Żużel. Pracowita kwarantanna Jana Kvecha. Czech uczy się online

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Falubaz Zielona Góra / Na zdjęciu: Jan Kvech
Materiały prasowe / Falubaz Zielona Góra / Na zdjęciu: Jan Kvech
zdjęcie autora artykułu

Jan Kvech od kilku dni przebywa w Polsce, przechodząc dwutygodniową kwarantannę. W jej tracie żużlowiec Falubazu Zielona Góra myślami jest w... Czechach.

[tag=858]

Falubaz Zielona Góra[/tag] ściągnął niemal wszystkich zagranicznych żużlowców do Polski. W naszym kraju zabrakło tylko Jonasa Jeppesena, który pracuje w ojczyźnie. Pozostali zawodnicy przechodzą obowiązkową kwarantannę.

Jan Kvech na dwa tygodnie został ulokowany w znajdującej się nad jeziorem miejscowości Kołatka. Tam zameldował się też jego nowy kolega z drużyny Falubazu Zielona Góra - Antonio Lindbaeck.

- Przestrzegamy ściśle zasad kwarantanny. Sprawdza nas policja. Staram się ćwiczyć na tyle, na ile pozwala sytuacja i dobrze odżywiać, by być w formie, ale bardzo brakuje mi już żużla i treningów na torze - mówi Kvech dla Falubaz.com.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

Choć fizycznie czeski żużlowiec jest w Polsce, myślami pozostaje w swojej ojczyźnie. Kvech robi bowiem wszystko, by połączyć żużlową karierę z nauką.

- Mimo kwarantanny i wyjazdu do Polski, nie przerywam nauki. Uczę się online i nie sprawia mi to żadnej trudności - wyjaśnia Kvech.

- Z optymizmem patrzę w przyszłość. Wiem jednak, że czeka mnie sporo pracy, aby utrzymać dobre występy, ale wierzę, że to się uda pod okiem tak doświadczonego trenera jak Piotr Żyto i przy boku tak znakomitych kolegów z zespołu - podkreśla Kvech, który z Falubazem związał się trzyletnim kontraktem.

Zobacz też: Żużel. Falubaz pozyskał gościa. Wielki powrót do Zielonej Góry Żużel. Falubaz może odetchnąć z ulgą. Miasto nie pozwoli na upadek klubu

Źródło artykułu: