans pojedynków:

ZOBACZ WIDEO Jerzy Brzęczek o Jakubie Błaszczykowskim w kadrze: Sprawy rodzinne nie przysłonią zawodowych

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.