Kacper Gomólski: W eliminacjach trzeba awansować

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kacper Gomólski awansował do finału Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski. Można przypuszczać, że gdyby nie pech w postaci defektu, to w eliminacjach w Gnieźnie bylibyśmy świadkami dużej sensacji, bowiem końcowym triumfatorem mógł okazać się zaledwie 16-letni przedstawiciel gospodarzy. <i>- W eliminacjach trzeba awansować, natomiast wygrywa się finały -</i> słusznie zauważa jednak, Kacper.

W tym artykule dowiesz się o:

Gnieźnieński turniej został zdominowany przez trzech zawodników: Sławomira Musielaka (Leszno), Macieja Janowskiego i właśnie młodszego z braci Gomólskich. Ci zawodnicy, i może jeszcze Damian Celmer (Toruń), nadawali ton rywalizacji i pewnie wygrywali swoje biegi. Dość powiedzieć, że aż 14 z 20 indywidualnych zwycięstw padło ich łupem.

Z kolei Janowski i Musielak jedyne tego dnia punkty, nie licząc wykluczenia pierwszego z nich, stracili w walce pomiędzy sobą i Kacprem Gomólskim.

Z racji młodego wieku należy jednak przyjąć, że największą niespodzianką była postawa przedstawiciela Startu Gniezno, który zajął drugie miejsce i w świetnym stylu awansował do finału. - Ogromnie żałuję, że nie udało mi się zdobyć kompletu punktów, bo była ku temu okazja. Niestety, w trzecim moim biegu zatarł mi się silnik, i straciłem szansę na kolejne punkty. Przyznam, że po tym defekcie zrobiło się nerwowo, bowiem bardzo chciałem awansować do finału. Na szczęście w kolejnych wyścigach również zdobywałem cenne punkty i awans stał się faktem - komentuje Kacper.

Gomólski jako jedyny w stawce znalazł sposób na Musielaka, i pokonał go w ostatniej serii startów: - Mam satysfakcję, że tylko mi udało się wygrać ze Sławkiem, który przecież przed rokiem startował w Gnieźnie i zna nasz tor bardzo dobrze. Zresztą każdy widział, że Sławek spisywał się dzisiaj wyśmienicie i swoje biegi wygrywał z dużą przewagą. Dlatego, mimo, że to tylko jeden wyścig, to mam powody do zadowolenia.

Finał zostanie rozegrany 8 sierpnia na torze w Lesznie. Młodszy z braci Gomólskich, dla którego będzie to pierwszy występ w zawodach tej rangi, nie nastawia się na żaden konkretny wynik. - Przede wszystkim będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Tamten tor może nie jest moim ulubionym, ale jeździ się na nim bardzo fajnie. Co ważne, można na nim walczyć na całej szerokości, więc powinno być bardzo ciekawie. Mam nadzieję, że w finale pojawią się nasi fantastyczni gnieźnieńscy kibice i będą trzymali za mnie kciuki!

Źródło artykułu:
Komentarze (0)