Krzysztof Cegielski ocenia pierwszą część rozgrywek żużlowych w Polsce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Za nami półmetek rozgrywek żużlowych w Polsce. Które zespoły zdaniem Krzysztofa Cegielskiego zasłużyły na wyróżnienie, a które spisują się poniżej oczekiwań. Czy pojawili się zawodnicy, którzy mogą w przyszłości stanowić o sile poszczególnych zespołów?

Jeżeli chodzi o Ekstraligę to w zasadzie tylko Unibax Toruń jest pozytywnym zaskoczeniem początku sezonu. Pozostałe zespoły miały swoje większe lub mniejsze problemy. Może jeszcze drużyna z Częstochowy mimo wszystko może uznać początek sezonu za udany. Problemy jakie pojawiły się w tym klubie powodują, że dorobek punktowy jest dużo większy niż można było się spodziewać obserwując skład drużyny na poszczególne mecze. Można powiedzieć, że im trudniej tym jadą lepiej. Swojego potencjału nie wykorzystują zespoły z Leszna i Zielonej Góry. Największą niespodzianką in minus jest postawa zespołu z Wrocławia. Wiadomo było jakimi zawodnikami są Scott Nicholls i Davey Watt. Przy odpowiednim przygotowaniu do sezonu powinni stanowić o sile drużyny. Rezygnacja z ligi angielskiej Nichollsa sugerowała, że będzie chciał bardzo mocno skupić się na lidze polskiej. Jednak zupełnie w tym zespole nie widać wiary. Jeżeli chodzi o indywidualne oceny zawodników, to tak jak bardzo dobra opinia należy się Unibaxowi Toruń. Tak na wyróżnienie zasługują jego zawodnicy. Przede wszystkim Adrian Miedziński bardzo pozytywnie zaskakuje swoją jazdą od początku sezonu. W przypadku Ryana Sullivana możemy mówić o swego rodzaju odrodzeniu. Jeździ podobnie jak za swoich najlepszych czasów. Warto zauważyć reaktywację Piotra Protasiewicza, który spisuje się bardzo dobrze do tej pory. Nie widać specjalnie nowych zawodników, którzy zaskoczyli specjalnie pozytywnie. Chris Holder potwierdził, że jego znakomite występy jako juniora nie były przypadkowe i nie można tutaj mówić o objawieniu. Przebłyski bardzo dobrej jazdy miał Darcy Ward i może w tym przypadku możemy mówić o jakimś objawieniu. Ciężko wskazać takiego zawodnika wśród Polaków. Przemek Pawlicki jedzie poniżej oczekiwań, ale tego można było się spodziewać. Po dobrym początku przychodzi zawsze moment załamania formy. Na pewno stać go na lepszą jazdę i musi sobie poradzić z problemami. Bardzo dobrze od początku sezonu spisuje się Martin Vaculik. To jest zdecydowanie niespodzianka in plus. Początku sezonu na pewno do udanych nie zaliczy Tomasz Gollob, który aktualnie zajmuje dwunaste miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników. To co prawda bardzo dobre miejsce, ale przyzwyczaił wszystkich do lepszej jazdy. W jego przypadku widać jednak pewne odrodzenie. W ogóle chciałem dodać, że tak naprawdę poza kilkoma wyjątkami, nikt nie jest zadowolony z początku sezonu. Poza wspomnianymi Protasiewiczem, Sullivanem i innymi zawodnikami, pozostali narzekają na swoją formę. Wynika to z faktu, że bardzo wyrównał się poziom sprzętowy. O tym kto wygrywa, decydują naprawdę detale. Zawsze mieliśmy pewną grupę zawodników, którzy w ciemno było wiadome, że zdobędą odpowiednią liczbę punktów. Teraz strasznie się to wyrównało. Podobnie jest z tunerami. Poziom się strasznie wyrównał i nie ma w tej chwili zdecydowanego lidera, z którego korzystaliby wszyscy zawodnicy.

Jeżeli chodzi o pierwszą ligę, to mimo ostatnich niepowodzeń za niespodziankę in plus należy uznać postawę RKM Rybnik. O ile można było się spodziewać dobrej postawy Mariusza Węgrzyka, o tyle bardzo dobrze prezentuje się Ronnie Jamroży. Niespodzianka in minus to na pewno jazda KM Ostrów. Nikt chyba nie spodziewał się, że na półmetku rozgrywek będą na ostatnim miejscu. Indywidualnie dobrze patrzy się na to, że odradzają się tacy zawodnicy jak Karol Ząbik. Niespodzianką jeżeli chodzi o najskuteczniejszych zawodników jest postawa Maksima Bogdanowsa z Daugavpils. Jest to niespodzianka, aczkolwiek ma ten zawodnik bardzo duży potencjał. Jeździ dość agresywnie i przynosi to spodziewany efekt.

W drugiej lidze poza wpadka w meczu z Opolem na plus sezon zaliczyć może Orzeł Łódź. Drużyna ta posiada bez wątpienia największy potencjał i go skutecznie wykorzystuje zmierzając do I ligi. Pozostała stawka zespołów jest strasznie wyrównana i w zasadzie każda ekipa ma szansę na zajęcie drugiego miejsca. Po słabszym początku sezonu, do gry podobnie jak rok temu wrócił Speedway Miskolc. Niespodziewanie udany początek sezonu miał Kolejarz Rawicz. Kolejarz Opole po wzmocnieniu zawodnikami rosyjskimi wrócił do gry i na własnym torze na pewno będzie groźny dla każdego. Indywidualnie zaskakuje Simon Gustafsson, który wyrasta na gwiazdę II ligi. Wiadomo było, że ma on spory potencjał, ale dopiero w tym sezonie miał okazję zaprezentowania pełni umiejętności. Jak za starych dobry czasów startuje Piotr Świst. W przypadku pozostałych zawodników trudno mówić o specjalnych zaskoczeniach in plus lub in minus. To II liga i tutaj poziom jest bardzo wyrównany. Jestem przekonany, że druga część sezonu będzie jeszcze ciekawsza niż początek rozgrywek.

Źródło artykułu: