Żużel. Hit w pigułce. Niespodziewany bohater Sparty. Wrocławianie pewnie zmierzają do finału

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Jocz /  Na zdjęciu: Artiom Łaguta na czele
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Artiom Łaguta na czele
zdjęcie autora artykułu

Sporo działo się w drugim półfinale PGE Ekstraligi, gdzie Betard Sparta Wrocław pokonała na wyjeździe Fogo Unię Leszno (49:41). W meczu nie zabrakło ciekawych momentów i nieszablonowych rozstrzygnięć.

[b]

KOMENTARZ. [/b]Od samego początku meczu Betard Sparta postawiła Fogo Unii bardzo ciężkie warunki. Choć dla niektórych może to być zaskoczenie faworytem niedzielnego spotkania byli raczej "Spartanie". Sporo uwagi temu zagadnieniu poświęcono również w Magazynie PGE Ekstraligi w stacji nSport+ (więcej TUTAJ). Poniżej oczekiwań kibiców z Leszna na pewno spisali się: Emil Sajfutdinow, Janusz Kołodziej oraz Piotr Pawlicki. Żaden z wymienionych zawodników nie wywalczył "dwucyfrówki". W ekipie "Byków" sztuka ta udała się jedynie jeźdźcom z Australii (Jaimon Lidsey - 11+1 pkt, Jason Doyle - 10+3 pkt).

Wśród gości nie zawiedli liderzy, czyli Tai Woffinden, Maciej Janowski i Artiom Łaguta. Dość niemrawy początek zawodów zaliczył Rosjanin, jednak z biegu na bieg było tylko lepiej. Dużą różnicę zrobili także juniorzy. Przemysław Liszka i Michał Curzytek zdobyli razem dziewięć punktów, przy jednym "oczku" młodzieżowców z Leszna.

Hitowe starcie w półfinale z całą pewnością nie zawiodło. W końcu nie bez powodu rywalizację Sparty z Unią porównuje się z piłkarskim "El Clasico". Zespół Piotra Barona czeka teraz bardzo ciężkie zadanie, aby odwrócić losy dwumeczu we Wrocławiu. Przypomnijmy, że w fazie zasadniczej wrocławianie na Stadionie Olimpijskim pokonali leszczynian (47:43).

ZOBACZ WIDEO Żużel. Co się dzieje z Maksymem Drabikiem? Znany dziennikarz wystosował do niego apel!

BOHATER. O ile zwycięstwo Przemysława Liszki w biegu juniorskim nie było wielką niespodzianką, o tyle jego postawa w 4. biegu mogła zaskoczyć kibiców zgromadzonych tego dnia na "Smoczyku". Młodzieżowiec z Wrocławia pozostawił w pokonanym polu samego Janusza Kołodzieja. Finalnie niedzielny mecz Liszka zakończył z dorobkiem pięciu punktów z jednym bonusem w trzech startach. AKCJA MECZU.

Zdecydowanie najciekawszym fragmentem spotkania był 7. bieg, gdzie pod taśmą ustawili się Michał Curzytek, Janusz Kołodziej, Maciej Janowski i Emil Sajfutdinow. Moment startowy należał do Curzytka, jednak po chwili znalazł się on za plecami Kołodzieja. Na trzecim okrążeniu Sajfutdinow pokonał młodzieżowca Sparty i rozpoczął niesamowitą batalię z Janowskim. Polak, jadąc po samej bandzie, wpadł na linię mety minimalnie szybciej od Rosjanina. CYTAT.

W biegach nominowanych zabrakło Emila Sajfutdinowa, który po czterech startach miał na swoim koncie siedem punktów. Piotr Baron zdecydował się jednak na podwójną rezerwę taktyczną i w dwóch ostatnich wyścigach pojechali Jaimon Lidsey i Jason Doyle. - Wygrałem w 11. wyścigu po zmianie motocykla i czułem prędkość. Dlatego zaskoczyło mnie to, ale jest trener, który zadecydował, tak jak zadecydował i musiałem to zaakceptować - powiedział w pomeczowej mixzonie Sajfutdinow. LICZBA.

13. Trzynaste zwycięstwo odniosła w tym sezonie Betard Sparta Wrocław. Na piętnaście rozegranych spotkań, wrocławianie przegrali tylko dwa raz (na wyjazdach w Grudziądzu i Lublinie). Jeszcze nic nie jest przesądzone, jednak wszystko wskazuje na to, że "Spartanie" znajdą się w finale, gdzie powalczą o upragnione mistrzostwo. Ostatnie raz wrocławianom udało się to w roku 2006. Zobacz także: -

Komarnicki o sędziowaniu, powrocie rekonwalescentów i szansach Stali w rewanżu -

Powrót menedżera Mrozka? Zobacz memy po żużlowym weekendzie

Źródło artykułu: