Żużel. W Lesznie decydował ostatni bieg. Przedpełski mówi, czemu przyjechał na końcu

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski (z lewej) i Jack Holder
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski (z lewej) i Jack Holder
zdjęcie autora artykułu

Starcie mistrzów Polski z Leszna z beniaminkiem z Torunia miało przebiegać pod dyktando tych pierwszych. Przynajmniej w teorii. W praktyce byliśmy świadkami ciekawego widowiska, którego losy rozstrzygnął dopiero ostatni bieg.

Drużyna eWinner Apatora Toruń pozytywnie zaskoczyła na trudnym terenie w Lesznie. Zespół Tomasza Bajerskiego ponownie udowodnił, że w błędzie są ci, którzy uważają, iż na wyjazdach będą jedynie dostarczycielami punktów dla faworytów. Dotkliwie przekonała się o tym Fogo Unia. Mistrz wygrał, ale tylko 47:43.

Przed ostatnim biegiem możliwy był jeszcze remis, bo gospodarze prowadzili 44:40. W 15. wyścigu wygrał Jack Holder, ale Paweł Przedpełski obejrzał plecy Emila Sajfutdinowa i Janusza Kołodzieja. Zawodnik eWinner Apatora wyjaśnił, co było tego przyczyną.

- Wszyscy wiemy, jak ciężko jeździ się w Lesznie. Tu wystarczy jeden błąd i rywali ma się przed sobą. W Lesznie trzeba być bezbłędnym i bardzo szybkim, a mnie w 15. biegu lekko podniosło i od razu dwóch zawodników mnie wyprzedziło. Cieszę się tylko, że "lamersko" tego biegu nie oddałem, ale zrobiłem błąd - mówił Przedpełski, który był gościem w telewizyjnej mixed zone.

ZOBACZ WIDEO Greg Hancock mówi o Ireneuszu Nawrockim. "Na papierze wszystko wyglądało dobrze"

- W tym biegu Janek (Janusz Kołodziej - dop. red.) chyba był wszędzie. Widziałem tylko te jego światełka w tyrystorze - uzupełnił zawodnik Apatora, który dla swojej drużyny zdobył 8 punktów.

- To było ciężkie spotkanie. Osobiście miałem chęć na czysty komplet, ale od zeszłego roku nie mogę go zrobić. Wiemy jednak, jaki jest żużel. Na pewno fajnie, że czuję ten głód na 15 punktów - mówił z kolei wspomniany Emil Sajfutdinow, który przy swoim nazwisku zapisał liczbę 14.

Rosjanin podkreślał, że to wciąż początek sezonu i potrzebuje jak najwięcej jazdy, by ustabilizować dyspozycję na odpowiednim poziomie. W meczu 2. kolejki w Częstochowie pojechał bowiem gorzej niż zazwyczaj i zdobył 7 "oczek". Sajfutdinow wyjawił, że skuteczna okazała się praca z tunerem Ashleyem Hollowayem.

Zobacz także: Paweł Miesiąc wysłał wiadomość do Eltrox Włókniarza Przemysław Termiński komentuje mecz w Lesznie

Źródło artykułu: