Żużel. Jest dobrze, ale może być jeszcze lepiej. Co może poprawić 7R Stolaro Stal Rzeszów?

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Adam Ellis w kasku niebieskim
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Adam Ellis w kasku niebieskim
zdjęcie autora artykułu

Rzeszowskie Towarzystwo Żużlowe najtrudniejsze ma już za sobą. Nowy podmiot udanie przywrócił miastu żużel i odjechał pierwszy sezon kończąc go na finansowym plusie. W sezonie 2021 klub ma zamiar włączyć się w walkę o najwyższe cele sportowe.

W tym artykule dowiesz się o:

Przed Rzeszowskim Towarzystwem Żużlowym drugi sezon ligowy odkąd reaktywowano żużel w stolicy Podkarpacia. W tym roku drużyna, jaką RzTŻ wystawi do rozgrywek ligowych, pojedzie pod nazwą 7R Stolaro Stal Rzeszów.

Pierwszy sezon w historii RzTŻ przyniósł wiele ciekawych statystyk. Przy przeciętnym wyniku sportowym rzeszowianie wyśrubowali wiele rekordów w porównaniu do reszty drugoligowych zespołów, a sam trener Stachyra nie żałował rezerw taktycznych. Indywidualnie zawodnicy RzTŻ również liderowali w wielu statystykach, niestety również w kategorii rozczarowań. W związku z tym przed rzeszowianami chcącymi poprawić dotychczasowe wyniki nie lada wyzwanie, gdyż pozostałe zespoły z mocnymi wzmocnieniami mogą napsuć krwi i wysoko postawić poprzeczkę.

Rzeszowianie liczbowo zaskoczyli jeszcze przed rozpoczęciem sezonu 2020 ogłaszając kolejne nazwiska zawodników, którzy zdecydowali się dołączyć do RzTŻ. Na podpisanie umów z klubem ze stolicy Podkarpacia zdecydowało się czternastu zawodników, w tym dwóch gości z ekstraligowego MrGarden GKM-u Grudziądz: Marcin Turowski i Roman Lachbaum. Okazję do występu otrzymał każdy z nich, a dziewięciu z nich wygrało chociaż jeden bieg w barwach RzTŻ.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Bogate zakupy u Patryka Dudka. Żużlowiec Falubazu nie odczuł, żeby zrobiło się taniej

Na tę chwilę kadra 7R Stolaro Stal Rzeszów jest minimalnie mniejsza niż przed rokiem. Umowę z klubem podpisało trzynastu zawodników. Nie jest wykluczone, że ława zawodnicza Stali może się jeszcze poszerzyć. Rzeszowianie wciąż nie ogłosili młodzieżowca, który miałby wspierać zespół na zasadzie "gościa". Klub prowadził rozmowy z Bartłomiejem Kowalskim ścigającym się na co dzień w ekstraligowym Eltrox Włókniarzu Częstochowa, ale ten temat jest już nieaktualny. Zawodnik doszedł do porozumienia z ligowym rywalem rzeszowian OK Bedmet Kolejarzem Opole. Wobec tego niewykluczone, że rzeszowianie wciąż prowadzą intensywne rozmowy w temacie pozyskania "gościa". Wtedy liczbowo tegoroczna kadra byłaby identyczna względem poprzedniego sezonu.

Największe szanse zdobywania punktów dla RzTŻ mieli Dawid Stachyra i Patrick Hansen, którzy jako jedyni wystąpili we wszystkich dziesięciu meczach. Spośród tej dwójki szczególnie mocno wyróżniał się Duńczyk, który wystąpił w największej liczbie biegów (53). Może się wydawać, że to nic dziwnego, bowiem trener Janusz Stachyra często musiał korzystać z rezerw taktycznych stawiając właśnie na Hansena, jednak to nie on był najczęstszym wyborem szkoleniowca RzTŻ w sytuacjach ratowania wyniku.

Trener Janusz Stachyra w trakcie sezonu piętnastokrotnie stosował rezerwę taktyczną. Jego najczęstszym wyborem był Dawid Lampart, którego z rezerwy wysyłał pięć razy. Zaraz za Lampartem wynik starali się ratować wspomniany Patrick Hansen (4 razy), Jakub Stojanowski (2 razy) i po jednym razie Marcin Turowski, Adam Ellis, Mateusz Majcher oraz Roman Lachbaum.

Te statystyki ulegną zdecydowanej zmianie po sezonie 2021. Nowy szkoleniowiec rzeszowian Michał Widera nie będzie miał do dyspozycji dwóch najskuteczniejszych zawodników z ubiegłego sezonu. Z klubem pożegnali się Dawid Lampart i Patrick Hansen. Po Duńczyku w klubie zostały nie tylko wspomnienia, ale też... mechanik. Przypomnijmy, że indywidualny mechanik Hansena pełni w Rzeszowie funkcje mechanika klubowego oraz trenera przygotowania sportowego najmłodszych zawodników. W kontekście statystyk dotyczących rezerw taktycznych przedsezonowe spekulacje wskazują, że rolę liderów zastępujących słabszych zawodników mogą przejąć Adam Ellis, Ilja Czałow lub Andriej Karpow. To w nich typuje się potencjalnych liderów zespołu.

Dla ośmiu zawodników przyszły sezon będzie okazją do poprawienia indywidualnych statystyk w barwach klubu z Rzeszowa. Tylu żużlowców reprezentowało klub w ubiegłym roku i zdecydowało się przedłużyć współpracę. W sezonie 2020 trzech zawodników cieszyło się ze zdobycia kompletu punktów. Adam Ellis w inaugurującym sezon meczu przeciwko OK Bedmet Kolejarzowi Opole wywalczył pełny płatny komplet punktów, natomiast Dawid Lampart i Ilja Czałow w spotkaniu domowym przeciwko Kolejarzowi Rawicz zapisali przy swoich nazwiskach 14 punktów z bonusem.

Przypomnijmy, że dla Czałowa wspomniany mecz był jedyną okazją do występów w barwach RzTŻ w ubiegłym roku. Sprawy wizowe utrudnione przez obostrzenia covidowe sprawiły, że Rosjanin nie mógł pojawiać się częściej w Rzeszowie. Jeśli rzeszowianie chcą pokusić się o awans do fazy play-off, a może o coś więcej, to ta statystyka musi zostać priorytetowo poprawiona. Czałow świetnie czuje się na rzeszowskim owalu, a z dobrym sprzętem ma ogromny potencjał, aby zostać liderem zespołu. Grzechem byłoby nie korzystać z jego usług.

Niestety wśród zawodników RzTŻ są i tacy, którzy w sezonie 2020 wyśrubowali negatywne statystyki. Młodzieżowiec Mateusz Majcher był pięciokrotnie wykluczany z uczestnictwa w biegach, co czyni go ligowym rekordzistą pod tym względem. Podobnie wyglądają statystyki dotyczące zrywania taśm maszyn startowych. W tej kategorii rzeszowianie również liderują. W taśmę po jednym razie wjechali Adam Ellis, Patrick Hansen oraz Dawid Stachyra.

W kontekście Majchera za czynnik usprawiedliwiający go można wziąć fakt, że sezon 2020 był dla niego pierwszym pełnym ligowym, który zaczął wiosną, a skończył jesienią. Wobec tego ubiegły rok miał być dla niego rokiem zapoznawczym z innymi torami ligowymi, presją związaną z występami w pierwszym składzie, współpracy z kolegami z drużyny i przede wszystkim okiełznania swoich myśli podczas biegu. Powyższe statystyki dotyczące wykluczeń wynikały nie tyle z braku umiejętności młodzieżowca RzTŻ, co z szaleńczej fantazji i ogromnych ambicji.

Niekorzystnie w przypadku rzeszowian wyglądają także statystyki dotyczące biegów kończących się podwójnymi zwycięstwami i przegranymi. Żużlowcy RzTŻ w sezonie 2020 przegrywali biegi podwójnie 33 razy, a wygrywali 29. Do tej statystyki swoje przysłowiowe pięć groszy dołożyli młodzieżowcy, którzy spośród dziesięciu biegów juniorskich nie wygrali podwójnie ani jednego.

Cel minimum, jaki został postawiony przed sztabem szkoleniowym oraz zawodnikami 7R Stolaro Stali Rzeszów to awans do fazy play-off. Uzyskanie takiego rezultatu sprawi, że w tej kwestii rzeszowianie będą mieli stuprocentową skuteczność, bowiem w nowej historii rzeszowskiego żużla, a więc od momentu wskrzeszenia go przez Rzeszowskie Towarzystwo Żużlowe, byłby to drugi z rzędu wynik wśród najlepszych czterech zespołów w lidze. W kuluarach coraz częściej mówi się jednak, że w klubie marzy się o jak najszybszym awansie na zaplecze PGE Ekstraligi. Byłby to największy sukces w dotychczasowej krótkiej nowej historii Stali Rzeszów.

Czytaj także: - Żużel. Junior Ostrovii marzył o takich kolorach. Nawiązuje do żużlowca mistrzów Polski - Żużel. Nuda na Motoarenie. Kibice chcą zmian. Wiemy, co zrobić

Źródło artykułu: