PGE Ekstraliga. Stelmet Falubaz - MRGARDEN GKM: Sensacja wisiała w powietrzu. Gospodarze wyszarpali wygraną! (relacja)

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Martin Vaculik na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Martin Vaculik na prowadzeniu
zdjęcie autora artykułu

Stelmet Falubaz niemiłosiernie męczył się na ubitym torze z MRGARDEN GKM-em i sensacja wisiała w powietrzu. Gospodarze wygraną (46:44) zapewnili sobie dopiero w ostatnim wyścigu, po którym mieliśmy gigantyczną kontrowersję!

Od początku było jasne, że spotkanie będzie toczyć się w ekspresowym tempie. Mecz w Zielonej Górze miał status zagrożonego ze względu na spodziewane opady deszczu. - Dostaliśmy zagrożenie w trakcie treningu, więc musieliśmy niezwłocznie zacząć ubijać tor - wyjaśniał trener Stelmet Falubazu Adam Skórnicki.

Nie od dziś wiadomo, że mocno ubity tor to warunki, w których grudziądzanie czują się jak ryba w wodzie. W pierwszej serii widowiska nie było. O wszystkim decydował start. Na trasie nie obejrzeliśmy żadnej mijanki, co wyraźnie pasowało gościom. Grudziądzanie wygrali indywidualnie trzy z czterech wyścigów. W dodatku Kenneth Bjerre, Krzysztof Buczkowski, a zwłaszcza Artiom Łaguta zrobili to w świetnym stylu. Już wtedy zaczęło pachnieć niespodzianką.

Brak luźnej nawierzchni na zielonogórskim torze był bardzo widoczny. Szalejący zwykle na domowym owalu Piotr Protasiewicz miał ogromne problemy z rozpędzeniem motocykla i wyścigu piątym przyjechał czwarty. Chwilę później kibice Falubazu przecierali oczy ze zdumienia, bo Krzysztof Buczkowski i Przemysław Pawlicki zdeklasowali Nickiego Pedersena. Goście złamali Falubaz i wyszli na prowadzenie, które utrzymali do końca drugiej serii.

Zobacz także: Człowiek Miesiąca. Ograł mistrza Europy i trzeciego zawodnika na świecie na ich torze

Wydawało się, że chwilę później grudziądzanie pójdą za ciosem. Do gry wrócił jednak Nicki Pedersen, który dokonał poprawek w sprzęcie i tym razem wygrał z dużą łatwością. Największą owację otrzymał jednak Norbert Krakowiak, który świetnie rozegrał pierwszy łuk i dzielnie odpierał ataki Kennetha Bjerre i Antonio Lindbaecka. - Mam nowy silnik od pana Rysia Kowalskiego. Jedzie świetnie. To był jeden z lepszych biegów w mojej karierze - cieszył się junior, dzięki któremu Stelmet Falubaz wygrał podwójnie i wyszedł na pierwsze prowadzenie (25:23).

Radość zielonogórzan nie trwała jednak długo, bo znakomity mecz jechali Krzysztof Buczkowski i Artiom Łaguta. W Stelmet Falubazie pewniaków nie było. Najbardziej męczył się Piotr Protasiewicz. Lekko nie było również Nickiemu Pedersenowi, który musiał toczyć morderczy bój o każdy punkt. Tak było w wyścigu 11., kiedy wykorzystał zaproszenie do ataku przy krawężniku od Antotnio Lindbaecka. Dzięki temu gospodarze wrócili na dwupunktowe prowadzenie.

Zobacz także: Marek Cieślak: forBET Włókniarz jedzie już na więcej niż 50 procent

Kluczowy dla losów meczu okazał się wyścig trzynasty, w którym na tor wyjechali najlepsi zawodnicy obu drużyn. Patryk Dudek z Martinem Vaculikiem doskonale rozegrali pierwszy łuk, pojechali parą i nie dali szans Krzysztofowi Buczkowskiemu i Artiomowi Łagucie. Stelmet Falubaz prowadził przed biegami nominowanymi 42:36, a trener Robert Kempiński miał spory dylemat. W przedostatniej odsłonie dnia mógł zastosować podwójną rezerwę taktyczną. Rzecz w tym, że jego liderzy chwilę wcześniej kompletnie zawiedli.

Z "taktycznej" pojechał ostatecznie tylko Krzysztof Buczkowski, który razem z Kennethem Bjerre dowiózł do mety podwójną wygraną. Goście zmniejszyli dystans do dwóch punktów i przed ostatnim biegiem emocje sięgnęły zenitu!

Start do tego wyścigu zdecydowanie wygrał Martin Vaculik, który dowiózł do mety trzy punkty i zapewnił zielonogórzanom zwycięstwo. Chwilę po tym, jak zawodnicy wpadli na metę, mieliśmy dużą kontrowersję, bo można było odnieść wrażenie, że taśma poszła w górę szybciej od strony krawężnika. Arbiter nie zdecydował się jednak na powtórkę i dwa punkty zostały w Zielonej Górze.

Punktacja:

Stelmet Falubaz Zielona Góra - 46 pkt 9. Patryk Dudek - 9+1 (1*,3,2,3,0) 10. Michael Jepsen Jensen - 6 (2,1,0,3) 11. Piotr Protasiewicz - 6+1 (2,0,1*,2,1) 12. Martin Vaculik - 11+2 (1*,3,2,2*,3) 13. Nicki Pedersen - 7 (2,1,3,1,0) 14. Mateusz Tonder - 1+1 (0,0,1*) 15. Norbert Krakowiak - 6+2 (3,1*,2*) 16. Damian Pawliczak - nie startował

MRGARDEN GKM Grudziądz - 44 pkt 1. Kenneth Bjerre - 10+1 (3,1*,0,3,3) 2. Antonio Lindbaeck - 3 (0,2,1,0,-) 3. Przemysław Pawlicki - 5+1 (0,2*,1,2) 4. Krzysztof Buczkowski - 12+2 (3,3,3,0,2*,1*) 5. Artiom Łaguta - 11 (3,2,3,1,2) 6. Patryk Rolnicki - 1+1 (1*,0,0) 7. Marcin Turowski - 2 (2,0,0) 8. Kamil Wieczorek - nie startował

Bieg po biegu: 1. (61,71) Bjerre, Jepsen Jensen, Dudek, Lindbaeck - 3:3 - (3:3) 2. (62,66) Krakowiak, Turowski, Rolnicki, Tonder - 3:3 - (6:6) 3. (61,93) Buczkowski, Protasiewicz, Vaculik, Pawlicki - 3:3 - (9:9) 4. (61,03) Łaguta, Pedersen, Krakowiak, Turowski - 3:3 - (12:12) 5. (62,10) Vaculik, Lindbaeck, Bjerre, Protasiewicz - 3:3 - (15:15) 6. (61,93) Buczkowski, Pawlicki, Pedersen, Tonder - 1:5 - (16:20) 7. (61,72) Dudek, Łaguta, Jepsen Jensen, Rolnicki - 4:2 - (20:22) 8. (62,62) Pedersen, Krakowiak, Lindbaeck, Bjerre - 5:1 - (25:23) 9. (62,28) Buczkowski, Dudek, Pawlicki, Jepsen Jensen - 2:4 - (27:27) 10. (61,82) Łaguta, Vaculik, Protasiewicz, Turowski - 3:3 - (30:30) 11. (62,38) Jepsen Jensen, Pawlicki, Pedersen, Lindbaeck - 4:2 - (34:32) 12. (62,04) Bjerre, Protasiewicz, Tonder, Rolnicki - 3:3 - (37:35) 13. (61,53) Dudek, Vaculik, Łaguta, Buczkowski - 5:1 - (42:36) 14. (61,34) Bjerre, Buczkowski, Protasiewicz, Pedersen - 1:5 - (43:41) 15. (61,50) Vaculik, Łaguta, Buczkowski, Dudek - 3:3 - (46:44)

Sędzia: Michał Sasień Komisarz toru: Arkadiusz Kalwasiński NCD: 61,03 w 4. biegu uzyskał Artiom Łaguta (MRGARDEN GKM Grudziądz) Frekwencja: 11 tys. osób (w tym kilkunastoosobowa grupa fanów z Grudziądza) Zestaw startowy: I

ZOBACZ WIDEO Tylko Bartosz Zmarzlik może dorównać Taiowi Woffindenowi?

Źródło artykułu: