Żużel. Nowy zawodnik Wybrzeża liczy na prawdziwą szansę. Zrobił wiele, by zaistnieć w Polsce [WYWIAD]

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Thomas Joergensen
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Thomas Joergensen
zdjęcie autora artykułu

W swojej karierze Thomas Joergensen odjechał tylko jeden mecz w Polsce. Urodzony w 1992 roku Duńczyk przed sezonem podpisał kontrakt ze Zdunek Wybrzeżem i wierzy w to, że lata ścigania w Anglii pozwolą na to, by w końcu zaistnieć w naszym kraju.

Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Nie dostał pan wcześniej prawdziwej szansy w Polsce. Czy to może być "ten" rok? Thomas Joergensen, żużlowiec Zdunek Wybrzeża Gdańsk: Jestem w stu procentach przekonany, że tak. Dam z siebie wszystko co mogę, by dostać się do składu Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Robię wszystko, by prezentować się najlepiej, jak to tylko możliwe i zdobywać tyle punktów, ile tylko można. Tak trzeba do tego podchodzić, gdy chce się coś osiągnąć w żużlu. Pracowałem na to wiele lat i myślę, że będzie to mój rok.

Dlaczego akurat w tym roku ma na nastąpić ten pozytywny impuls?

Bo pracowałem na to bardzo wiele lat i byłem mocno sfrustrowany tym, że nie dostałem wcześniej swojej szansy. Myślę, że słuchałem złych doradców gdy byłem młodszy. Popełniłem wiele głupich decyzji. Gdy byłem młodym zawodnikiem miałem szanse na to, by dostać się do Polski, jednak słuchałem ich rad i wiele na tym straciłem. Wierzę jednak, że wciąż stać mnie na fajną karierę. W Anglii jeżdżę od lat na wielu różnych technicznych torach. Długo pracowałem na to, by znaleźć dla siebie klub w Polsce.

W Danii są dwa rodzaje żużlowców - pan oraz m.in. Michael Palm Toft należycie do grupy, która wybiera szybko Anglię, wielu innych stawia na Polskę, przebijając się od najniższych lig.

To prawda, chociaż jeżeli chodzi o mnie, nie byłem wybredny. Gdy dostałem szansę podpisania kontraktu w Gdańsku, byłem z tego bardzo zadowolony. Nie mogę się doczekać tego, jak przyjadę tu na treningi na torze, poznam gdańskie środowisko. Chciałbym być w Polsce najczęściej jak to tylko możliwe i dużo trenować, testować, by znaleźć odpowiednie przełożenie. Zainwestowałem dużo pieniędzy w moje motocykle na ten rok. Mam teraz czas na sprawdzenie ich i będę gotowy na sto procent.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Znamy plany Włókniarza na obóz przed sezonem

A jak wyglądał żużel w Wielkiej Brytanii po roku przerwy?

Niestety upadło wiele klubów, przede wszystkim Coventry Bees, gdzie sprzedano teren gdzie był wcześniej stadion i wybudowano osiedle. Wraca Oxford, klub bardzo ważny dla brytyjskiego żużla. Na pewno nie jest to łatwa sytuacja. Widzimy jednak, że w 2022 roku kilku zawodników zdecydowało się na powrót na wyspy brytyjskie, co jest dobrym znakiem. Wiele lat temu liga angielska była ligą pierwszego wyboru i jeździli tam wszyscy najlepsi. Są tam zupełnie różne tory, na które używa się różne przełożenia.

Pomaga to w nauczeniu się lepszej techniki?

Jak najbardziej, jeżdżenie na brytyjskich torach daje bardzo dużo. Każdy z nas ma tory, na których czuje się dobrze i źle. Mi nie jeździ się dobrze przede wszystkim w Newcastle, gdzie ścigałem się w 2019 roku. Nie szło mi dobrze, ale może dzięki temu stałem się też lepszym żużlowcem, próbując czegoś nowego. Teraz zdecydowałem, że w będę tam jeździł tylko w najwyższej klasie rozgrywkowej, by móc walczyć efektywniej o miejsce w Polsce. Nie miałbym na to szans, gdybym miał podpisany też kontrakt w Championship.

Na zdjęciu: Thomas Joergensen
Na zdjęciu: Thomas Joergensen

Znamy sytuację na świecie i na pewno nie chciałby pan w taki sposób znaleźć się w składzie, jednak czy ze względu na wojnę na Ukrainie myśli pan o wejściu w buty Wiktora Kułakowa?

Zobaczymy jak to wszystko się ułoży. To prawda, nie chcę w taki sposób budować swojego miejsca w składzie tylko wywalczyć je w stu procentach sportowo. Znam realia i nawet w Danii jak ktoś ma gorszy mecz, może w kolejnym nie pojechać. Jestem przygotowany na jazdę pod presją, w ubiegłym sezonie mocno się też dzięki temu rozwinąłem i byłem kapitanem mojej duńskiej drużyny. Czekam na to, by pokonać mnóstwo okrążeń na gdańskim torze i dostać szansę.

A wcześniej trenował pan w Polsce?

Tak, jak byłem bardzo młodym zawodnikiem trenowałem w Lesznie i tor na stadionie Unii Stał się od razu jednym z moich ulubionych. Można fajnie jeździć po zewnętrznej, to zupełnie inny tor niż w Anglii. Tylko tam trenowałem, a pamiętam, że przyjechałem na stadion bez mechanika, tylko z moim ojcem i trzykrotnie pokonałem Krzysztofa Kasprzaka. Nie dostałem ostatecznie szansy, chociaż mnie chwalono. Słuchałem złych ludzi i to był mój problem.

Wielu Duńczyków po za żużlem normalnie pracuje. Pan też do nich należy?

Tak, jeżdżę ciężarówkami. Zdałem prawo jazdy na te pojazdy w trakcie pandemii. Był to trudny czas i musiałem coś zrobić. Poprzez żużel, jestem przyzwyczajony do jazdy na długich dystansach i to dla mnie idealna praca dodatkowa. Pracowałem 60 godzin tygodniowo, by zarobić jak najwięcej pieniędzy, które później zainwestowałem w motocykle. Wierzę, że to mi popłaci. Należę do ludzi, którzy chcą być mocno zajęci i to mi pomaga.

A jak obecnie wygląda sytuacja żużla w Danii? Patrząc z zewnątrz, poważniej zaczęto u was traktować rozgrywki ligowe.

To prawda, wygląda to z roku na rok dużo lepiej i mamy więcej jazdy ligowej. Meczami zaczęła się też interesować telewizja i więcej dobrych zawodników zaczyna wracać do naszej ligi. Rozwija się też szkolenie w Danii, w czym mocno pomaga Erik Gundersen, który wykonuje wraz z Hansem Nielsenem doskonałą pracę we współpracy z federacją. Idzie to w dobrym kierunku. Teraz mamy dziurę pokoleniową, prawda jest też taka, że w Danii jest wiele różnych alternatyw, również sportowych.

Był pan kiedyś na zgrupowaniu takim jak to we Władysławowie?

To bardzo fajna sprawa, co potwierdza, że w Polsce wszystko działa na zupełnie innym poziomie. Podoba mi się to, bo jest to bardzo profesjonalne podejście. W 2018 roku trenowaliśmy wspólnie w King's Lynn i było bardzo fajnie, wpłynęło to na atmosferę w sezonie. Sam dużo trenuję i staram się trzymać jak najwyższą formę.

Czytaj także:  Do biznesu wraca po latach  Tak trenują gwiazdy

Źródło artykułu:
Czy Thomas Joergensen powinien dostać szansę w Zdunek Wybrzeżu?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)