Żużel. Władysław Komarnicki: Lindgren jest w formie, ale tego nie obroni. Kluczowe będą rundy w Pradze

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Fredrik Lindgren
zdjęcie autora artykułu

- Miałem przygotowane cygaro, ale go nie odpalę. Szkoda, bo Bartek przez trzy czwarte rywalizacji w Gorzowie był zawodnikiem z innej galaktyki. Nie mam jednak wątpliwości, że to on będzie mistrzem - mówi po GP w Gorzowie Władysław Komarnicki.

Tym razem to nie był polski wieczór. W czwartej rundzie Grand Prix w finale nie zobaczyliśmy ani jednego Polaka. Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski zakończyli rywalizację w półfinałach. Niedosyt pozostał zwłaszcza w przypadku wychowanka Stali Gorzów, który był kapitalnie dysponowany w rundzie zasadniczej. Wygrał cztery z pięciu wyścigów, ale w półfinale zaspał na starcie i nie zdołał przebić się pozycję premiowaną jazdą w decydującym biegu.

- Wracam smutny. Niby doceniam, że przez te dwie rundy Bartek sporo odrobił do rywali, ale czuję żal, bo widziałem, jak był dysponowany. Przez trzy czwarte rywalizacji w Gorzowie to on nadawał ton wydarzeniom na torze i zapewne sam chciał wycisnąć z tego więcej - komentuje były prezes gorzowskiego klubu Władysław Komarnicki.

Po dwóch rundach w Gorzowie liderem klasyfikacji generalnej jest Fredrik Lindgren. Szwed do tej pory jedzie najrówniej. Warto zauważyć, że we wszystkich czterech turniejach meldował się w finale. - Trudno go nie doceniać. Jest w formie, ale uważam, że nie obroni pierwszej lokaty. Nadal obstawiam, że mistrzem będzie Zmarzlik, a kluczowa może okazać się Praga. W Toruniu wszyscy zawodnicy, którzy są obecnie w czołówce, czują się dobrze. Tam raczej nikt dużo nie zyska i nie straci. W dwóch najbliższych rundach możemy mieć natomiast niespodzianki - podkreśla Komarnicki.

Były prezes gorzowskiej Stali jest także zmartwiony sytuacją Patryka Dudka, którego szanse na utrzymanie w cyklu zdecydowanie zmalały. - Szkoda mi tego chłopaka. Podziwiam go za to, że dziś wsiadł na motocykl, bo jego piątkowy wypadek wyglądał koszmarnie. To wielka sprawa, że podjął rękawicę. Mam nadzieję, że zdoła się jeszcze pozbierać i powalczyć - podsumowuje Komarnicki.

Zobacz także: Spięcie Jasona Doyle'a z Leonem Madsenem Patryk Dudek walczył sam ze sobą

ZOBACZ WIDEO Żużel. Brak złotego medalu w IMP nie uwiera Zmarzlika. Dopóki będzie jeździł, będzie walczył o tytuł

Źródło artykułu:
Czy zgadzasz się z Władysławem Komarnickim?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (11)
avatar
RECON_1
14.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brakowalo mi jegonwypowiedzi,odrazu jest lepiej gdy pan wladek przemawia:)  
flying duchmen
13.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No co wy z tym bartolo przeciez on taki ladny amerykanski...o sorry polski. Na pochybel innnym polakom aby on jedyny prawdziwy mistrz znowu na najwyrzyszm podjum stal t.m.d.b. amen...  
avatar
tomas68
13.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Proszę jak brak opon wyleczył pseudo miśków.  
avatar
Poznaniak z Gorzowa
13.09.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oby Bartek pojechał w Pradze lepiej niż w ostatnich dwóch latach...  
avatar
von Hagen
13.09.2020
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Problem jest taki ze Zmarzlikiem, że to całkiem sympatyczny gość z talentem. Ale mówienie tylko o nim i jak to on nie jest wspaniały jest już niesmaczną przesadą. W kółko tylko Zmarzlik i Zmarz Czytaj całość