W grudniu zeszłego roku, podczas próby zdobycia szczytu Rulhe (2 785 m) we francuskich Pirenejach, niedaleko granicy z Andorą, zaginęli doświadczeni alpiniści z Katalonii: Txell Fuste i Esteve Carbonell.
Warunki pogodowe były wtedy ekstremalne. Alpiniści rozpoczęli wspinaczkę 7 grudnia, po nocy spędzonej w furgonetce na Pla de les Peyres (522 m). Ostatni kontakt z rodzinami mieli o godzinie 11:00, kiedy przesłali zdjęcie z okolic zamkniętego schroniska Rulhe. Pół godziny później ślad po nich zaginął.
Mimo natychmiastowej reakcji ekip ratunkowych z Francji, Andory i Hiszpanii, warunki pogodowe - obfite opady śniegu, wiatr i zerowa widoczność - uniemożliwiły poszukiwania.
Przez miesiące ich rodziny i przyjaciele mieli nadzieję, że odwilż ujawni jakieś wskazówki. Jak informuje kataloński "Sport", dopiero teraz, dzięki topnieniu śniegu, udało się odnaleźć ciała alpinistów. Najpierw znaleziono Carbonella, a dwa tygodnie później Fuste.
Ciało Carbonella odkryli przypadkowi turyści. - To właśnie roztopy sprawiły, że ciało stało się widoczne - powiedział dziennikarzom jeden z nich. Ciało Fuste odnaleziono w pobliżu, pod dużą skałą.
Fuste miała 52 lata i pochodziła z Manresy, natomiast Carbonell miał 46 lat i był z Puig-reig (w prowincji Barcelona).