Żużel. GKM kpi sobie z Jacka Holdera. Zgodnie z prawem nie mogą zapłacić Kennethowi Bjerre

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Kenneth Bjerre
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Kenneth Bjerre
zdjęcie autora artykułu

W meczu MRGARDEN GKM - Get Well Jack Holder zachował się skandalicznie. W wyścigu 13. tuż przed metą zawrócił i pozbawił zarobku Kennetha Bjerre. Grudziądzanie najchętniej poprosiliby Duńczyka o wyższą fakturę. Rzecz w tym, że nie mogą.

W GKM-ie na młodszym z braci Holderów nie zostawiają suchej nitki. - Zaczął mecz od trójki, a później jechał już bardzo słabo. Pewnie doszedł do wniosku, że drugie zero przy jego nazwisku będzie źle wyglądać i dlatego wolał zamarkować defekt - kpi sobie z Australijczyka Zdzisław Cichoracki, członek rady nadzorczej w GKM-ie Grudziądz. - A tak poważnie, to oceniamy to bardzo negatywnie. Pod względem moralnym takie zachowanie jest naganne - dodaje.

Kenneth Bjerre stracił cztery tysiące złotych. W GKM-ie uważają, że Duńczyk na nie zasłużył. Najchętniej przelaliby mu je od razu. Problem polega jednak na tym, że oficjalnie zrobić tego nie można. - Bardzo bym chciał, żeby Kenneth doliczył pieniądze za ten punkt i wystawił fakturę na wyższą kwotę. Sprawa nie jest jednak taka prosta. Tego typu działania są niezgodne z regulaminem. Wiemy, bo odwrotny przypadek przerobiliśmy kiedyś z Rafałem Okoniewskim - wyjaśnia Cichoracki.

Działacz GKM-u przypomina sytuację, kiedy Rafał Okoniewski zawalił jeden z meczów w barwach grudziądzkiego klubu. Zdobył w nim zaledwie jeden punkt. Był zażenowany swoją postawą i oznajmił, że na pewno nie wystawi faktury. Jak powiedział, tak zrobił. Później w klubie pojawił się jednak audytor, który nakazał wykonanie przelewu dla zawodnika. Okoniewski otrzymane pieniądze natychmiast przekazał na grudziądzką młodzież.

Rozwiązaniem problemu mogłaby być zmiana regulaminu. Wystarczyłoby wprowadzić zapis, że zawodnicy otrzymują w takich przypadkach punkt bonusowy. - Tylko czy o to powinno nam chodzić? Przyzwoitość powinna być czymś oczywistym. To nie jest coś, co należy opisywać w regulaminie - podkreśla Cichoracki.

Inna sprawa, że kluczowe w sprawie Bjerre są chęci. GKM nie może oficjalnie powiedzieć, że zawodnik otrzyma zarobione cztery tysiące złotych. Sposób na uregulowanie rachunku z Duńczykiem na pewno się jednak znajdzie. W końcu dla chcącego nic trudnego.

ZOBACZ WIDEO: Doping technologiczny. Czy jest możliwe, aby żużlowcy dolewali coś do silników?

Źródło artykułu: