Żużel. PGE Ekstraliga. Siódemka kolejki. Zmarzlik superstar, druga strona barykady u Woffindena

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
zdjęcie autora artykułu

Dokonaliśmy wyboru drużyny marzeń 9. rundy PGE Ekstraligi. Największą gwiazdą kolejki bezsprzecznie został indywidualny mistrz świata Bartosz Zmarzlik, który zdobył duży komplet 18 punktów. W siódemce znalazł się także Tai Woffinden.

Spoglądając na wybory naszego portalu co do siedmiu wspaniałych ostatniej rundy polskiej elity, w oczy może rzucić się brak Artioma Łaguty, który świetnie spisał się w piątek w Rybniku (14 punktów). Zdecydowaliśmy się jednak docenić lidera klubu z Wrocławia, który po trzech latach w końcu pokonał mistrza kraju z Leszna. Jego praca wykonana w decydującym momencie meczu zaważyła na tym, że gospodarze wygrali cały mecz 46:44.

Siódemka 9. kolejki PGE Ekstraligi:

Bartosz Zmarzlik (Moje Bermudy Stal Gorzów) - 18 pkt; nota 6. Zawodnik kolejki i to bezapelacyjnie. Nie widać było po nim przerwy od jazdy na własnym owalu, a przecież pamiętajmy, że przeciwko Unii w czerwcu spisał się znacznie słabiej. W niedzielę lublinianie nie mieli z nim żadnych szans. Wydaje się, że indywidualny mistrz świata wrócił już na najwyższy poziom, a to dla gorzowskiego zespołu jest informacją szalenie ważną.

Emil Sajfutdinow (Fogo Unia Leszno) - 14 pkt; nota 5+. Mistrz kraju do samego końca walczył z mocno zmobilizowanymi wrocławianami i to przede wszystkim dzięki jak zwykle w tym sezonie skutecznemu Rosjaninowi. W takiej dyspozycji staje się on z miejsca jednym z kandydatów do tytułu w cyklu Grand Prix. W lidze wciąż jest numerem jeden (średnia biegowa 2,650).

ZOBACZ WIDEO Dlaczego ROW nie chce sięgnąć jeszcze po Tungate'a albo Kułakowa?

Martin Vaculik (RM Solar Falubaz Zielona Góra) - 14 pkt; nota 5+. Słowak to kolejny po wyżej wymienionej dwójce (i dodatkowo Artiomie Łagucie), który na obecny moment wygląda ze stawki GP najlepiej. W piątek poprowadził zielonogórzan do ważnego zwycięstwa w Częstochowie, ocierając się o kolejny w tym roku komplet. Nic mu nie przeszkadza. Sprzęt bardzo szybki, on sam jeździ niemal jak automat.

Piotr Protasiewicz (RM Solar Falubaz Zielona Góra) - 10 pkt; nota 4. Po dwóch słabszych sezonach z pewnością nie brakowało takich, którzy sądzili, że kapitan Myszki Miki nie wróci już na swój dawny ligowy poziom. 45-latek zaśmiał się w twarz i w obecnym sezonie znów potrafi błysnąć skuteczną jazdą. Tak było pod Jasną Górą. Na dodatek wykaraskał się z bardzo groźnego upadku. W powtórce... minął linię mety jako pierwszy i Falubaz mecz miał wygrany.

Tai Woffinden (Betard Sparta Wrocław) - 10+2; nota 5. Biorąc pod uwagę jego heroiczną jazdę przed tygodniem w Lublinie i widząc go w niedzielę w starciu z Bykami z Leszna, zaczynamy powoli widzieć tego Woffindena, który swego czasu brylował na torach GP. Forma Brytyjczyka zwyżkuje, a jego popis zespołowej jazdy z ostatniego biegu, decydującego o losach spotkania, na długo zostanie nam w pamięci. Tym razem znalazł się po drugiej stronie barykady, bo nie on gonił, tylko to jego gonili. Pijemy tutaj rzecz jasna do pamiętnej końcówki batalii z Falubazem.

Dominik Kubera (Fogo Unia Leszno) - 10 pkt; nota 4. Pierwsza faza meczu na Stadionie Olimpijskim była w jego wykonania niezwykle udana. Miał już 8 punktów w trzech startach, zmienił niemrawego Bartosza Smektałę. Dwie ostatnie gonitwy to już jednak porażki 1:5, przy czym ta druga na pewno bolesna, bo przecież junior Byków prowadził.

Gleb Czugunow (Betard Sparta Wrocław) - 9 pkt; nota 5. Punktów od Kubery zdobył mniej, ale jechał też w jednym biegu mniej, a mimo to indywidualnie triumfował aż trzykrotnie. W tym należy dodać, że w wyścigu czternastym minął wspomnianego leszczynianina na dystansie, co było bezcenne w kontekście wyniku. Jeden z cichych bohaterów wrocławskiej ekipy.

* Powyższe zestawienie jest wyborem najlepszych siedmiu zawodników ostatniej kolejki w danej lidze w Polsce. Są oni wybierani zgodnie z obowiązującym regulaminem (w składzie minimum czterech Polaków - w tym dwóch juniorów).

CZYTAJ WIĘCEJ: Woffinden jak mistrz i profesor. Nasypał piachu w szprychy Kołodzieja i uratował Spartę Komarnicki groził palcem Łagucie. "Zrobił to z premedytacją. Atak na czerwoną kartkę"

Źródło artykułu: